Dzielo to ja widzialam kiedys. Koleś mial na plecach orkiestre wytatuowaną i jak szedl,ruchy miesni sprawialy z orgiestra “grała”. Czegos takiego zaden tatuator ktorego znam,nie potrafi zrobic,a w ZK potrafili…
Jeszcze w czasach kawalerskich ujrzałem u jednej koleżanki napis nad wzgórkiem łonowem;
- tylko dla długowłosych.
Dobrze ze nie “Tylko dla orłow”
Ja widziałem napis z strzałką “zapraszam tu”
Powiedzieć ci jak w Zk robią tatoo?
Niestety, nie natknąłem się na napis; - tylko dla birbantów.
Ale, w sumie, to bez znaczenia.
Działałem w fundacji wspierającej więźniów.
Wiem doskonale jak
Swoj pierwszy tatuaz,w wieku 23lat,mialam taką wlasnie metodą robiony. Teraz juz jest zakryty łapaczem snów.
To jak?
w więzniu?
Piochus,nie zadawaj mi pytań sprawdzajacych:)
Cala moja mlodosc jest scisle zwiazana z więźniami i Zakladami Karnymi w calej Polsce. Nie,nie bylam pensjonariuszką.
A ja z fundacją broniącą ich. Tych na prawdę uczciwych. A tak zaliczyłem też areszt. Bo była troszkę ukradła a firma była na mnie.
Grypsujesz?
W latach 70 nauczyłem się grypsery, ale już nie pamiętam. Kozactwo więzienne mnie rozczarowało. Wcale nie byli twardzielami, na jakich się kreowali.
Szamasz piwo?
Otworzyłem drugie Tychy. I na tem skończę na dziś.
To zwykłe cioty szukające dla siebie czegoś.
To puszkę wywal do?
Otarłem się wtedy o to środowisko. Wiesz, ja umiałem się napierdalać, a to im imponowało.
Hasioka.