Siatkarze są na 5 lub 6 miejscu, jakoś tak, ale różnice są minimalne.
Japonia - Kanada, oglądałem tylko 4 set i tu była demolka na Kanadyjczykach. Do 16.
A zaraz USA - Serbia.
Siatkarze są na 5 lub 6 miejscu, jakoś tak, ale różnice są minimalne.
Japonia - Kanada, oglądałem tylko 4 set i tu była demolka na Kanadyjczykach. Do 16.
A zaraz USA - Serbia.
USA - Serbia. 22:25 - prawdę mówiąc spodziewałem się lepszego widowiska. Prawie połowa punktów z obu stron, to straty serwu. Zobaczymy co dalej…
25:22. Z Serbów jakby zeszło powietrze, ale oba zespoły w tym spotkaniu, zdecydowanie nie prezentują najwyższej formy. Może w następnej partii zacznie coś się dziać…?
I zaczęło się dziać. 25:19. Jankesom w tej odsłonie wreszcie zatrybiło i mecz nabrał rumieńców. Pomimo kilku niepotrzebnych, indywidualnych błędów dominowali nad Serbami przez cały set. Był wreszcie atak, był blok, były efektowne obrony i wymiany z obu stron.
25:21. No, no…, w ostatnim secie był już siatkarski kunszt. Do połowy punkt za punkt po ładnych akcjach, a od 14:14, Russelowi włączył się serw i kopał nim do 21:14, w tym jeden as. Odrzucał Serbów serwem z czego szły ostre kontry. Potem Serbowie rzucili się do odrabiania strat i jeden z nich przywalił 2 asy. Poza tym było kilka bardzo emocjonujących wymian, do tego efektownych. Nie brakowało też bloków.
Wołałbym, by wygrali Serbowie, bo zabrali by Amerykanom punkty, ale wygrał lepszy…
To w końcu ile było? 3:2 dla Serbów,tak?
Odwrotnie. 3:1 dla USA.
Dziś o 20 nasi siatkarze zaczynają Amsterdam. Zanim to nastąpi objaśnię pokrótce ogólną sytuację. Otóż, po pierwszej edycji i wczorajszych meczach edycji drugiej, liderem jest niespodziewanie rewelacyjna Japonia przed USA i Brazylią, Polska jest na siódmym miejscu, stawkę ósemki zamyka Iran, ale ta kolejność jeszcze o niczym nie świadczy, bo karuzela dopiero się rozkręca.
Podaję też w uzupełnieniu pozostałe wyniki dnia wczorajszego, których nie podałem w powyższych komentarzach:
Brazylia - Bułgaria 3:0.
Holandia - Chiny 3:0.
Japonia - Kanada 3:1.
Argentyna - Słowenia 1:3.
Polacy na pierwszy ogień zagrają przeciw Niemcom. Drużyna Winiarskiego jest w rozsypce, brak Kampe - kontuzja, brak libero, wczoraj kuriozalnie na tej pozycji grał Kaliberda z Iranem. Nie powinniśmy tu mieć problemu ze zdobyciem nawet kompletu. Ale to jest sport.
Następnie do obróbki Holandia i tu też powinniśmy zdobyć pełnię punktów, póki co teoretycznie.
Schody zaczynają się w meczu z USA, ale i ich można ograć…, na razie także teoretycznie.
I na koniec Italia. To aktualni mistrzowie świata, ale na VNL idzie im średnio. I znów na dwoje babka wróżyła.
Niby dobrze się stało, że nasze stare wygi zgrywać się będą i docierać w boju z Niemcami, ale, jak to będzie naprawdę, dowiemy się niedługo.
Tymczasem mistrz świata - Italia prowadzi w setach 2:0 19/16. W zasadzie, to demolują irańców, będąc lepszymi w każdym elemencie sztuki siatkarskiej. Do tej pory najbardziej podoba mi się ich pewne przyjęcie, super dokładne rozegranie i kąśliwy atak. Ale i 7 punktowych bloków, Iran 1.
W III secie może się to zmienić, ale z tego, co widziałem, raczej nie.
A właśnie, że raczej tak, Włosi przegrywają seta 14:17. 26:24. Włosi, to prawdziwi mistrzowie. Nie szło im w tym secie zupełnie, przegrywali 1:4, 5:7 14:18 i na koniec 21:24 i spokojnie sobie wygrali. W tej partii Włosi kompletnie stracili serwis i nieudanym zagrywkami oddawali punkty seryjnie. Irańczycy, zaś zmobilizowali się i naprawdę zagrali bardzo dobrze. I kiedy wydawało się, że set będzie ich, Włosi ze stoickim spokojem wykonali 5 fenomenalnych akcji i ostatecznie wygrali 3:0.
Dla nas to niekorzystny wynik, ale nie ma co kalkulować.
Japonia - Kuba 3:0.
USA - Chiny 3"0. 26/22/18.
W I i II secie Chińcyczy nawiązywali walkę, w III, nie mieli nic do powiedzenia.
Słowenia - Kanada 3:0. 23/22/14.
POLSKA - NIEMCY VNL 2003 Rotterdam.
W tym spotkaniu Polska jest faworytem, ale w sporcie nie zawsze faworyci wygrywają. Mam, jednakowoż nadzieję niepłonną, że tu taki przypadek nie wystąpi.
