Po kuśtykaniu przez zbyt długi czas na jedną nogę, zaczęłam (dużo mocniej) kuśtykać na drugą, bo się zbuntowała przeciwko przeciążaniu jej przez tyle czasu ![]()
![]()
Ja miałam właśnie taką teorię, że niektórzy ludzie mają pozostałość lęku, że zostaną postrzegani jako “wadliwy osobnik”, który w razie czego
będzie tym mającym mniejsze szanse przeżycia w trudnych warunkach, więc będzie wtedy pierwszy do odrzucenia przez grupę jako niemogący sobie sam poradzić+jeszcze wymagający ich opieki.
Vera, chodząc nieprawidłowo drugą zdrową nogę też ustawiasz nie zawsze prawidłowo i to nie tylko obciążenie ją nadweręża. Nieprawidłowe ustawianie (żeby odciążyć chorą) też robi swoje.
To teraz chyba będę sobie tak kursować od stanu zapalnego w jednym stawie do stanu zapalnego w drugim ![]()
Nie no, poważnie, to wiem, jak to wygląda, tylko za nic nie mam jak nie chodzić/chodzić mało do czasu, kiedy nie będę tak przeciążać drugiej nogi ![]()
Wychodzi, że z wielkim trudem nie chodzę, kiedy i tak nie mogę chodzić, a najwyżej skakać na jednej, zdrowszej nodze lub kuśtykać na etapie “jeszcze krok, a się rozpłaczę”, a jak mi się poprawia/jestem na mocniejszych prochach, to już nie daję rady, co też jest złe i wskazuje, że mam tzw. “robaki w d…” w połączeniu z lekkim pracoholizmem i powinnam przy tym chyba tylko dziękować, że choruję mega rzadko i generalnie cieszę się dobrym zdrowiem, bo inaczej bym się dawno załatwiła z takim podejściem ![]()
Można być i “środkową” i w obliczu rodziny
“WSZYSCY CHORZY” dać sobie “spokój” z chorowaniem.
ZDECYDOWANIE TO KWESTIA PODEJŚCIA DO PROBLEMU

![]()
Ja mam podobnie
Nie wiem czemu