W czym najbardziej „przeszkadza” Wam wirus?

Tak, tylko pamiętaj ze w mediach są pokazywane osoby, opinie, wydarzenia, sytuacje, które są „właściwe” z punktu widzenia danej stacji - dlatego lekarz wypowiadający się w TVN mówi zupełnie co innego niż lekarza w TVP. Ja nie mam żadnego interesu żeby konfabulować czy naciągać fakty.
Każdy ma własny rozum ale on wie tylko tyle co mu dostarczysz wiec może się okazać że jesteś w błędzie …

1 polubienie

No tak 3 miesiące trzeba trzymać dietę, robić dodatkowe kardio plus ostatni tydzień do zawodów gdzie organizm naprawdę dostaje w kość … odwadnianie etc

1 polubienie

Mój mięsień dyrektorski jest również efektem wieloletniej pracy (siedzącej) :rofl:

2 polubienia

Wszystkie sukcesy rodzą się w bólu.
Wiesz o tym lepiej ode mnie.
Odkąd się znamy, stale trenujesz, stosujesz diety itd.
Ja przez ten czas zatrzymałam się na
“robieniu masy” :rofl:

1 polubienie

@Szczery_do_BULU, właśnie skończyłam pisać, że 10 rok “robię masę” :rofl:

1 polubienie

Covid udaremnił mi wyjazd do Polski w tym miesiącu. Już się tu tym “chwaliłem”.

@Pitbull
Ty, ja, żyjemy w innej rzeczywistości, jeśli chodzi o służbę zdrowia. I i pandemię. W Polsce jest taki rozpiździel pod tym względem z dodatkiem interesów politycznych, że ja się wcale nie dziwię, wszystkim tym komentarzom na naszym forum.

Nie mogę pojąć tego, że jak chcę sobie zrobić test, to nie mogę. Tak jest w Polsce. Tu gdzie mieszkam, idę w odpowiednie miejsce i mam test zrobiony. A to tylko jeden z przykładów.

Restrykcje są rozsądne, niezbyt życie utrudniające. Żadna polityka nie miesza się do pandemii. Życie toczy się w miarę normalnie.

2 polubienia

Rozumiem to i rozumiałam. Dystansuje się… aczkolwiek z wyraźną przewagą niedowierzania temu, co się dzieje. Słucham, obserwuje, czytam, szperam… ( jak każdy chyba) na kowida nikt nie zachorował u mnie, sąsiedzi też zdrowi - ja również. A od ogłoszenia tej pandemii to już minęło pół roku! Dziwne, może mieszkam w takim rejonie “wolnym” od kowida?

Też żadnego interesu nie mam, nikt mi nie nie płaci za to co piszę, nie jestem płatnym trolem :smiley: może gdybym miała takie doświadczenia jak Twoje, inaczej bym dziś pisała?

2 polubienia

Zgadzam się z Tobą kolego ale zawsze powinno się brać pod uwagę najgorsza możliwa wersji jeśli chodzi o nasze zdrowie i życie …a nie potem płacz jak straci się kogoś bliskiego. „Mądry Polak po szkodzie”… niestety

1 polubienie

Nic samo nie przychodzi - nawet mięsień „dyrektorski” :stuck_out_tongue_winking_eye: Lata „pracy” - Doritos? :stuck_out_tongue_winking_eye:

1 polubienie

Sam się na tym mało do bozi nie przejechałem w lutym. Miałerm covida, jak dzwona.

1 polubienie

Jest jeszcze jedna kwestia…myślisz ze jakby ktoś z Twoich znajomych lub sąsiadów miał wirusa to by się tym chwalił? Wręcz odwrotnie… po czasie się dowiadujemy ze ktoś miał ale jest już po…

1 polubienie

Samo małżeństwo wystarczy. Nie będę pisał ile kilogramów na rok średnio przybywa :rofl: :rofl:

1 polubienie

Ja się o to sama ludzi pytam, ( taka wścibska jestem) tych spotkanych “po drodze” też. Gdy rozwinie się temat oczywiście. Czy zna pani jakąś osobę, która ma kowida, podejrzenia etc etc… - Nie. Personalnie nikogo nie zapytam, rzecz jasna…

1 polubienie

Kolejny raz przyznaję Ci @birbant rację.
Niepotrzebnie się kłócimy.
@humoreska w swoich opiniach ma wiele racji.
W Polsce jest jak jest, a jest rozpiździel!
My potrafimy zrozumieć, że w innych państwach macie masowe groby.
W Polsce tego nie ma.
Mało tego. Nikt z moich znajomych, rodziny, nie ma wirusa ( testy kilka osób robiło).

