Serwis sportowy 36. WTA FINALS 2023

Pisze z tel.

Pegula - sakkari 2:0.

Sabalenka - Rybakina 6:2 3:5 - mecz niedokończony.

A Hurkacz w PAryżu wykazał się w 1 secie totalną indolencją i przerżnął 1:6. Na szczescie obudził się w 2 secie i wygrał 6:4.
W 3 secie prowadzi 2:1. 3:2. 3:4 - Hubi dał się przełamać. 4:6. :man_shrugging:

1 polubienie

I znowu…Ledwie człowiek zaczyna wierzyc to Hurkacz zawodzi :face_with_raised_eyebrow:

3 polubienia

A więc, panie dzieju, tak; - Iga roztrzaskała Jabeur krótko i na temat 6:1 6:2 i w półfinale grać będzie z Sabalenką, która pokonała Rybakinę w ciężkim boju 6:2 3:6 6:3.
Gauff natomiast wymęczyła Vondrousową 5:7 7:6 6:3.

Widziałem tylko mecz Igi ponieważ córka nie ma cyfrówki, a tylko na tym kanale można oglądać, qrva jego mać, Igę. Polskiej tv jakaś tam Iga nie interesuje.
W spotkaniu tym wygrała jakość, Ons odjechał nie tylko pociąg ale i dworzec razem z peronami.

Na szczęście mam tu dobrego kumpla, który posiada możliwość oglądania na Canal + i jest fajnie, ale na bieżąco sprawozdać nie mogę.

Pozostałe oba pojedynki obejrzę później w powtórkach i wypowiem się na ten temat po obejrzeniu.

3 polubienia

Znam wszystkie wyniki jak również karygodną postawę polskich telewzji…Mam nadzieje że odpowiedzialni za ten haniebny stan rzecz w tzw. tv publicznej,kiedyś za to zapłacą.
Mecz z Tunezyjką był chyba najbardziej jednostronnym z wszystkich dotychczasowych.Zresztą…Żadne"chyba". :innocent:

Właśnie obejrzałem powtórkę drugiego seta meczu Igi.
Gra do jednej bramki ale…Ons w ogóle nie biegała!!!Jak po ciężkiej imprezie…
Iga wygrałaby ten mecz z zamknietymi oczami.

1 polubienie

A ma piękne oczy i inteligentne spojrzenie… :orange_heart: :grinning:

Oglądnąłem wszystkie dotychczasowe mecze tego turnieju i wyraźnie widzę, iż Iga najlepiej biega po korcie.
A teraz trzymamy kciuki za nią, by wygrała z gabarenką, moim zdaniem jest tu faworytką, ale…, w sporcie różnie bywa. Czeka mnie nieprzespana noc albowiem najpierw grać będzie Pegula z Gauff i tego odpuścić nie wolno żadną miarą, no a następnie, wiadomo…

Właśnie wróciłem z wnukiem ze Szczecina i tam obejrzałem powtórki wczorajszych zmagań.

Mecz uryny z Rybakiną wznowiono po kilkugodzinnej przerwie i, niestety Rybakina gładko przerżnęła bez żadnej historii.
Ciekawiej było na Gauff z Vondrousową i losy dwóch setów ważyły się do samego końca, w trzecim Czeszka zrezygnowała po kilku nieudanych gemach.

A teraz jeszcze coś bardzo istotnego o tym turnieju. Otóż, tenisistki nie tylko walczą przeciwko sobie, ale także z pogodą i… kortem… Leje i piździ gorzej niż w kieleckiem. Przerwa w grze goni przerwę. Władze WTA już od dłuższego czasu robią organizacyjną siarę, ale w tym Mastersie dali dupy po całości i z terminem, i miejscem rozgrywek. Cancun, to urocza miejscowość nadmorska, ale turnieje tenisowe tu powinny odbywać się pod dachem. Poda i wieje, wieje i pada, a na dodatek nowy kort jest niezbyt gładki. tzn, nie za płaski… Budowę tego obiektu zakończono na kilka godzin przed rozpoczęciem turnieju. I tu wybieganie Igi jest niezwykle istotne.
Widać było nieraz przy serwisie, że gdy któraś podrzucała piłkę, to ona, ta piłka szła w bok, bo, akurat był silny podmuch.

To by było na tyle dziś z mej strony, bo zaraz mamy domową imprezę integracyjną, przychodzą przyjaciele córki i tego ten… :joy: :rofl: :sunglasses:

1 polubienie

Cancun o tej porze roku to jak mistrzostwa swiata w pilce noznej w Katarze, czy planowane w Arabii Saudyjskiej.
Apogeum huraganowe przypada na pazdziernik/listopad.
A w ogóle juz takie nie za bardzo urocze, w przewodnikach turystycznch jest oznaczone “bezpieczne, jak na Meksyk” :wink: zgodnie z nazwą, ktora w jezyku Majow oznacza “gniazdo żmij” (węży).
Aczkolwiek moze to europejski punkt widzenia, bo u nich jednym z glownych bogów byl Pierzasty Wąż, rządzący wiatrem.
Jak zarządza to widac po turnieju…
Moze Idze jednak sprzyjać będzie? Bo byl to osobnik raczej opiekunczy.
Zrodzony z matki dziewicy (przypominajacej nieco boginie Kali) i miał brata blizniaka (pana nocy i smierci)? To może po starej znajomości? :joy_cat::joy_cat::joy_cat:

