Tuż przed zamknięciem pewnego sklepu stałam w kolejce do kasy… i wykładając towar na taśmę stwierdziłam, że jednego produktu jednak nie chce i położyłam go na regał na wprost taśmy:-) lachon skanując moje produkty w międzyczasie rozmawiał z dzieckiem klientem stojącego za mną… Po czym ni stąd, ni zowąd, lachon zmienia temat i mówi GŁOŚNO do dziecka kolesia: Czy mógłbyś mi podać ten produkt, co ta pani przed chwilą odłożyła ? my tu nie jesteśmy od układania towarów na półkę mamy mnóstwo od niedawna dodatkowych obowiązkowych zajęć… ble ble ble.
Kusiło mnie strasznie, by jej odpowiedzieć: Przejdzie się pani trochę, to pani schudnie:) ale odpowiedziałam spokojniutko tylko, że ja tutaj nie pracuję, przykro mi bardzo. Zamiast pracuję powinnam użyć słowa sprzątam, było by bardziej dosadne.
Odkładacie towary z których rezygnujecie grzecznie na miejsce, czy robicie burdel przed kasą wielkiego marketu?
Uwierz mi, odkładam.
Próbowałem niedawno zrobić zakupy. Wszystko na taśmie przy kasie. Dopiero tam zorientowałem się, że nie wziąłem z auta portfela. Z taśmy wszystko do wózka i cofka w regały.
Niegrzeznym z Twojej strony było odłożenie produktu “gdziekolwiek”.
Jeśli rezygnujemy z produktu przy kasie, to oddajemy go kasjerce. Jeśli jest to produkt, który może poczekać, to tam poczeka. Jeśli jest to produkt, ktory nie może poczekać, to w dobrym tonie byloby zaproponowanie kasjerce odłożenie go na swoje miejsce. W końcu to Ty zawiniłaś, a nie sprzątająca tam kasjerka.
to nie kwestia tuszy, komuna z tej kasjerki jeszcze nie wyszla.
dalabym ja na przeszkolenie do mnie to by zobaczyla jak pracuje sie w marketach.
a z towarami roznie - jak sie szybko rozmysle to odwioze na miejsce, jak nie to poloze byle gdzie - z tym, ze staram sie np. miesa z chlodziarki czy mrozonek na polki z ciuchami czy butami nie odkladac, raczej poszukam czegos odpowiedniejszego i np. zielony groszek wyladuje w zamrazarce z rybami.
Rzadko się zdarza,że odkładam towar a jeśli już, to tam skąd go wzięłam. Skoro oczekuję by w sklepie był porządek to sama też o ten porządek jako klientka dbam.
nie zawsze masz czas i checi na ponowny sprint po sklepie.
a dlaczego nie zostawiles koszyka i nie poszedles po portfel? szybciej by bylo?
co prawda raz mi sie tak zdarzylo, to zastalam na wpol pusty koszyk, bo pracownik juz odkladal towary na swoje miejsce - zobaczyl bezpanski w jego mniemaniu to zaczal sprzątać.
Nie wiem jak zachowalbym sie w spozywczaku ale na lotnisku,2 lata temu,zrobilem taki gnój ze żona sie mnie po prostu boi,w takich sytuacjach.Widac,zalezy co komu “dopieka”…
Niemniej gwiazda zza lady,powinna byc poskromiona.
Odkładam zawsze na miejsce z którego wziąłem lub kasjerka odkłada to do innych produktów do odłożenia.
Dwa razy zdarzyło mi się w Tesco zostawić kasjerkę z całymi zakupami nabitymi na kasę, bo nie zgodziła się skasować towaru po cenie z półki ani zawołać kierownika.
Odkładam zawsze na miejsce. Spacerek mi nie zaszkodzi i jedna minuta też mi zwykle nie robi wielkiej różnicy, a ludzie pracujący zwłaszcza w większych marketach i tak mają niezły zapier…l, ja im naprawdę nie potrzebuję dokładać pracy.
Zresztą rzadko rezygnuję z zakupów, zastanawiam się przed włożeniem produktu do koszyka, nie po
Trochę wyrozumiałości nigdy nie szkodziło. Obsługa sklepu ma setki róznych klientów codziennie. Nie rzadko zdarza się, że maja poprostu dość, zwłaszcza że mnóstwo sklepów jest miernie obsadzona (cięcie kosztów).
Możliwość zrobienia zakupów nie jest nagrodą za to, że chcesz tam zostawic cieżko zarobione pieniądze. To sytuacja win-win, z której żadna strona nie powinna czuć się zwyciezcą.
A póżniej płacz, że ser znowu podrożał, bo menager sklepu znajjdując zbutwiały serek w trampku damskim, podwyższył marże na ser i trampki o poniesione strtaty.
Chcecie dobrze, czyńcie dobrze.