Set1. 5:2. 10:6. 17:16. 20:18 po dwóch kolejnych blokach. 25:21. Niemcy zaskoczyli kilkoma świetnymi akcjami, ale jakość po polskiej stronie.
Dużo punktów straciliśmy serwisem. Widać, że w naszej drużynie “stare” chłopaki jeszcze nie do końca się zgrali.
Set2 4:1. 5:5. 16:11. 22:25. Tego się nie spodziewałem, ale nasi nagle stracili kontrolę nad meczem po bardzo dobrej grze. A Niemcy się rozkręcili, grając na luzie, bez presji. Nasi też za bardzo się rozluzowali, ale nie tak jak trzeba.
Set3. 4:2 po asie Leona. To tego drugi w meczu. 6:2 po bloku. 8:4. 11:4 - as i blok, 12:4 po bloku. 15:5. 17:6. 20:8. 25:14. To, wreszcie było to . Nasi nie dali oddychać rywalom. Ale granie się nie skończyło jeszcze.
Set4 4:4. 4:6 - trzy błędy serwisowe z naszej strony. 4:7. 4:9. 5:13 - po świetnym secie, beznadzieja. Straty serwem, dwa błędy techniczne, brak pierwszej akcji. 17:25 Tie-break.
Nasi odrobili rzędem 6 punktów, gdy na parkiecie pojawił się Kochanowski, a później błędy serwisowe i ataki autowe położyły sprawę.
Set5. 2:0. 3:0 po asie Kochanowskiego. 8:5. 9:5 po asie Bednorza. 10:7. 11:7. 12:7. 13:8. 15:10. Uff…
“Tylko” 2 punkty. O grze w dwóch setach trzeba zapomnieć. Tie- break pod naszą kontrolą.
Imponujace!
Ale tez,w przypadku Włochów,nie dziwi…
Włosi grali laserową siatkówkę, tak bym to określił.
Mignelo mi 21:11…Niemcy poszli na piwo?
Powyżej to opisuję. Nasi zagrali kapitalnie tego seta.
A teraz widzialem 13:5 dla Niemców…
I pomyslec ze biedne kobiety obarcza się odpowiedzialnoscia za wszelkie "zmienności"
Nasi zaczęli gonić, ale czy dogonią…? 10:16. 3:2.
Opis wyżej.
Przeskoczyłem na Argentyna - Francja i to jest bardzo ładna siatkówka z obu stron. W setach 1:1 w III prowadzi Argentyna 21:17.
Jutro dokończę komentarz, bo teraz wyłączam kompa.
Argentyna - Francja 3:1 22:25/26:24/25:21/25:20. I to jest niespodzianka, bo faworytem była Francja. Oglądałem od połowy II seta i mecz pod całkowitą spokojną kontrolą Argentyny. Tej Argentyny, która kikla dni temu dostała od nas towarzysko lanie w czterech setach.
Dziś gramy z Holandią i tu już nie możemy pozwolić sobie na takie amplitudy formy.
A jakby kolegę @collins02 interesowało, to podaję tabelę na dziś:
Poza ósemką takie tuzy, jak; Iran - 7 pkt, Serbia - 6, Francja - 3.
Nie ma co za bardzo przeżywać tej tabeli, szczególnie pierwszej ósemki, tu będą jeszcze duże zmiany.
Japonia - Brazylia.
Mecz na szczycie. Japończycy są liderami, wygrali do tej pory wszystko, Brazylia przegrała jeden.
25:23. Japończycy prowadzili 22:18, kontrolując całego seta, Brazylia dopiero w końcówce pokazała, jak się gra, ale nie dogonili. Poziom seta bardzo wysoki.
Tymczasem w II secie Japonia leje wielką Brazylię i jest 19:13. Gra japońców wbija mnie w krzesło.
25:21. japonia prowadziła 15:9 i 19:13, i jak w I secie, rozpaczliwa pogoń brazylków nic nie dała.
18:25. w III secie role odwróciły się diametralnie. Brazylijczycy przypomnieli sobie, co to jest brazylijska siatkówka i złamali Japończyków.
Wspaniały mecz.
22:25 - ależ się działo. Brazylia, to Brazylia i mamy tie-break. 7:7 - wydzierają sobie po punkcie. 12:11. 13:12. 14:14. 18:16.
Japonia swą zdobycz z dwóch setów, w tie, breaku wyszarpała rywalom z gardła. 3:2 Brawo dla obu drużyn, szacunek i pokłon. I dzięki za świetne widowisko siatkarskie, w którym było wszystko, co siatkówkę pięknym czyni.
Przyznam że chyba od igrzysk w Meksyku '68,nie słyszałem by Japonia aż tak dokazywala…
Argentyny to ja raczej w “8” nie widzę…
O Japończykach wypowiem się osobno, ale w tej konfrontacji postawili wielką Brazylię pod ścianą. Jednak to nie koniec.
Nie martwy się o Argentynę, martwy się o nasz mecz z Holandią, by nasze chłopaki nie powtarzyli tego, co wczoraj z Niemcami, bo może być kicha…
Qrva, transmisję mi przerwało na 5:8. Już działa 7:9.
Serbia - Niemcy 3:1 25:21/20:25/25:23/25:23.
Kawał solidnej siatkówki, bardzo wyrównany mecz, ale bez fajerwerków.
Tym samym Niemcy już nie awansują do finału w Gdańsku, choć matematyczne szanse jeszcze mają.