Upoważnienie do odbioru dziecka ze szkoły

Nie przejmuj się gotowaniem. Za niecałe 2 złote możesz samodzielnie ugotować obiad w trzy minuty!

image
:upside_down_face:

5 polubień

U nas jest jadłodajnia w ośrodku pomocy społecznej :wink:
Skorzystam.

1 polubienie

Biedne dziecko…Nikt nie chce,nikt nie ma czasu…

5 polubień

No tak właśnie jest. Siostra jest po rozwodzie. Ojciec odwiedza ale odbierać codziennie nie będzie chciał. Też gdzieś daleko pracuje. Jakieś domy stawiają w całej Polsce.
Jak rodzina pełna to jakoś się dzielą. Tutaj nie ma o tym mowy.

2 polubienia

W ten dokument wpisuje się tylko osoby chętne, które będą z własnej i nie przymuszonej woli odbierać dziecko ze szkoły (To jest bardziej opcja awaryjna: gdyby nikt nie mógł dziecka odebrać Ty możesz to zrobić). To musisz ustalić z siostrą: Ma Ciebie po prostu nie wpisywać i szlus!

3 polubienia

A nie pomyślałeś ze mozna sie w to wkrecić"niezobowiazująco".Przeciez az zęby same zgrzytają!!!
Mam tylko nadzieje ze dziecko nie orientuje sie jak"ważną" jest osobą dla innych :face_with_raised_eyebrow:
Moze ktos powinien pokazac ze nie jest obojetny?
Tyle ze jak sie poda ręke to potem"rodzina"bedzie to wykorzystywać…I tego sie pewnie obawiasz,prawda? :thinking:

5 polubień

Nie lubię kiedy ktoś nadużywa mej dobroci. Wyrosłem z ratowania świata.
A dziecko raczej jest nieświadome całej sytuacji. Boi się tej szkoły bo słyszy wokół różne rozmowy na ten temat.
Wszyscy bardzo ją kochają. Tak bardzo że jakby mogli to by ją szczelnie zamknęli w słoiku i postawili na półce. W słoiku bezpiecznie. Nikt jej nie porwie, nie ubrudzi się, nie złapie przeziębienia.

2 polubienia

No to pokaż jej ze mozna inaczej.Chrzanić taką rodzinke!
Nie wiem bo relacje to bardzo prywatna rzecz…Ale ja na Twoim miejscu,nie zostawiłbym jej.

2 polubienia

Jak wiele innych dzieci.

Przygotuj sobie argumenty na NIE.
Rozumiem pomoc sporadyczną, ale codzienne odbieranie dziecka to już solidny obowiązek. Masz czas wolny? Zaproponuj siostrze np. raz w tygodniu.

2 polubienia

Biedne dziecko, masz rację, ale jak @Devil pisze, musiałby codziennie zrywać się z pracy. Nawet jak blisko to zejdzie mu godzinka. Który szef będzie na to przymykał oko? Chyba że pracownik dogada się z przełożonym, że np. będzie pracował godzinę dłużej. Najlepszym wyjściem byłaby opcja @joko czyli znajoma, sąsiadka.

4 polubienia

Tak,masz racje…Po prostu za duzo filmów oglądam i wyobrazilem sobie tę malą sterczącą na schodach szkoły i czekającą az ktoś sie zlituje…

2 polubienia

Siostra raczej ogranicza niepotrzebne wydatki. Sąsiadów mają raczej szorstkich. Sami emeryci. Tylko dzień dobry i koniec.
A znajomi mają własne rodziny.

Wierzę że samotna matka nie ma lekko ale trzeba to przyjąć na klatę. Jakby mnie posłuchała to dziś nie było by żadnego dziecka a to dlatego że nie byłoby nieudanego małżeństwa. Jako jedyny przejrzałem tego gościa.
Plusy są takie że ojciec regularnie odwiedzą tę małą. A i teściowie są dość zamożni i wspierają finansowo. No ale z przedszkola nie odbiorą.

4 polubienia

Niestety w przypadku rodziny tak bywa, dasz palec, zeżrą reke, stwierdza, ze niesmaczne i zażądają deseru.

3 polubienia

Ja w ogóle czuje sie niezręcznie,gadając w takim temacie…Ale skoro Jemu to nie przeszkadza…
A dziecko dalej…Stoi i czeka.

@Devil U mnie w przedszkolu była rubryka: pokrewieństwo. Myślę jednak że można upoważnić dowolną osobę: np. opiekunkę czy przyjaciół.

3 polubienia

Na razie to dziecko jeszcze nie wie co je czeka - pojscie do szkoly, jak do tej pory zylo pod kloszem samo w sobie bedzie stresem.
Nie bedzie mamusi, babuni a zgraja dzieciarni i nauczyciele, ktorzy trzodke ogarniaja na tyle ile moga - czyli ogolnie.

3 polubienia

Tak jak @gra jestem za pomocą sporadyczną. Np. raz, dwa razy w tygodniu. Tylko musiałbyś zadeklarować tylko ten jeden dzień i tego się trzymać (rękami i nogami :stuck_out_tongue_winking_eye:).

2 polubienia

Babcia zawsze odbierała i to z przyjemnością. Ostatnio jednak choruje. Jeździ po lekarzach.
W przedszkolu było dobrze bo odbierali ją o jednej godzinie. Było to blisko.
W szkole będzie inaczej bo i lekcje są o różnych godzinach. Takie pierwszaki to przeważne już ok. 12:00 mają koniec zajęć bo co też może być z 1 klasie. O takiej 12:00 to na pewno nikt jej nie odbierze. Będzie kiblować na świetlicy 3h?

Poki czas rozpuscic wici.
Moze da sie znalezc chetnego na takie zajecie? Oczywiscie referencje sprawdzic, ale to srawa wtorna.

1 polubienie

No waśnie ta mała już boi się szkoły a jeszcze nawet korytarza nie widziała. Jest bardzo podatna na to co usłyszy gdzies tam w tle. Wrażliwa.

2 polubienia