Jestem pewien ze słowo"upadek" jest zbyt mocne.W tak napiętym sezonie,kazda drużyna ma swe słabsze dni a Brazylia nawet słabszy dłuższy okres.Ale nigdy nie uwierzę ze palmę pierwszeństwa w Ameryce,oddadza na dłużej…
Mamy wreszcie 2 ekipy na poziomie, z medalowymi szansami na igrzyskach!
Dlaczego ona akurat z Francuzka,gra takie zacięte mecze?
2 pilki od porazki,podczas gdy Garcia nic specjalnego w całym sezonie nie pokazuje
Ale kamien z serca bo Iga zagrała bardzo dobry mecz!
A Sabalenka za burta…
Oglądałem ten mecz. Kubańczycy przegrali dzięki swej lekkomyślności, to była wymiana błędów siatkarskich. Meksykanie marnowali punkty, które im Brazylijczycy podawali na tacy.
@collins02 Brazylia ma ten problem, że stara gwardia gwiazd blokowała dostęp do kadry młodym całymi latami. A teraz niektórzy z nich dochodzą 40 i chcą grać dalej. Młodzież, oprócz jednego siatkarza, która wchodziła na zmiany jest, po prostu słaba. Na tym turnieju widziałem już 3 mecze Brazylii i nie uwierzysz, co wyprawiają tacy mistrzowie Lucarelli czy Bruno. Oczywiście w sensie negatywnym. Uwielbiałem siatkę brazylijską bo to był artyzm, ale już nie jest…
Co do Igi, to z Gauff okaże się, czy jej gra z Garcią nie była jednorazowym przypadkiem. Ja nie sądzę i myślę, że Iga sobie z Coco poradzi, o ile tek zagra jak z Garcią, szczególnie w III secie.
Przed chwilą skończył się hit naszej grupy, gdzie o “życie” walczyła Belgia z Kanadą. Przepustkę do Paryża zapewniła sobie praktycznie Belgia wygrywając 3:1 i robiąc mnie w bambuko, bo stawiałem na Kanadę.
Jutro Belgia gra z Bułgarią i gdyby przegrała, a Kanada wygrała swój ostatni mecz, to o II miejscu zdecydują wygrane sety albo nawet małe punkty.
My dziś gramy z Holandią… I nawet, jak byśmy wtopili, to nam to już nie zaszkodzi.
Niemcy ograli Czechów bezproblemowo 3:0 i też już mają Paryż.
Iga - Coco.
SET 1…
3:1. 5:2. 6:2.
I tyle mam do powiedzenia o tym secie…
SET 2…
2:1 i przerwa medyczna dla Coco… 3:1. 6:3. Demolka…!
Mecz skomentuję później, nie odpuszczę, a teraz odpalam naszych siatkarzy z Holandią.
Polska - Holandia.
SET 1.
21:25. czyli dupa… Holendrzy uparli się, żeby, akurat z nami grać dobrze i tak grali, a nasi dzielnie swoimi błędami, na dodatek pomogli im w wygraniu seta.
SET 2…
20:12. 22:14. 25:17.
Nasi się dobudzili i sytuacja wróciła do normy.
SET 3…
14:13. 14:15. 16:15. 18:16. 22:19. 25:22.
Wymęczony set, najważniejsze, że wygrany.
SET 4…
4:0. 10:6. 17:14. 25:25 29:27 Je dziemy do Paryża!!!
Dłuższy skrót meczu obejrzałem, tj. 15 minut… No i naprawde gra Igi ma o wiele ciekawszy charakter, jest agresywna, jest mściwa, jeśli chodzi o Gauff, jednym słowem gra jak za dawnych lat
Z taką grą turniej będzie miała wygrany,
Brazylia ma jeszcze dwa mecze a i tak,cokolwiek by sie nie stało,moze awansować z rankingu.Inna sprawa że Niemcy tak namieszali że bedzie trzeba prawdopodobnie bardzo uważnie przyjrzeć sie tabelom i rankngom…
W meczu z Rybakiną niczego nie byłbym pewien ale faktycznie,z takim uderzeniem…No kiedy jak nie teraz!
W finale będzie grała z Samsonową, która ograła Rybakinę.
Oooo…Nie śledziłem…A to ciekawe…Czyli wracamy do “starego” schematu gdy każdy turniej jest zazwyczaj całkowicie inny.Do niedawna dodawałem," z wyjatkiem najlepszej Igi"…
I mam nadzieje że do tego powrócę
Nie wiem dlaczego ale z jakichś przyczyn,akurat tego byłem pewien
Iga wróciła i póki będzie miała taką dyspozycję, będzie brała po kolei co leci. Iga wróciła z nowym orężem czyli z serwisem. Niezwykle mocny, dokładny, ustawiający gema. Gauff przy serwisach Igi była bezradna, choć sama serwowała potężnie i zdobywała punkty asami. Iga znowu biega po korcie, co prawda Coco biegała równie dużo, ale od narożnika do narożnika po uderzeniach Igi.
Iga kilka punktów straciła autami, ale były to wyrzucenia minimalne, centymetrowe, w większości przypadków piłeczka spadała obok linii po właściwej stronie boiska, czyli precyzja jest. Ponadto, dawno nie widziana pewność tego co Iga robi i spokój są już widoczna od kilku meczów.
W tym meczu Amerykance nie wyszedł ani jeden return, a naszej Idze, a i owszem, zdobyła sporo punktów tą akcją. Jeden raz przy serwie Coco - ponad 190km/godz. Publika aż wstała bijąc brawo.
hehe, spoko, na tym turnieju liczy się wygrana. Nasi nie zagrali rewelacji, ale to co grali wystarczyło.
Za jakiś czas omówię sytuację ogólną w grupach, jest ciekawie.
Tak. Przed chwilą ograła Iran, po bardzo byle jakim meczu, bo I Iran stracił swą świetność. Ma jeszcze pewne szanse na wyjście z grupy.
Tymczasem mamy małą niespodziankę, bo Kuba wygrała I seta z Italią 25:22.
Gdyby Kubańczycy umieli wykorzystać więcej włoskich błędów, wynik byłby wyższy.
Wszystko wraca do normy. Kubańczycy jak zwykle wygrywają pierwszego seta, a w kolejnych zjazd i porażka. 1-1.
Otóż nie…
Sensacja! Włosi polegli z Kubą 1:3 i mistrzów świata w Paryżu nie będzie. Chyba, że z rankingu.
A Kubańczycy mają matematyczne szanse, ale Brazylia jutro przegrać musi z Włochami najpierw…
Znów mecz błędów. Masa emocji w tych końcówkach, naprzemienna zmiana prowadzenia, przerwy trenerów, wideoweryfikacje…Działo się Włosi najpewniej awansują z rankingu w przyszłym roku - jeśli nie zawalą całkowicie fazy zasadniczej Ligi Narodów. Zdecyduje ranking przed turniejem finałowym LN. A jutro, jakby tak Włosi wygrali z Brazylią 3-2, A Kuba z Iranem za 3 pkt…To jest do zrobienia awans dla Kubańczyków
I ten mecz to bym sobie obejrzał…