Navratilova broniła decyzji przyznania organizacji turnieju Cancun.
Ale takie karygodne decyzje zapadają w myśl poprawności politycznej i są de facto,antysportowe!
Tylko patrzeć jak mistrzostwa w hokeju zorganizują w Kenii😡
Nie wiem do końca,z czego to wynika ale decydenci w większości dyscyplin sportowych,są dzisiaj tak bezwstydnie głupi że coraz trudniej to znosić.

2 polubienia

Tu nie o poprawność chodzi, a bezczelnie i na rympał o kasę. Ktoś tu nieźle kogoś podpłacił. Ale to nie wszystko, bo włodarze WTA zamiarują wiele turniejów przenieść na arabskie ziemie. Szejkowie płacą bajecznie, co widać po kopanej…

Pegula ograła Gauff bezproblemowo 6:2 6:1. Zaskoczyła mnie bardzo słaba postawa Coco. Sam mecz był przerywany, a wiatr dodatkowo mieszał. Uwaga na Pegulę, demonstruje na tym turnieju wyborną formę.

Prawdziwy cyrk zaczął się dopiero gdy na kort wyszły Iga i Sabalenka.
Wichura zawiewała na kort jakieś drobne przedmioty i zaczęło lać. Ostatecznie łaskawie zdecydowano się przerwać grę przy stanie 2:1 dla Igi, 30:30 czwartym… przy serwisie Sabalenki. Mecz zostanie prawdopodobnie po kilkunastu godzinach wznowiony, a więc najbliższej nocy ok 23.00.
Do tego dochodzi debel, który jest czasowo jest jeszcze w powijakach, bo nie rozegrano do końca grup.
Żeby było “śmieszniej”, to w 2 dni po tym Mastersie ma być w Hiszpanii Billie Jean King King Cup i kilka zawodniczek grających w Cancun ma zaplanowaną grę w tej imprezie.
Powiedzieć skandal, to nic nie powiedzieć.

Czeska Ostrawa, która zgłosiła akces zorganizowania WTA FINALS została przez WTA zignorowana. Czesi oferowali komfortową infrastrukturę i zapełnione trybuny, przecież na Igę z samej Polski przyjechało by multum kibiców. Ostrawa organizowała tam WTA 500 i świetnie to wychodziło.

I ciekawostka w odniesieniu do Nawratilovej. Otóż, nasza “wielka tenisowa gwiazda” Magda Linnette w dwóch poczytnych wywiadach zaopiniowała, iż jest jak najbardziej za meksykańską lokalizacją Mastera, bo w Ostrawie hotel jest daleko od kortów, gdzieś na jakimś uboczu. Mogła sobie tak powiedzieć ponieważ udział w WTA FINALS w całej jej karierze nie zagrozi…

To tyle na dziś z mojej strony…, idę odsypiać…

2 polubienia

Wiem to wszystko ale dla mnie to polityka.Czesto nastawiona na kase ale kwestia Ostrawy mowi sama za siebie.Jakość zupełnie sie nie liczy… :exploding_head: :rage:

2 polubienia

No I mamy final final w Cancun!!!
Iga przeprowadziła egzekucje Sabalenki 6:3;6:2 i awansowała do finału turnieju w Cancun.
Teraz Jessica Pegula i chyba mimo wariackich warunków do gry,mozna powiedzieć ze w finale zagrają zdecydowanie 2 najlepsze zawodniczki tego turnieju.
Iga Świątek jest dosłownie o krok od powrotu na tenisowy tron!

1 polubienie

Warto było nie spać, żeby to zobaczyć, szczególnie jak gabaryna połamała swą rakietę o kort i wydawała dzikie wrzaski. :rofl:

W środku dnia wrócę do tematu, bo teraz, wiadomo, odespać tę noc i jeszcze wyspać się na zapas na najbliższą. :joy:

1 polubienie

Nazwać grę Igi koncertem, to za mało. Ona od pierwszego swego pojedynku w Pekinie do ostatniego z Sabalenką w Cancun gra wyśmienicie bez żadnych zawahań, koncentracja, spokój, pewność siebie, konsekwencja, że o umiejętnościach nie wspomnę. Z Pegulą zapowiada się ciekawie bo i ta jest w świetnej dyspozycji. Coś mi mówi, że jednak Iga sobie poradzi. i będzie to tenisowa uczta.

Wracając do Sabalenki, to pierwsza rakieta została zdominowana przez Igę i, choć wychodziła ze skóry, nie udało jej się wyjść z pod presji jaką jej Iga narzuciła. Na bombowe serwisy gabarenki odpowiadała równie potężnymi strzałami i od razu ustawiała wymianę pod siebie.
Po prostu radość dla oczu i balsam na duszę… :grinning:

1 polubienie

Pegula jest bardzo trudnym przeciwnikiem gdy jest w formie.Bardziej rzemieślnik niz gwiazda od fejerwerków i w swej najlepszej formie jest do pokonania chyba tylko przez Igę.Lub,jak to u kobiet bywa,kogoś kto akurat zagra życiówkę.
Stawiam na Igę bo atakuje bardzo pewnie.
Mam nadzieje że i tak sie ten mecz zacznie.Od ataku!

