No coz, wyjazd na narty spedzilam milo popijajac grzane wino na Krupowkach.
A ilu osobom wydaje sie, ze potrafi plywac to widac po statystykach utoniec.
Na łyżwach to nawet nie pamiętam. Na rowerze późno (gdzieś 10 lat) bo takowego nie posiadałam. Ale koleżanka mi pożyczała!
Przypomniałaś mi narty: chyba miałam dziewiętnaście! Jeździłam tylko kilka dni, na pożyczonych, ale to było cudowne!
O matko!!! Biedna rodzina…
@okonek Chodziłam do podstawowej szkoły sportowej z basenem i wielką salą gimnastyczną dla koszykówki. Do trzeciej klasy wszyscy się uczyli wszystkiego. A od czwartej można było wybrać klasę pływacką, koszykarską lub zwykłą. Poszłam do zwykłej, ale kilku kolegów, którzy byli ze mną na początku zostało mistrzami Polski w pływaniu, a ktoś wylądował w Stanach w NBA. Nauka pływania wyglądała tak: najpierw oswojenie z wodą na płytkim, zanurzanie głowy pod wodę na stojąco i klaskanie, liczenie do czterech np. Potem pływanie ze styropianową deską: najpierw ręce trzymały deskę, a potem ręce do kraula na zmianę z deską. Wzięli nas na 3 metry i skakaliśmy z słupka, a nauczyciel nas zaraz wyciągał przy pomocy długiego drewnianego kija. Muszę powiedzieć, że część dzieci była przerażona i do teraz słabo pływają, albo wcale, ale większość pokonała strach i po nauczeniu się techniki skakała już na główkę. Tylko nieliczni pływali bardzo dobrze technicznie i przede wszystkim szybko, poza tym trzeba mieć wytrzymałość: ja do teraz męczę się przy kraulu: widać moja technika oddychania jest kiepska, poza tym nie każdy jednak do tego stworzony: ale pływam całkiem dobrze, choć robienie basenów tam i z powrotem wydaje mi się strasznie nudne…
Miałam 9 lat kiedy nauczylam się jezdzic na rowerze(troche mi to zajelo), a w wieku 11 lat mialam wypadek i od tego czasu nie lubie rowerow. W wieku 7 lat zaczęłam trenowac karate, potem w wieku 9 lat przerzucilam się na jazdę konną i tak do 13/14 roku zycia jezdzilam(okresami nawet codziennie). Mialam moze z 7-8 lat kiedy uczylam się jezdzic na nartach, a w wieku 19 lat próbowałam snowboardu. Jednak pewniej czuję się na nartach i dlatego w wieku 23 lat w Alpach kontynuowalam narty. Łyżwy to każdej zimy odkad mialam kilka lat aż do czasu kiedy wyprowadzilam się z Polski. Teraz? Nie za bardzo lubię jakiekolwiek sporty… a szkoda… powinnam się częściej wybierac na deskę surfingową, ale do tego muszą byc odpowiednie warunki… raz sprobowalam i prawie się zabilam, ale jakos mnie to nie zrazilo i na pewno chcę sprobowac jeszcze raz.
Konno nauczyłem się jako dzieciak na wiejskich wakacjach od rówieśników stamtąd. Miałem jakieś 10 lat i najpierw była jazda na oklep, bo skąd siodło?
Na łyżwach też od rówieśników w wieku 8 lat.
Na rowerze jeszcze wcześniej, mnie się zdaje, że od zawsze, bo już nie pamiętam tych pierwszych jazd. W ping ponga grać zacząłem na wakacjach między 5, a 6 klasą i to mi się niesamowicie podobało. Nie nauczyłem się jeździć na nartach, a w tenisa to już jako młodzieniec próbowałem, ale nie zaskoczyło.
Oprócz tego biegałem i skakałem w dal, rżnąłem od dziecka w gałę, ręczna w połowie podstawówki i tu też wykazywałem talenta. Trochę kosza i siatki, ale bez iskry.
W drugiej klasie ogólniaka przyjaźniłem się z zapaśnikiem i on zafundował mi naukę technik zapaśniczych, miotając mnie nieźle po macie i wycierając tę matę moją osobą. Mało ucha nie straciłem za którymś razem.
Dobrze, ze tylko “prawie”…
Cp prawda do szkoly sportowej nie chodzilam, ale plywac uczono mnie ta metoda. Tez mecze sie przy kraulu, jednak bardziej spacerowo-rekreacyjny jest klasyk. Swego czasu zolty czepek uczciwie zrobiony , a plywanie w plenerze to przede wszystkim myslenie, jak nie znasz pradow, glebokosci i temperatury wody to lepiej nie szarzowac.
W piłkę nożną zacząłem grać gdzieś od 4 roku życia i grałem w nią do 34 lub 35, później omal nie wróciłem do grania w wieku lat 41. Pływać nauczyłem się w wieku 6-7 lat. Na rowerze od zerówki. Wrotki od 10 roku… to tak z tych co pamiętam.
@okonek A teraz dzieci mogą się uczyć pływać od niemowlęctwa. 3-4 latki przez zabawę zapoznają się z wodą, potem przepływają krótkie odcinki, wszystko z rodzicami w basenie i na zabawowym lajcie. Niestety z synami musieliśmy sobie na razie odpuścić bo zapalenie ucha i nie chcielibyśmy ryzykować…
Widziałam kiedyś filmik pokazujący jak świetnie pływają malutkie niemowlęta. Nic dziwnego: w końcu wyszły ze środowiska wodnego… Ale widok niesamowity: taki miesięczniak czy dwumiesięczniak pływa jak rybka!!! Oczywiście w odpowiednim basenie i z udziałem dorosłych…
Niewielkie kryte baseny gdzie rodzice przychodza z niemowletami czy malutkimi dziecmi w Elche sa od dziesiecioleci. Mnie tato na basen zapisal w ramach TKKF w pierwszej klasie podstawowki. Oczywiscie wbrew przesadom mamuski i mamuski mojej mamuski, ze skonczy sie to zapaleniem pluc, utrata sluchu i liszajem od chloru
Jak wy to tak wszystko pamiętacie… To ja nie pamiętam kiedy się czego nauczyłem… Xd czy to było 10 czy 12 lat temu
Najlepszy ten liszaj…
Starzy ludzie lepiej pamiętają przeszłość
Czyli dopiero sobie przypomnę?
Dokładnie… a jak nie… to zmyślisz… a że nie pamiętasz, to a jedno wyjdzie
Bez znaczenia kiedy zaczynać, Ja moją sportowo - rekreacyjną pasję odkryłem grubo po 40-ce.
Pierwszego Sporta zapaliłem w wieku lat 10. Jeszcze go nie skończyłem, a już rzygałem.