Śmieciowe zarcie?

image
Czyli bułeczka maca po latach.

I po niecalym miesiacu w Rosji?

2 polubienia

Oni, czego się nie dotkną, to efekt opłakany. Ale tuszonka im wyszła, żeby być obiektywnem…

3 polubienia

Ale czy tuszonka to nie jest amerykanska receptura i dlugo wraz z konserwami SPAM zwanymi u nas mielonką turystyczna była na wyposażeniu Armii Czerwonej jako pomoc Stalinowi?
Technologia tajemnica nie jest, ale do ostatniej jaką jadlam (tuszonki) do otwarcia konserwy z braku bagnetu lub toporka strazackiego musielismy użyć “noża chefa” czyli najwiekszego i najodporniejszego w kuchni.
A moze te konserwe wymyslil Konserwow?

2 polubienia

Oj tam…nie od razu Kraków zbudowano. A jaki kraj wielki majom.

3 polubienia

Tego nie wiem.
Ale w latach 70, w wojsku dawali i pasowała mi bardzo. Później z ZSRR sobie przywiozłem kilkanaście dużych puszek, Zajebiste w smaku było. Lubię nasz smalec, ale tuszonka bardziej mi smakowała. Ostatni raz gdzieś w Niemczech trafiłem na rosyjskie stoisko w jakimś markecie i tam znów się zaopatrzyłem. Ale to było jakieś 10 lat temu, Od tego czasu nie napotkałem.

3 polubienia

Ja 8 lat temu, w ruskim sklepie.

2 polubienia

Rzadko jadam ten syf. Częściej jem pizzę.
Nie jadam też zup z torebek. Nie kupuję jedzenia w folii i paczkach. Wszystko wolę mieć świeże, na wagę.

Niestety wiele zależy od warunków i możliwości. Kto ma dziś czas na gotowanie w domu?

4 polubienia

Czas to by sie znalazl. Nie wszysko musisz gotowac godzinami.
Tylko kto ma czas i checi na sprzątanie po tym?

1 polubienie

Chyba że jesteś milionerem i masz służbę z kucharzem w domu to sprzątanie nie jest problemem choć oni i tak głównie jadają w restauracjach w przerwach w pracy albo na spotkaniach biznesowych

1 polubienie

Gotowac to ja lubie, ale sprzatac???

1 polubienie

Przypadek Burgera z 1995 jest mi znany od lat, a czy śmieciowe ? Każdy ma swe smaki i priorytety. W praktyce każde jedzenie można uznać za śmieciowe bez wydziwiania / kawior, chomary itd także /. Kwestia składników, konserwacji, technologia przyrządzenia, czy smaku nie zawsze daje zamierzony efekt, bo jednak tajemnice wyrobów nie na darmo są opatentowane. Na dniach został opatentowany Barszcz po Ukraińsku co do prawa używania nazwy, składników czy smaku, i to nie przez sentyment bo wojna. Problem istniał około 200 lat. Dla niektórych niejadków uważany za śmieciowe, czy np w regionach zupa z pokrzyw / dla milionera zupa dla biedoty / tyle że ta zupa ma właściwości o których milioner nie ma pojęcia /. A np prosty kapsalon którym się objadają Polacy poza granicami np w Holandii, dla holendra śmieciowe. A pączki pieczone w głębokim tłuszczu są śmieciowe do świąt, bo w święta nikt nie odmówi ich zjedzenia. Lekarz kardiolog też niby byle czego nie zje, bo to szkodliwe i w wywiadach będzie obrzydzał innym. Zje jak każdy nawet śmieciowe, a przyłapany się tłumaczy że odrobina nie zaszkodzi :stuck_out_tongue_winking_eye:. A Wege he. Itd itd. Jeść i nie narzekać, co nie zabije to wzmocni, mając na uwadze nasze ograniczenia np na uczulenia składnika

1 polubienie

Dlatego wkurza mnie propaganda dotycząca ruskich. Najpierw pisze się że używają pieczywa pozostałego po MC a później że nie potrafią bułek zrobić bo te pleśnieją. Stare były to spleśniały. Pieczywo często lubi pleśnieć.

1 polubienie

Bulki z maca tak szybko nie plesnieja. Sa tak nafaszerowane fosforanami, ze tam nic nie pozyje.
A prawidłowo przechowywane, w atmosferze obojetnej mozesz rok trzymac w temperaturze pokojowej.
To jedzenie, ktore sporo wytrzyma. Ale wystarczy, ze nie zachowasz wymogow technologii i masz macwkusnego z grzybkiem gratis.

1 polubienie

Się nie znacie. To się nazywa kanapka drwala i jest ostatnio modne.

1 polubienie

Mnie chyba kilkudniowy głód może by zmusił do zjedzenia czegoś w McDonald. Kiedyś tam, dawno temu zjadłem u nich udko i to było 2 razy, pierwszy i ostatni.
Niech sobie pożywia się w tego tylu placówkach kto chce, nic mi do tego, ale ja tam jeść nie będę.

2 polubienia

Ja np nie rozumiem fenomenu osób jedzących w czymś takim jak obok restauracja daje o wiele pożywniejsze jedzenie za połowę tego. By rodzina z 2 dzieci się najadła w fastfood trzeba z 200 pln. A obiad na 4 osoby jak wyjdzie w normalnym miejscu 85 to max.

3 polubienia

Nie wiem co to jest, bo w macu jadam jak juz kory i swiezych pędów na palmach zabraknie :slight_smile: .

1 polubienie

Udka to w Kentucky Chicken. Tam z tego co wiem paszę sprzedaje się na wiaderka, a skrzydeko latwo pomylic z udkiem, bo mieso z brojlerów naladowanych pasza ze sterydami.

w KFC od dawna wszystko takie samo. z jednego kurczaka robią 16 skrzydełek, 6 udek itd.

1 polubienie

Ja tam nigdy nie jadlam. Kojarzy mi sie tylko z jakims nieszczesnikiem w przebraniu prawie 2 metrowego kurczaka, z wiaderkiem, straszacego dzieci i usiłującego czestowac blizej nieokreslona zawartoscia tegoz pojemnika :wink:
Ale mam przyprawe “do skrzydelek Kentucky” Kamisu bodaj? Nawet niezla. :joy_cat:

1 polubienie