W moim przypadku to po pierwsze odwołane wakacje i tak naprawdę „uziemienie” bo nawet jak się wyjedzie to nie wiadomo czy się wróci ![]()
Po drugie …przygotowanie do zawodów… Te planowane na Maj/Czerwiec zostały oczywiście odwołane, kolejne maja się odbyć w październiku. Tygodnie przygotowań, wyrzeczeń, kosztów i może się okazać ze nadaremno… 
Mi praktycznie w niczym.
Wakacje mogę spędzić w Polsce.
Jest tyle pięknych miejsc których jeszcze nie znam. Nie cierpię tłumów i wielkich kurortów. Jestem też domatorką, takim jak ja łatwo zaakceptować obecny stan rzeczy.
Ale…
No właśnie to ale. Nawet tu na forum widać, jak jesteśmy podzieleni w opiniach na temat covida.
Odbędzie się teraz w mojej rodzinie ślub i wesele. Nie zastanawiamy się co kupić, ile dać, jaką kieckę kupić żeby innej babie na nosie pograć ![]()
Zadajemy sobie pytanie. Iść na to wesele? A co jeśli cholera w nas jest? Testu nie robiłam. Potem się okaże, że przez taniec lub całuski ktoś ucierpi?
Mógłbyś spokojnie w jakimś filmie zagrać… masz prezencje hahaha skoro już się tyle namordowałeś… ja bym tak zrobiła… szukaj ogłoszeń
Aha kowid w niczym mi nie przeszkadza…
Wyobraź sobie ze to Ty miałaś bezobjawowego wirusa i zaraziłaś kogoś z rodziny … przyjmując najgorszy scenariusz - a tak by trzeba- ta osoba/y umiera… Niezapomniane wesele ![]()
Z całym szacunkiem, ale ‘bezobjawowy wirus’… to jest dla mnie jak jakaś bajeczka i to dla dorosłych.
Bo taki scenariusz jest możliwy.
Wiem kto jest na wesele zaproszony, jaki jest ich stan zdrowia, wiek, plus miejsce zamieszkania ( poza Polską).
Państwo młodzi mają luźne podejście do wirusa, to już 3 termin ślubu ( musieli przesuwać z nakazu).
Nie wiemy co dla innych, i nas samych będzie lepsze.
Niby głupota, ale młodzi już włożyli w to dużo kasy.
Przed pójściem do sklepu muszę pamiętać o maseczce. Musze tez uważać na witanie sie z ludźmi. Często zapominam że lepiej przybić żółwika niż uścisnąć rękę.
Bardzo niepokojące na przyszłość są dla mnie tele porady lekarskie oraz zamknięte szpitale. Wielu ludzi przez to umrze ![]()
Wynika to po prostu z Twojej niewiedzy, kiedyś ludzie nie mogli uwierzyć ze Ziemia jest okrągła…
Kolega z pracy miał bóle głowy- zgłosił się do lekarza bo wyglądało mu to na zapalenie opon mózgowych, okazało się ze ma wirusa. Przyjaciółka mojej żony robiła test wysłany przez jeden z uniwersytetów (tez taki dostałem) okazało się ze ona i jej dwójka dzieci przeszły już wirusa- nawet o tym nie wiedzieli
Zapomniałam o najważniejszym.
Maseczka na twarzy plus 30 stopni w cieniu, to koszmar!!!
U fryzjera to samo.
Ze względu na oszczędności nie używają klimatyzatora. Zakładają nam jednorazowe worki foliowe!
Ale co Ty @Pitbull możesz o tym wiedzieć ![]()
![]()
![]()

Mi „maseczka” nie przeszkadza ![]()
Nie uważam tak,
słucham wywiadów z lekarzami o koronaświrusie i to oni w sposób jawny o tym komunikują światu. Ubolewam, że nie usłyszymy tego w mediach ścieku głównego jakich idiotów z nas robią.
Jest jeszcze jedna choroba podobna do kowida - słyszałeś? nazywa się schizofrenia bezobjawowa. Innej nie ma.
Ja nie uważam, że świrusa nie ma, jest, jest, tylko jak jakieś “ego” ? szalenie rozdmuchany.
U fryzjera też w maseczce trzeba siedzieć? Pytam bo kumpela mnie podcinała.
Maiłem pewne plany zawodowe po powrocie z lutowych wakacji. Wszystko wzięło w łeb, latać nie można, a jak polecisz, to po powrocie 2 tygodnie kwarantanny. Mam wakacje zaplanowane na początek listopada, też jest szansa, że pójdą z dymem. Pierwszy raz od lat żona musiała kupić perfumy w sklepie, dużo drożej niż w sklepach wolnocłowych. O cenie gorzały w porównaniu z cenami w wolnocłowych to nawet nie wspomnę…
Tak się składa, ze w przeciwieństwie do Ciebie nie opieram swojej wiedzy na tym co przekazują media tylko na podstawie osobistych doświadczeń. W pracy mam styczność z setkami osób każdego dnia i nie ma tygodnia żebym się nie spotkał z przypadkiem zarażenia wirusem.
Na szczęście to ostatnie się u mnie nie zmieniło ![]()
To wiem. Pamiętam gdzie pracujesz. Miałam na myśli fryzjera ![]()
A tak na serio.
Te zawody nie mogą się odbyć bez udziału publiczności?
Mogą ale i tak jest w nie zaangażowane mnóstwo osób na niewielkiej przestrzeni… na ostatnich zawodach było 300 zawodników plus trenerzy, osoby brązujące, organizatorzy etc i wszyscy na „backstage’u”
U mnie jest tak.
Maseczka na twarzy, jednorazowy worek foliowy i wpis na listę…
Imię, nazwisko, numer telefonu.
Podobno wymogi sanepidu.
Na to samo w sumie wychodzi, jesteś dla mnie teraz kolejnym źródłem informacji…( jest ich mnóstwo).
Ci lekarze ( pracownicy służby zdrowia i nie tylko) też pracowali z ludźmi bądź pracują dalej i swoją wiedzą dzielą się ze światem. Każdy ma jednak własny rozum i nim się kieruje przy ocenie tej globalnej “pandemii”.
Rozumiem.
Trochę szkoda. “Napompować” ciało jest łatwo, ale wyrzeźbić jak Twoje, gdzie widać każdą żyłkę i mięsień, to chyba efekty wieloletniej pracy.