Masz racje,to nic pewnego…Wyrazilem tylko nadzieje ze bedzie jej lepiej gdy sama bedzie mogla decydować…
Jest rzeczywiście taki przepis, ale dla sześciolatków, które poszły do 1–szej klasy.
Jeśli matki nie stać na dorosłą opiekunkę to twoją siostrzenicę może też odebrać starsza uczennica tej samej szkoły, która “ma po drodze” (oczywiście godna zaufania i z upoważnieniem matki dziecka). Wtedy w świetlicy zostawałaby zdecydowanie krócej. Ojciec dziecka też może dołożyć się finansowo, skoro sam nie może odbierać córki.
Rozwiązań jest wiele, trzeba tylko usiąść i wspólnie poszukać rozwiązania.
I do którego roku życia trzeba odbierać dziecko?
Masz to w tym co wkleilam
Kodeks cywilny i rodzinny nie okreslaja wieku. Drogowy do 7 roku życia. A ogolnie to zdrowy rozsadek. Faktycznie jak mała caly czas “pod opieką” to wrzucenie jej na przysłowiową głęboką wodę moze skończyć się problemami. Jak to tak bliziutko to faktycznie poszukać kogos, kto bedzie dzieciaka odbierac, przynajmniej przez pierwsza klasę.
Ale siostra już zapowiedziała że z obawy o bezpieczeństwo będzie odbierana tak długo jak się da.
Serio licze na presję otoczenia. Niech się z niej śmieją. Albo ją to zabije albo uświadomi że pora na rówieśników i samodzielność.
Do 7 lat. Starsze dziecko odbierające pierwszaka musi mieć skończone 13 lat.
Tak prawdę mówiąc masz nieciekawe wyobrażenie o świetlicach szkolnych. Dzieciaki często bardzo dobrze się w nich bawią. Wszystko zależy od osoby prowadzącej. Jak pani się chce, to wymyśla ciekawe zabawy, czas mija szybko.
Jeszcze jedna sprawa. Dziecko należy wdrażać do samodzielności, równie dobrze Ty możesz je nauczyć jak się zachowywać w drodze ze szkoły. Nie wiem jakie niebezpieczeństwa mogą czyhać po drodze. Park? ruchliwa ulic? przejście dla pieszych? rowerzyści, hulajnogowiści na chodniku? zaczepiający nieznajomi?
Najgorsze będą pierwsze miesiące. Później, to już zależy, czego i jak ją nauczycie. Powodzenia wujku
P.s. dopiero przeczytałam ostatni Twój wpis:
Nikt się nie będzie z niej śmiał, sporo rodziców/opiekunów przychodzi po swoje dziecko.
Wuja, Ty się nie obcyndalaj, Ty się bierz za przyprowadzanie. Nie ma to tamto i, że boli…
Pedofil.
Mnie się nudziło w świetlicy. Uciekałem i bujałem się po osiedlu.
Bo kiedyś w świetlicy się siedziało i do tego cicho Dziś, to już nie przechowalnia, ale masa kreatywnych zabaw.
Oby tak było bo przyjdzie jej tam często siedzieć.
Kreatywnosci w zakresie organizowania ucieczek sie nauczy
@Devil , u mnie na palcach jednej ręki można policzyć ile dzieci chodzi i wraca samodzielnie ze szkoły i to nie tylko siedmiolatków.
Ja chodziłam i wracałam sama, ale swoje dzieci w tym wieku i jak były jeszcze starsze prowadziłam w dwie strony. A do tego dochodziła jeszcze sjesta i każdego dnia codziennie trzy kursy robiłam.
W obecnych czasach,tak trzeba.Po prostu nie jest bezpiecznie.
Ale wez pod uwage, ze Srodziemiomorzu matka, gospodyni domowa jest rodzajem instytucji. Zeby jeszcze za to emeryture wyplacali?
Wiele kobiet do dnia dzisiejszego bardziej rozglada sie za mezem niz pracą, a sjesta to rozbicie dnia, powodujace czesto, ze do domu wracasz jak do hotelu, spac.
@collins02 nie wiem jak to wyglada na Korsyce., ale w Hiszpanii sa szkoly zbiorcze, jesli dzieci mieszkaja od niej daleko kazda szkola ma swoj transport i trase - praktyczna realizacja co w PL usilowano wprowadzic jako “gimbusy”. Dziecko po zapakowaniu do tego pojazdu przechodzi pod opieke szkoly, posilki z reguly w szkole, do domu wracaja dopiero poznym popoludniem, a wtedy w przypadku mlodszych dzieci rodzice maja obowiazek zapewnic odbior pociechy. W takim busie czy autobusie zawsze jest oprocz kierowcy opiekun lub opiekunka ze strony szkoly. Ale w praktyce sprowadza sie to, ze dzieci lekcji w domu nie odrabiaja, matki czy ojcowie (równouprawnienie rzadko, ale bywa) jesli nie pracuja maja wiekszosc dnia na zajecie sie domem. Co prawda ten idealny model ulega erozji - kryzysy, bezrobocie i ostatnio covid powoduja, ze jesli jest praca to oboje rodziców zasuwa czesto od rana do nocy i nie patrzac czy swiatek piatek, więc taki model, ze wiekszosc dnia dziecko w szkole czy przedszkolu (oficjalnie dzieci od 3 roku zycia moga rzpoczac nauke przez zabawe w przedszkolu, czesto zlokalizowanym przy szkole)
Efekty? Hiszpanie sa bardziej zsocjalizowani, aczkolwiek egoisci.
I duzo zalezy od srodowiska, sa tez okreslone grupy spoleczne i etniczne gdze to co opisuje to bajka o zelaznym willku.
I dzielnice gdzie policja nie zaglada, a jezeli to w sile sporego batalionu tez…
Dokładnie. Gdybym mieszkała w Polsce to też bym nie pozwoliła dziecku samemu chodzić do szkoły. Dla mnie to nie jest chowanie pod kloszem dziecka, po prostu na wszystko przyjdzie odpowiedni czas. A i samodzielności w odpowiednim czasie dziecko też się nauczy. Jedno nie wyklucza drugiego.
Czasy bardzo sie zmienily.Dzisiaj napaść na dziecko moze doslownie każdy,choćby po to by potem sie chwalić na instagramie…Nie ma potrzeby prowokować losu…
Upoważnienie to nie obowiązek. Upoważnienie mówi że możesz ale nie że musisz. Po 1 telefonie z przedszkola zastrzeż że sobie nie życzysz by twój nr był w dokumentacji.
Fajny z Ciebie wujek…Taki empatyczny,pomocny, mądry…
To sarkazm?
Nie każdy musi brać na siebie zobowiązania i odpowiedzialność. Może jeszcze ma siostrze podżyrować kredyt na 5 milionów bo tak wypada? Odbieranie dziecka to odpowiedzialność inie można tego na siłę wmusić.