W jakich warunkach najgorszych nocowaliscie?

To by się zgadzało…
Oszczędzę Ci opisów toalety zostawionej przez kangurzyce… :face_with_raised_eyebrow:

1 polubienie

Nie moge zapominac o podróżach kolejowych za komuny.
Pociag relacji Wrocław-Gdynia.Swego czasu często jeździł o mniej więcej 2,5-3 godziny dłużej niż teraz.Zawsze przepełniony do granic wytrzymałości a często z wagonami bez przedziałów.
Byly to identyczne obrazki jak za okupacji,moze z pominięciem żywego drobiu.No i mundury inne…
Kto zyl to pamieta ten luksus, okraszony zapchanymi kiblami z niedomykającym się drzwiami… :nauseated_face:
Jako ze nad morze jakoś tak najlepiej wychodziło nocą,czlowiek chciałby się zdrzemnąć…
Otoz nie przypominam sobie by mi się to kiedyś udało… :face_with_raised_eyebrow:

2 polubienia

Ustka - Słupsk w sezonie też był walką o “wsiądnięcie” do wagonu, a później o przeżycie. W sezonie letnim szczególnie.

2 polubienia

Tam to już nawet nie próbowałem.Jak trzeba było,wybieralem autobus.Troche obok…Wejherowo,Jastrzebia,Karwia…

1 polubienie

Doceń, że nie było jak Ci ukraść portfela.

Mnie akurat to nie groziło bo niczego tak nie zabezpieczam jak portfela.Ale,jesli myślisz ze w tym pociągu nie było złodziejstwa to się mylisz.Wlasnie z uwagi na tłok.Ostrzezeniom nie było końca…

2 polubienia

Autobusy też bywały przeładowane. Nie bez kozery powstało popularne powiedzenie; - nawalony, jak autobus. :sunglasses:

1 polubienie

Było…

1 polubienie

I to non stop.
Dlatego jak już osiadłem w Białogorze to najczęściej przez 2-3 tygodnie, nigdzie się nie ruszałem.Jedynie pieszo, do Dębek.

2 polubienia

Mam zaliczone plażą ze Stilo do Łeby oraz kilkakrotnie z Łeby na Boleniec i z powrotem, razem 33 km. Aha, jeszcze Ustka - Rowy się przespacerowałem, a przebiegłem z Ustki do Słupska, ale to już szosą.

1 polubienie