Potem będą mogli tej osobie budować kaplice i sie do niej modlić.
Spadam stad
Rowy wykopią, kilka barykad, Mołotowa koktajle.
Dadzą radę.
NIe no ofiara musi być.
I to nie ja zamierzam nią być
To kwestia tradycji.
Dobrzy ludzie muszą znać cene swojej dobroci
Jak być kanibalem to tylko w dobrej sprawie
chyba nie checie zeby krag cywilizacji zachodnioeuropejskiej zamienił sie w kwadrat albo inny trapez?
bys cos zizo na koniec j e p n a ł o paranoi, psychopatii albo kamieniach nerkowych bo sie o ciebie niepokoje
Istnieje uzasadniona obawa, że twa troska w nadopiekuńczość się przeobrazi.
.a tego nie potrzebuję.
Dzielnica Warszawy.
Nie wygląda aby tam był, ciekawe co go skłoniło do bycia “przewodnikiem” w tych rejonach Pl?
Miałem kiedyś kolegę w Katowicach, który mówił że jedzie studiować za granicą. “Gdzie”, zapytałem zdumiony, bo były to lata 80.
“Do Sosnowca!” odrzekł.
Wiele lat temu w Dąbrowie Górniczej miejscowi zwrócili mi uwagę, że Sosnowiec do Śląska nie należy.
Dąbrowa również nie
O Zawierciu mówią tak samo
Zgadza się. To był 77 i ja na zmianę byłem bramkarzem raz w Gołonogu albo w Sosnowcu, jakieś dwa miesiące. Oba lokale nazywały się TIP - TOP. I w jednym z nich poznałem gościa, który załatwił mi pracę na Syberii bez wstępowania do partii. W rok później tam już byłem.
I co tam robiłeś?
Na Syberii?
No w klubie stałeś na bramce
Jako bramkarz dorabiałem też i w innych miejscach. I nie tylko w Polsce. Ale to było sporadyczne zajęcie. Sezonowe.
Ale wtedy kluby z bramkarzami to chyba były dla partyjnych szych