Coś laleczkę kojarzę, ale na zasadzie, ze jest
Horrory to nie moja działka.
Tonie MO Jadzia łka = To nie moja działka.
To tak, gdyby się ktoś spytał, skąd biorę pomysły na rebusy …
Odpowiadam: Pytamkowicze podsuwają sporo pomysłów.
Świetny horror! Naprawdę bałam się…
A jednak to prawda, że każda potwora znajdzie swego amatora. Laleczka Chucky ma narzeczoną
A jak ma na imię ta Czaka?
Nie oglądałam dalszych odcinków, tylko pierwszy, więc nie wiem.
Poczytałam teraz o narzeczonej i w niej jest zaklęta dusza Tiffany. Może więc to imię stało się imieniem narzeczonej?
Nie wiem, czy chcę wiedzieć, kim będzie dziecko tych potworków…
Lalki nie miewają dzieci, no chyba, że reżyser jakieś wymyśli (następną lalunię) i w którejś z następnych części pokaże.
Tylko nie pisz tego tej lalce …
Bo się może załamać …
Personifikujesz zabawki?
Ależ to słodziutkie.
To tak samo jak personifikacja laleczki Chucky i strach przed nią
Mam tak po dziadku. Ten kiedyś powiedział Barbie, że ma za długie nogi …
I wiesz co?
Trzeba było lalkę leczyć!
Chyba z 3 lata chodziłem z nią do psychologa …
Ale lalkę wyleczyłem. A dziadka opierniczyłem …
Lalkami się bawiłeś? Zawsze?
Nie bawiłem się, tylko pomagałem w potrzebie. Lalkami bawiły się dzieciaki sąsiadów ale jak im się coś złego przytrafiało, to lazły do mnie …
To oznacza, że od zawsze jesteś otoczony kobietkami, bo przecież lalkami bawiły się dziewczyny.
Komarzyca wracała z nocnej eskapady. Nalatała się o wiele więcej niż zwykle, więc marzyła tylko o drzemce i spokojnym strawieniu krwistej kolacji…
Kornik pracował od kilku godzin w swojej drewutni. Miał sporo zleceń i zaczął drążyć jeszcze w nocy, żeby zdążyć z zamówieniami. Zrobił sobie przerwę na rozprostowanie zmęczonych odnóży. Od kilku dni miał w głowie dziwną pustkę i zastanawiał się, czy nie spotkać kumpli korników i nie zalać porządnie robaka … Nagle … stanął jak wryty. Drogą kroczyła ponętna komarzyca, która przystanęła i z uznaniem omiotła wzrokiem muskularne ciało kornika…
-Bzzzz … - szepnęła komarzyca.
-Bezy, bezy … - wyjąkał kornik.
Tak się zakochali od pierwszego bzyknięcia. Romans musiał stać się głośny na prowincjonalnej łące. Owadzia plotka rozprzestrzenia się z szybkością pasikonika i choć żyje krótko jak jętka jednodniówka, potrafi dotrzeć do ucha każdego zainteresowanego. Nic nie pomagały awantury i groźby. Bo kto to widział komarzycę i kornika! Same kłopoty z tego będą…
Skoro młodzi nie potrafili bez siebie żyć, rodziny same postanowiły uciąć sprawie łeb. Skazani na banicję nie rozumieli, dlaczego wszyscy byli przeciwko tej miłości - szalonej namiętnej, cudownie słodkiej. Światło zrozumienia spłynęło nagle, kiedy pewnego chłodnego popołudnia komarzyca powiła dziecię. Rodzice długo pochylali się w milczeniu nad kolebką, nie wiedząc jak skomentować zaskakującą zawartość zawiniątka. Wreszcie odezwał się kornik:
-Biedne maleństwo, na całym tym podłym świecie tylko mama i tata będą cię kochać.
Z koronkowego becika wyglądał z zaciekawieniem mały, złośliwooki komornik.
Tak za bardzo nie chciałbym tu pisać o swoich wczesnych doświadczeniach z dziewczynami, bo maluch czasem ze mną tu przesiaduje …
Wolałbym, by tego nie czytał
Faktem jest, że jest w tym co napisałaś sporo prawdy …
No i teraz znowu będzie mnie skręcało z ciekawości, no ale trudno. Jakoś się poodkręcam
Kolega @benasek to pruderyjny sie zrobił…
Co to ojcostwo robi z czlowieka???
Kiedyś taki nie był czy zawsze taki jest?
Ja tylko przez wzgląd na malca …