Szkolna miłość?

Nie, po prostu kilka szkół, ktore cos tam łączyło - odleglosc, wspolni znajomi, miedzyszkolne kola zainteresowan? Dom kultury? Harcerstwo?
Przeciez chyba nikt, zwlaszcza w wiekszym miescie nie ograniczal sie do szkolnego kregu znajomości?

Oczywiście że nie.Wszędzie,gdzie tylko sie bywało,można było znależć kolegów lub jakieś “miłości” od pierwszego choćby,wejrzenia :wink:
Tylko nie rozumiem,co to by miała byc za różnica…
Dla mnie było to zupełnie nie istotne,gdzie kogoś poznaję.Na zebraniach aktywu pzpr,nie bywałem :smiley:

1 polubienie

No ja też nie, pochody pierwszomajowe tez omijasm duzym łukiem…:grin:

Tyle że na nic je nie stać…
A jak taka o czymś zamarzy to …na skróty bo czas ucieka.
Kobiety panicznie boją się samotności.
Widziałeś kiedyś murzynkę z białym facetem?
Ja nawet w Anglii,nie widziałem.

Wielokrotnie. W Hiszpanii nikogo to nie dziwi.ale rzadko sa to rodowite Afrykanki w pierwszym pokoleniu.

Ale Arabke z “bialym” to może pare razy w Madrycie.

No to raz jeszcze…
Kasia..
Obcięta na chłopaka.Ktoś taki jak w tej bajce filmowej w której dom odleciał balonem…Nie pamiętam tytułu…Wtajemniczeni będą wiedzieć…
Kasia mieszkała 2 ulice dalej.Dzisiaj w tym stylowym wolnostojącym domku jest…bank.Bo jakżeby inaczej :face_with_raised_eyebrow:
Kasia strzelała z łuku który sam zrobiłem.I te strzały leciały na wysokość ponad 4 pięter…
Wieczorami siadała na skraju piaskownicy i milczała…Jej rodzice chcięli się rozejść…
Kasia słuchała The Rubettes,Slade,Sweet,T.Rex a potem,gdy kończyliśmy szkołę,Deep Purple i Led Zeppelin.Gdy na imprezie uslyszała Pink Floyd,była w szoku.Podobnie jak na Andrzejkach które ubarwiłem Bohemian Rhapsody,Queen…
Pan od matematyki,o wdziecznym nazwisku,Pietrucha,ubawił wszystkich kiedyś,podnosząc głos:
-No nie gap się na niego!On Ci nie pomoże!
I to było pod moim adresem :laughing:
Pomyśleć że ktoś oczekiwał pomocy ode mnie,w matematyce.To musiała być miłość!!! :laughing:
W 1977,na pierwszym spotkaniu"po latach",wszystko się rozmyło…
Za dużo alko ale też o naszej wczesnej niewinności,już mowy nie było…

W sąsiedztwie mam taka parę.

2 polubienia

Coz…Ja chyba nigdy.A jeśli już to w Londynie na jakimś spacerze, w wieku szkolno studenckim.