Szok?!?

Kiedy ostatni raz bylem w Karkonoszach,po raz pierwszy w zyciu,bywaly chwile gdy czulem sie tam obco…
Pojawila sie kategoria ludzi ktorych obecnosc w górach powinna byc mniej prawdopodobna niz z przeproszeniem,zakonnicy w boordeloo :rage:
Jakies typy w sandalach,jakies wrzeszczące bachory,psy,koty,pijane wieprze płci obojga…
Jakies 10 minut temu,slucham wiadomosci na Trojce i slysze ze ci debile atakują dalej.W ostatnim czasie[nie doslyszalem co to oznacza],zgloszono ponad 600 przypadkow robienia takiego gnoju w gorach w nocy,przy udziale alkoholu,z paleniem ognisk,bez zwracania uwagi na pogode…
Efekt 500+ bez wątpienia bo przypadki moga byc liczone na palcach a nie w setkach i akurat teraz.
Głos ratownika wyciągajacego delikwenta ze zwichnietymi nogami w klapkach, zwanych kiedyś “japonkami”,bezcenny jak na wiadomosci w dobie konfliktu iransko amerykanskiego :worried:
Człowiek jest jednak naiwny,do konca nie dając wiary w pewne obszary głupoty…

4 polubienia

Polak to stan umysłu

2 polubienia

Chyba nie jest aż tak strasznie. Wyjście w góry wymaga jednak pewnego wysiłku fizycznego, a to skutecznie zniechęca najgorszy element, który pozostaje w dolinach, tzw. kurortach. Nie od dziś wiadomo, że ludzie nieokrzesani lubią się tłoczyć w takich miejscach, gdzie jest gwar i jarmarczna buda. Natomiast w samych górach im wyżej tym spokojniej.

4 polubienia

Karkonosze nie sa zbyt wysokie.A to co uslyszalem jedynie potwierdza co sam widzialem wczesniej.Tylko bez ognia i kotow :face_with_raised_eyebrow:

Bejsbola i lać, jak popadnie! :stuck_out_tongue_winking_eye:

1 polubienie

Glupoty nie potrzeba szukac daleko w Karkonoszach. Wystarczy rozejrzec sie dookola

3 polubienia

Wiem ale do glupoty w górach nie przywykłem…

1 polubienie

Tych co przy okazji śmiecą,tak!
A tych co wrzeszczą,podwojnie!

1 polubienie

A ich wszystkich bez wyjątku.! :razor: :innocent:

1 polubienie

Stonka atakuje…
Jakby zaczeli placic mandaty i zwracac koszty akcji ratunkowych?
Pomarzyc mozna???

3 polubienia

Juz by sie tzw. milosnicy praw czlowieka odezwali w stosownym momencie…

Polak na “walacjach” to stan umyslu. Mozna zaczac doceniac idee wczasow pracowniczych w zamknietych osrodkach wypoczynkowych.

2 polubienia

No niestety…
Pies spuszczony z łańcucha robi mniej szkody.

1 polubienie

Ze co?
Przepisy sa tylko je wyegzekwowac. A idziesz w gory bez ubezpieczenia to cie uratuja, tylko nie licz, zs to bedzie w czynie spolecznym.

1 polubienie

Kto kota w gory zabiera?
Psa to jeszcze bym zrozumiala, choc to tez nie miejsce dla zwierzat domowych.

1 polubienie

Ale bez wycieczki na Giewont to wczasy nie sa wazne. Tradycja traktowania wedrowek po Tatrach jako spacerku po parku jest w narodzie gleboko zakorzeniona.
Zreszta tego typu zachowania nie sa typowe tylko dla gor. Nie wszyscy, ale spora czesc rodakow na wakacjach w Hiszpanii zachowuje sie podobnie - smuga smieci, pijackich wrzaskow i przekonanie, ze mam wszystko wolno, bo i tak nas nie rozumieja.
Na szczescie dzialalnosc na ogol ograniczaja do trojkata bermudzkiego bar, pokoj i basen hotelowy.

2 polubienia

Koty w torbach!!! Widzialem przynajmniej dwa!

Biedne zwierzaki.

Dalej dowodzi to tylko tego, że są ludzie dobrze i źle wychowani. Jednak to nie powód by generalizować, że Polacy są tacy czy owacy. Jak się krewcy południowcy pobiją w parlamencie, to odbieramy to u nas jako taką egzotyczną ciekawostkę. Jeśli natomiast u nas ktoś w przestrzeni publicznej wyrazi się zbyt dosadnie, to zaraz generalizujemy, że to wszystko patologia.

500+? być może,w jakimś % tak, ale 500+ nie ma nic wspólnego z brakiem kultury u widzów w teatrze dla dorosłych. A obserwuję to od co najmniej 6-8 lat. Jest coraz gorzej. Chipsy, szeleszczące papierki od cukierków, rozmowy!, no i ubiór!. Ostatnio w Teatrze Wielkim (Opera Poznańska) siedziała przede mną para: ona w podartych spodniach, on w porozciąganej bluzie. Ona spryskana jakimś zapachem, on jakimś innym pachnidłem, ale to tak od stóp, do głów.
Co do jedzenia w teatrze: przedstawienie przedpołudniowe, dla dzieci, najpierw mówię swoim, jak się zachowywać w teatrze, ,ze nie wolno rozmawiać, kręcić się, jeść itp, a na wejściu co widzimy? Przy kasach biletowych 2 stoiska ze słodyczami (w papierkach) , chipsami, popkornem i Colą. Masakra! Pani szatniarka wyjaśnia: no przecież na czymś musimy zarobić!

6 polubień