Ciekawa ale i chyba bardzo trafna opinia.
A teraz i siatkarzach. Ponieważ ich spotkanie z Kubą nakładało sie czasowo z meczem dziewczyn, kolega zrobił myk i z drugiego telewizora nagrał.
Tak, że oglądając, znaliśmy już wynik.
Co tu dużo gadać, chłopaki zagrali po swojemu i zamietli Kubańczyków. 3:0. 17/20/20/
W zasadzie to w II secie Kubańczycy grali najlepiej zbliżając się do prowadzących Polaków nawet na 1 punkt i to, aż 2 razy.
W III było już 19:9 i 20:10. No to nasi zaczęli trenować serwa, nie powiem bomby były, ale niecelne i zrobiło się 20:15. Grbić to przerwał i nasi spokojnie zamknęli mecz. Kubańczycy w całym spotkanie nie byli ani razu na prowadzeniu. Co trochę podskoczyli, od razu w łeb i do szeregu.
Ciekawostką jest to, że zamknęliśmy Kubańczykom drogę do Paryża, żeby tam się dostać musieli by z nami wygrać, a Serbowie przegrać ze Słowenią.
Oczywiście, Lavarini to zrobił. Widziałem to we wszystkich meczach, które dane i było oglądać. Wtopa raz się zdarzyła z Brazylią, wtedy też słabo zagrały, a jak już pisałem z Italią przyczyna była inna. Dlatego mam duże nadzieje z naszymi siatkarkami.
Igrzyska bez Kuby?
To chyba rzadkie,o ile dobrze pamietam…
Kiedyś byli potęgą, potem zacichli, teraz usiłują wrócić na salony. Nie wiem, nawet kiedy ostatni raz grali na IO?
No fakt…W tym stuleciu prawie ich nie było…Tzn. raz chyba ale to niczego nie zmienia.
Sprawdziłem w miedzyczasie i od konca lat 70-tych gdy wszystkich rozstrzeliwał Hernandez,sporo sie zmieniło…
Mea culpa
Ja też jakoś tego nie pamiętałem. Ale Hernandeza to mi przypomniałeś.
Będzie Kuba…, ale Kochanowski.
W ćwierćfinale gramy z Brazylią. A więc rewanż.
FINAŁY
Ćwierćfinał.
Japonia - Kanada. 26:24 25:18 26:24.
Zasłużone zwycięstwo Japończyków, ale łatwo im nie było. Obie ekipy już się rozgościły w światowej czołówce, ktoś tu musiał odpaść.
Japończycy ciągle imponują mi swą upierdliwością w obronie, ale te taborety potrafią bombać serwisem, blokować i atakować. Mają bardzo dobre przyjęcie i dokładne rozegranie. Za darmo im w zeszłym roku brązu nie dano, wtedy przegrali tylko 2 razy, raz z USA, a raz z nami. Teraz też w najlepszej ósemce nie są przypadkowo. Będą się liczyć w walce o podium.
Za 10 minut gramy z Brazylią. Mimo porażki jesteśmy faworytem, gramy u siebie, tzn w Łodzi. Mimo porażki w fazie grupowej, gdzie nie mieliśmy pełnego składu, jestem optymistą, bo Grbić wystawia tu personalnego maksa.
Ale to jest, kurna, siatkówka i tfu…, tfu…, wszystko zdarzyć się może.
Na razie podłamało mnie losowanie grup olimpijskich.I do tego jakiś idiota na wp czy Onecie,pieje z zachwytu, jakie to mamy szczęście…
Spoko, tam jest tak, że każde losowanie jest podłamujące dla każdego.
Od grupowych gier począwszy. Tylko Egipt jest bez znaczenia, słabsi mogą być Niemcy, no, może i Argentyna, reszta to kandydaci na pudło. Kanada też może namieszać, choć ich na pudle nie widzę.
Ciekawym “bratobójczej” walki Serbii ze Słowenią.
Pomyliłem się, mecz Polski z Brazylią za godzinę. Już w nerwach jestem…
Polska - Brazylia.
Nieciekawie na froncie. Do 7:7 łeb w łeb, nie wykorzystaliśmy dwóch kontr i 13:16. Poza tym świetna gra obu ekip. Sypie się 13:18- na razie oni grają komos. 18:25
Ten set to klops. Od połowy partii posypało się w komunikacji między naszymi więc pojawiły się drobne niedokładności, a to Brazylijczykom wystarczyło. Pocisnęli niesamowicie.
3:1. 7:4. Było 11:8, dwa ich bloki i jest 11:10. Nie mamy serwu.
I Kurek w aut 12:12. 14:16-set zaczyna nam ucieka,c, no, ale jak się robi auty w ataku…, teraz Fornal dał im punkt. I jeszcze błędy serwisowe-14:17.