1 polubienie

Iga Świątek-Jessica Pegula 6:1;6:0

Zawsze twierdziłem ze to najlepsza zawodniczka na świecie.
Zawsze broniłem jej słabszych momentów bo każda tenisistka je ma i żadna nigdy nie gra tak samo przez cały sezon.To po prostu wykluczone.
I nawet jeśli Iga traciła głupie gemy czy nawet sety,uwazalem i uważam ze to w jej przypadku, nic nie znaczy.
Ale żeby w finale prestiżowego ATP Finals rozgromić swietnie dotąd grająca Pegule,niemal całkowicie do zera???
:innocent: :thinking: :face_with_open_eyes_and_hand_over_mouth:
Nie przypominam sobie żadnego finału prestiżowej imprezy, by przewaga jednej zawodniczki nad druga była aż taka!Podkreślam,W FINALE!!!
Czasem turnieje kończące sezon są jak…mittyngi lekkoatletyczne po finałach Grand Prix.Nudnawe i na średnim poziomie.
Polka nie pozostawiła nikomu nawet odrobinki złudzeń.
Nie wiem jakich słów używają komentatorzy bo jestem w pracy a i tak mialem szczęście na podglad bez dźwięku…W końcu MUSI zabraknąć słów by to opisać!

3 polubienia

I kilka moich refleksji w tym pięknym temacie.
Wychodzi na to, że życiowa forma Peguli to za mało na normalną formę Igi… :grinning:

Napisałem w poprzednim swym komentarzu, że spodziewam się tenisowej uczty, ale rację miałem połowicznie, bo ucztą dla oczu i serca była tylko gra naszej Igi.
Zjawisko zmiatania z kortu rywalek powróciło w Pekinie i trwa do dziś.
Jeżeli ze swoją dyspozycją Iga wejdzie w nowy sezon, znów stanie się koszmarem dla reszty “peletonu”…

Przed meczem z Pegulą poznałem opinie przedmeczowe kilku tenisowych legend. I tak; Navratilova stawiała na Pegulę, nazywając ją skałą, ale już Evert zdecydowanie twierdziła, że Iga przyjechała tu po swoje, po to by wrócić na tron i zrobi to. Podobnie do Evert wypowiadał się Connors. I jeszcze ktoś, nie pamiętam kto, powiedział, że Iga nie gra w finałach, ona finały, po prostu wygrywa…
Iga pokazała zatem pani Navratilowej, że potrafi kruszyć skały.
To co zademonstrowała w tym turnieju, to było kwintesencją wygrywania w tenisa.
Właściwie tylko Vondrousowa i Gauff powalczyły z Igą, każda z nich w “aż” jednym secie. Pozostałych przeciwniczek nie było nawet na to stać, a to czołowe rakiety świata. :joy: :rofl:

Z Pegulą Iga walczyła, tak jak z pozostałymi, doprowadzając ją do rzucania rakietami i ich wymieniania. :joy: :rofl:

W pierwszym swoim wygranym RG Iga chyba Krejcikovej w finale zaserwowała rowera… :shushing_face:

Ave Cesarzowa…!!!

:grinning:

3 polubienia

Obejrzałem w życiu setki spotkań tenisowych, ze szczególnym uwzględnieniem lat 2004-2007…Po prostu nie da się pamiętać wszystkiego a już patrzeć pod katem takich zwycięstw,nawet mi do głowy nie przyszło…
Czasem wydawało mi się ze pamietam jakieś mecze J.Henin czy J.Dementiewej na których elegancję i wdzięk zwracałem kiedyś większą niż zazwyczaj,uwage ale…To mało prawdopodobne bym potrafił wszystko właściwie umieścić w czasie.
Moze teraz to sie zmieni :wink:

1 polubienie

Skoro przy tenisie jesteśmy…
Nasz młodziak,Maks Kaśnikowski,zwykł zaskakiwać parę razy do roku…
Tym razem pokonal na turnieju w Calgary,francuskiego wterana,Benoita Paire’a w 3 setach!
Czyli stać go!
Czy jednak kiedyś Maks zaskoczy na dłużej,czy pozostanie wieczną"wielką nadzieją"…Tego chyba nikt nie wie. :thinking:

1 polubienie

Zgadza się, niestety…
Mam podobnie, a im dalej w czas…, eeh…

Złapałem się na tym, że ginie mi z pamięci większość moich walk, zostają tylko te znaczące. Co gorsza i z historii zaczyna mi się zapominać. Po powrocie z Polski mam zamiar wziąć się za całą naszą polską historię od początku. Gruntowne przypomnienie. Zajmie mi to ze 2 miesiące, jak dobrze pójdzie.

2 polubienia