2 polubienia

Eeee… nie ma tu kłótni tylko wymiana opinii :v:

2 polubienia

Efka mnie nie chodzi o uznanie czy mam racje czy nie
to tylko moja opinia, każdy ma prawo do własnej…
ludzie nawet jeśli rzeczywiście na kowida umarli ??? bo osłabił system immunologiczny ten wirus??? to -umrą. Może nie na kowida? tylko na to na co mogli umrzeć…teraz albo dopiero za rok? bo ludzie chorują a nawet o tym nie wiedzą, że raka czy cukrzycę mają… bo się nie badają…i nagle krach… Na grypę też umieramy…są ciężkie powikłania…przykre ale prawdziwe. To tak ogólnikowo. Przykre jest jednak to że ktoś umiera akurat w czasach kowida… bo tak de facto nie wiadomo ( nie zawsze wiadomo) na co umarł pacjent. Ktoś by się przejmował 70 letnią babką w szpitalu której nikt nie odwiedza? sekcji zwłok nawet nie zrobią, bo po co?

3 polubienia

Do tematu covida podszedłem na spokojnie, po swojemu, żeby wiedzieć, jak najwięcej o paskudztwie, które mnie mocno sponiewierało. A, gdy chcę się czegoś, naprawdę dowiedzieć, to internet nie jest moim źródłem informacji, a tym bardziej media. A już, nie daj Boże, filmiki na YT.
Mniejsza o większość. Postanowiłem. przynajmniej na razie nie dzielić się tym, czego się dowiedziałem, Nie ma sensu. Nadmienię tylko, że z takim wirusem cała współczesna medycyna jeszcze do czynienia nie miała i, póki co, jest wobec niego bezradna. To się może skończyć dobrze, bo wirus ma takie właściwości, że sam zaniknie, albo stanie się niegroźny. Ale ma też coś, co może stanowić, że będzie odwrotnie. O covidzie można powiedzieć, że na dwoje babka wróżyła. Gdy spełni się ten drugi scenariusz, a medycyna nie znajdzie sposobu, to będzie amargedon na świecie. Na razie tylko profilaktyka i prewencja hamuje nieszczęście.

4 polubienia

Niby tak. Ale widzę jak odbierany jest punkt widzenia naszej koleżanki.
Już Wam tyle razy pisałam, że mieszkam w mieście (bloku), czyli dużym skupisku ludzi. Jeśli sama gdzieś jadę, korzystam z komunikacji miejskiej, co 4/5 tygodni odwiedza nas syn, który pracuje w Niemczech. Nigdy nie przechodził kwarantanny, jego firma wystawiła odpowiednie papiery.
Mieszkam " na trasie przelotowej"
Kościół-cmentarz, pogrzebów nie przybyło, a przed pandemią były 3/4 tygodniowo.
Na terenie naszych działek rekreacyjnych, przebywają tłumy ludzi. Żyję wśród licznej grupy górników, w czerwonej strefie, powinnam już leżeć pod respiratorem, a mnie ino angina dopadła :rofl:

2 polubienia

W podrozowaniu.Wszystko sobie poukladam bo to kwestia cierpliwosci.Ale NIC z tego nigdy nie wyjdzie jak nie wiem kiedy zamkna granice albo wprowadzą kwarantanny…Tak sie żyć nie da.Dla mnie siedzenie w jednym miejscu to jest powolne umieranie a w najlepszym przypadku wyjatkowo głupia forma marnowania życia.

2 polubienia

Taka mnie refleksja naszła.
Największą bolączką wirusa (prócz umieralności), jest brak porozumienia i spójności.
Powstaje wiele problemów i konfliktów między ludźmi.

2 polubienia