20:20. Dużo lepiej. Fornal zagrał pierwszego u nas asa i jest 23:22. Pachnie wydłużonym setem. Leal w aut i mamy setbola.
Bieniek asem kończy seta. 25:23
W tej odsłonie od początku Brazylijczycy zaczęli się mylić i nasi prowadzili na 2-3 kroki, ale później znów nasi zaczęli robić skuchy. Oni doszli i na krok przed nas wyszli. Za to świetna końcówka Polaków.
Ten set jeszcze niczego nie przesądza.
0:3. Fatalnie. Nic nie wychodzi. 1:5-w tym dwa bloki na naszym ataku. Serwujemy jak panienki. 6:6 6:7- wreszcie zatrybia, ale na jak długo?
10:9- as Fornala daje nam prowadzenie. 13:10-kolejny atak w aut Brazylii. 14:10-świetny okres naszej gry. Ależ wymiana i 17:12. 21:14. 23:19-ostatni punkt oni nas blokiem, przedtem skucha serwisowa Fornala. 25:22.
Niesamowity finisz Brazylii, dużo nie brakowało…
Mam obawy o następnego seta.
0:2, najpierw nie wykorzystujemy kontry i przegrywamy wymianę, a następnie ich as. 1:2 2:2 7:7- przeciąganie liny, czyli wygrywanie serwisu przeciwnika. Ależ kontra i 8:7. Blok Fornala-9:7. As Fornala-11:8. I znowu udana kontra z naszej zagrywki zakończona gwoździem Kurka-12:8. Bomba Leona, nie pierwsza i 15:11. As Wilfredo i 17:12. 21:13- wszystko nam wychodzi. 25:16
W tym secie istniała tylko jedna drużyna od stanu 0:2, nasi zdominowali rywala dając koncert gry. Widowisko siatkarskie wyśmienite!
Jeżeli nasi będą grać to co w IV secie, to strach się bać.
Polska i Japonia w półfinałach czekają na swych przeciwników. Nie wiem tylko, czy sami nie będą sobie rywalami, ale chyba nie…?
Już wiem. W półfinale będziemy mieć albo Włochów, albo Francuzów. Nieźle…
A teraz Francja.
I dobrze.Niech sie stal hartuje!!!
Igrzyska czekają…
Wczoraj, ale poza domem, obejrzałem oba ćwierćfinały i było na co patrzeć.
Zarówno Francuzi i Słoweńcy stoczyli ciężkie boje ze swymi rywalami, a wynik do końca był niewiadomą. O ile stawiałem na Francuzów, bo Italia grała składem nie optymalnym, to zaskoczyła mnie postawa Argentyny przeciw Słowenii. Bujało to się bardzo niebezpiecznie dla Słoweńców. Argentyna w IV secie była o pół włosa od wygranej meczu i przerąbali tę końcówkę na własne życzenie. Tie-breaka zdominowali Słoweńcy i oni teraz zagrają z Japonią, z którą w fazie zasadniczej przegrali i była to ich jedyna porażka.
Oba spotkania były siatkarsko bardzo dobre.
Polska-Francja 25:22 22:25 23:25 25:20 16:18.
Fuck…
Nie miałem internetu i urwał mi się świat na blisko 3 godziny…Niby trzeba to wpisać w ryzyko ale jednak…Małe rozczarowanie.
Nasi po pierwszym wygranym secie, w drugim prowadzili 17:12 i nagle przestali grać. O trzecim chciałbym zapomnieć, cały pod kontrolą Francuzów, nasi do gry wrócili w końcówce, ale zabrakło. W czwartym znów zaczęli grać, od początku kontrolując przebieg gry. A w tie-breaku odrobili z 2:4 na 11:8 i dali się dogonić na 12:12. Francuzi oddali nam dwa punkty serwisem, mieliśmy dwa meczbole, a i tak przegraliśmy.
Mam niedosyt, ale VNL, to tylko przedbiegi przed IO.
Francuzi grali świetnie w obronie, ale to był mecz do wygrania i to mnie boli.
W finale z Francuzami zagra Japonia, która w trzech setach poradziła sobie ze Słowenią. 25:21 27:25 31:29.
Trzy niesamowicie wyrównane sety, mecz o wiele ładniejszy niż ten nasz z Francuzami.
A nam na “pociechę” zostaje walka o brąz ze Słoweńcami.
i to jest temat/dyscyplina warta zainteresowania.
Wyraznie widać że inni też wzięli się do roboty.
Mimo wszystko,zaskakuje mnie Japonia która chyba od 1968 roku,nie grała tak dobrze.Od nieco ponad roku,straszą najlepszych!
No to mamy brąz!
3:0 że Słowenią zawsze ma swoją wartość.Panowie jak i dziewczyny, idą równym krokiem…Oby przynajmniej tak na igrzyskach choć mimo wszystko, liczę tym razem na więcej.