Nie do końca na styk bo tie break był genialny.
Hiszpan bronił skutecznie swoje podania ale…do tie breaka właśnie.
Bardzo dobry mecz Huberta.
Oby tak dalej bo z nim nigdy nie wiadomo.
O wykrylam - w pakiecie kablowki mama ma Eurosport
Rany boskie, ale ta Niemeyer to słonica.
Raczej z głupim sędzią, który go puscił z wiatrem w dupę
Świątek - Niemeier 1:0. / 6:4.
Drugi set tak dobrze nie idzie. 2:4 w gemach. 3:4 do 0. 3:5 do 40. Uff… 4:5 do 40, wyduszony gem. Ale set nadal wisi na włosku. 5:5 do 15. Aż się spociłem. kurna…
1:0 do 30. 7:5. Brawo Iga!
2:0. Ale łatwo nie było. Spocony jestem…
Siła złego na jednego.
Od Igi to sie tylko uczyc odpornosci psychicznej.
Nie mowiac juz o fizycznej.
Tak sluchajac jej wypowiedzi tuz po meczu, to dziewczyna zna swoją wartosc, a to nie tylko w sporcie wazne.
Przy 2:4 i 3:5 w II secie, drżałem o wynik. Bo ta Niemka jest jeszcze lepsza niż sądziłem. Narobi ona niedługo kłopotu pozostałym gwiazdom, oj narobi. Szkoda, że odpadła w pierwszym meczu turnieju, ale to jej pech, że na Igę trafiła. Serwa ma bombowego.
Ona gdyby nie rudy (o ile dobrze zobaczylam) warkocz to chlopobaba. Wykorzystuje siłę jaką ją Bozia obdarzyla a ona dotrenowała.
Niestety,troche za pózno grały…Musiałem odsypiać…
Po przeglądzie jednak,cieszę sie z wygranej,pewniejszej niż ostatnio bo bez straty seta.Wydaje sie że tak jak juz wspomniałem,był to jeden z trudniejszych początków.Pierwszy mecz nigdy nie jest łatwy ale wejście w turniej kogoś kto chce wygrać 6 spotkań,powinno być mocne.
Niemeier jest notowana mniej więcej tam gdzie Linette a to oznacza że może wygrać z każdym…
No to mamy jeden problem z głowy.Teraz kolejny mecz powinien być spokojniejszy.
Dodajmy,byłym skoczkiem…
To Ty w Polsce jesteś?
Nasz Europsort to podstawa.
To nie ten sport ale jak komentowali Jaroński z Wyrzykowskim to zawsze były “loty najwyższe”!
Nie wiem kto komentowal, ale dwaj panowie robili to oszczednie w slowach i kulturalnie.
Jestem w Polsce i niestety po 24 godzinach juz zaczelam tesknic za Hiszpanią. A myslalam, że tam jest dom wariatów.
Jestem pewien, że w następnych turniejach inne zawodniczki z Niemeier będą miały problem na głowie. Gra niezwykle mocno, prawie, jak mężczyzna, umie zmieniać tempo i styl. Do tego piekielne serwy. Z Igą miała 3 asy. Albo cztery? Niedługo będzie w rankingach o wiele wyżej niż Linnette. Z tą Niemką żartów nie ma i nie będzie. Iga grała świetnie, po swojemu i dlatego wygrała. Ale Niemka stwarzała jej bardzo niemiłe momenty, a przy okazji i mnie. Czekam na mecz jakiś Niemeier z Sabalenką i będę mocno kibicował niemieckiej tenisistce. Wyrażę się tak; Niemeyer aktualnie jest w stanie wygrać z każdą. I pójdzie za ciosem. Będzie rozrabiać. Tym większe uznanie dla Igi. Iga jest mistrzynią. Pokazała to w tym pojedynku. Gdy będzie tak dalej, Australia jest jej.
Już dekade temu,zadawałem sobie pytanie,dlaczego zaraz po wylądowaniu,człowiek robi się nerwowy?
Dekadę temu ?
Na tzw. chorobe wracajacego z zagranicy to juz emigranci za komuny cierpieli
Ja wtedy nie podróżowałem…
Ja tez nie za bardzo, do 1990 tylko demoludy.
Ale znalam takich co podróżowali.
Część zawodowo jako marynarze lub inni kontaktowcy.
Choc te kontrakty za komuny to tez byl chory film.
Mój szwagier spędził 2 lata w upiornej Libii na kontrakcie.Kiedy wrócił do Polski,niby pół żartem powiedział że tak sobie zawsze wyobrażał powrót z obozu zagłady…Ludzie nie mogli wyjść poza druty a cyklicznie byli karmieni transmisjami z egzekucji i przemówieniami Kadafiego…
Jakos mnie to nie dziwi.
W Iraku bylo niewiele lepiej.
Tesc mial sie wybrac w latach '70. Jak uslyszal co sie tam dzialo to zrezygnowal z kasy jaka za tym szła, bo stwierdzil, ze dobrobytu zwierzeton budowac nie będzie.
Ale on mial dosc specyficzne, przedwojenne zasady.
Mój szwagier,lekarz więc inaczej na wszystko patrzył.Póki był na sali operacyjnej oczywiście