Też uważacie jak ja, że ten cały Covid-19 to bezczelne, zbrodnicze,

Nieładnie ale klasycznie! :exploding_head:
Nie wspominając o tym że w takim średniowieczu,ilość ludzi w Europie,wahała się od 40 do najdalej,80 milionów,w zależności właśnie od wojen czy występujących zaraz i epidemii.
A podkreślam to dlatego ze ówczesna wiedza na temat populacji na innych kontynentach,byla żadna lub ledwie teoretyczna.
Oczywiście demograficzna eksplozja jest związana ściśle z rozwojem nauki i medycyny a przeczenie temu jest zupełnym idiotyzmem

2 polubienia

Bo jakby ludzkość nie miała żadnych zagrożeń ze strony patogenów, to nie byłoby potrzeby opracowywania antidotum.
Potrzeba matką wynalazków.

3 polubienia

Gdzieś kiedyś czytałem tezę, że wojny nie wpłynęły znacząco na populację. Ludzkość na te straty pierła i nadrobiła to z nawiązką.

1 polubienie

Bodaj w latach 40-tych,XIV wieku zaraza pozbawiła życia ok. 1/3 ludności na kontynencie.
My w czasie potopu,stracilismy także 1/3 populacji.
Z tego co pamietam, Wojna Trzydziestoletnia wymiotła z Niemieckich ziem od 25 do 30% ludności…
Tak więc chyba można porównywać wojny i zarazy jako czynniki wiodące w "destabilizacji"demografii.
Oczywiście nie wszędzie bo w Ameryce Północnej,to zarazy i choroby przetrzebiły Indian,sto razy silniej niż jakiekolwiek konflikty z białym najeźdźca.
Temat tam właśnie,ma niejedno oblicze bo Indianie nie prowadzili z białymi otwartych wojen na wzór europejski a jedynie partyzantkę czy wojny podjazdowe.Takie historie jak powstanie Pontiaka to ewenement, podobnie jak rozmiary bitwy nad Little Big Horn

1 polubienie

To wpis z 2021 roku filki nie było kilka lat na forum nie wiem czy kiedykolwiek to przeczyta coś ją naszło po śmierci Antykwy

1 polubienie

Europa. Dane z 1933 roku nt. ślubów.
Z referatu Prawa demograficzne wojny wygłoszonego na Międzynarodowym Kongresie Badań Ludnościowych w Rzymie w 1933 roku.

Ogólnie wiadomo, że populacja rośnie adekwatnie do ilości poślubnych nocy.
Oczywiście, że na wojnach straty w ludziach były, ale dość szybko zostały zniwelowane. W 1919 i 1920 stopa urodzeń w Europie przekroczyła ilość urodzeń, jaka się ukształtowała przed wojną (lata 1910-1914).

.o narodzinach dzieci nieślubnych nie było na Kongresie referowane.

2 polubienia

Aż się przestraszyłem, że to ja tak nieładnie… :stuck_out_tongue_winking_eye:

Podałem dane szacunkowe z XV w, bo dokładnie tego zbadać się nie da. Szczególnie poza Europą. Zgadza się, że w ok X wieku liczba ludności w Europie liczyła niecałe 100 milionów. Ale najbardziej zgadzam się z ostatnim zdaniem Twego komentarza. :grinning:

To tez, tym bardziej, ze ludzie jak się na smierc napatrzą, to nabieraja ochoty na odrabianie strat. Zwykle, z roznych powodow oficjalnych, ale w okresie powojennym przyrost nauralny rośnie.
Po pandemii to zdaje sie zwiekszylo sie “poglowie” zwierzatek domowych i rozwodow jako efektu kwarantanny?

1 polubienie

W Polsce liczba zakażeń chorób przenoszonych drogą płciową wzrosła o kilkaset procent w ciągu ostatnich lat.
o to chodzi?

1 polubienie

Życie - śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową

K. Zanussi
3 polubienia

Czyli chciałbyś, aby ludzkość jeszcze szybciej się mnożyła? Chyba mało kto nie zetknął się z kampanią medycyny przeciw antyszczepionkowcom, że rzekomo brak szczepień zagraża zdrowiu i życiu ludzkości co przecież jest kosmicznym oszustwem dla nie potrafiących logicznie myśleć.

Mam jeszcze inne zdanie nt. temat …ale jak na takie i tematy polityczne, raczej się nie odzywam publicznie… rozmawiam z otwartymi ludźmi na różne poglądy prywatnie i tylko gdy mam na to ochotę…a mało kiedy mam…wolę wesołe tematy, refleksyjne…bo życie jest wystarczająco popaprane :wink:

2 polubienia

Fifka, …Jesteś genialna i charakterna

Kolego jestes jak chatGPT. Ostatnie dane sprzed blisko czterech lat?
Zycie pokazalo, ze szczepienia i kwarantanna pozwolily na dosc skutecznie oslabienie wirusa.
A co do samych efektow szczepionek? Najgorsza to jest smierc ze strachu…

1 polubienie

Tym bardziej że wcześniej już mu wyjaśniałem że to wpis z przed czterech lat a samej fifki nie ma na forum może i nie wróci więcej bo była tu ze 2,3 miesiące odeszła pokłócona miała podobne podglądy jak erzac w sprawach takich jak dojenie krowy…

Dojenie krowy, to poważna sprawa :cow:
Każdy ma prawo do tego inaczej podchodzić.

1 polubienie

I nie pomylic byka z krową :wink:

1 polubienie

Dla sprostowania bo dziwnie to zabrzmiało Według fiki dojenie krowy jest niehumanitarne coś w rodzaju że krowa cierpi i jest jakby to ująć jak narzędzie na farmie choć to żywe stworzenie pomimo tego że ludzie znający się na gospodarce wiedzieli że krowę trzeba doić jak mam mleko bo trzeba to mleko usunąć dla zdrowia

1 polubienie

To znaczy jest to troche inaczej, oczywiscie , ze krowa jak nie jest wydojona cierpi.
Ale samo zmuszanie do “produkcji” mleka jest dla wegan (tych co tylko zielsko, witaminki, suplementy) niehumanitarne.

2 polubienia

Trudno o humanitarne podejście do krowy. Nawet całkowite zbaranienie nie zmienia sytuacji. Ewentualnie można się byczyć, ale to też nie to.

Tak na poważnie.
Czy laktacja jest wymuszona :thinking: