Ale to jest nagminne tak jak chodzenie z wózkiem, dzieckiem obok na rowerku i nosem w telefonie poza przejściem dla pieszych. Albo nie uczenie dziecka, że z roweru się schodzi, gdy się przejeżdża przez ulicę.
Jaki muzyk? Muzycy wyginęli w czasach, gdy panie od rytmiki przestały mieć firmy, gdzie podwykonawcami były studentki. A w szkole muzyk nie przeżyje, bo jest to przedmiot daleko bardziej lekceważony przez bomble, rodziców i dyrektorów niż inne a na pewno niż angielski.
Jest lekceważony, ale JEST. I ktoś musi go uczyć. “Normalny” nauczyciel nawet jeśli jest wirtuozem pianina nie może, bo musiałby skończyć podyplomówkę. U mnie, dopóki były gimnazja, były 2/18 godz dla muzyka, babka musiała obskoczyć kilka szkół, żeby mieć etat.
Podyplomówka roczna pozwala zastąpić nauczyciela po 12 lub 17latach nauki nawet, jeśli nic się ktoś nie nauczył. Muzyk uczy się od 7roku życia a szkoła średnia muzyczna jest szkołą zawodową. Tylko u nas to nikogo nie obchodzi, bo po co komu ogólna ogłada. Dzieci nie wiedzą nawet, że istnieje coś takiego jak taniec towarzyski…w sumie po co komu taniec, jak opieka da.
po co komu ortografia, czy matematyka
Tiktokerem mozna zostac z wyksztalceniem podstawowym niepelnym…
Można, tylko po co?
W czasach, gdy wiele ludzi szło na marketing i zarządzanie myślałam, że ma miejsce upadek świadomości. A jednak może być gorzej, bo dzieci nie zdaja sobie sprawy z tego o czym marzą.
Też myślałam o odejściu z zawodu, ktoś ( stąd !) mi odradził… W moim przypadku - z róznych, pozapłacowych, powodów, lecz głownie mobbingu. Ale po urlopie zdrowotnym i zmianie dyrekcji - wróciłam do pracy. Z tym, ze nie do szkoły, tylko przedszkola. I to było nowe, bardzo ożywcze, otwarcie. Znów byłam “początkująca”. Lubię te pracę, mimo że jest wykańczająca fizycznie. I wtedy “boli” ta niesprawiedliwość w czasie pracy - my nie mamy wakacji, a bardzo by się przydały… Ale najbardziej męczy postawa niektórych rodziców, oj potrafi dopiec…
oraz wkurzają durnowate zarządzenia ministerialne i chwalenie się jak MEN wspomaga szkoły. Otoż nie wspomaga. To że sobie radzą, to praca u doły, żadne wsparcie z góry.
Żeby zarabiac wiecej od nauczyciela.
Marketing i zarzadzanie to wbrew pozorom ciężkie studia. Oczywiscie jak potraktujesz przedmiot powaznie, a nie po łebkach i dla papierka.
A ja stawiam na punkt 4. Na jesieni wszyscy karnie wrócą do szkół. Co roku w czerwcu są takie wiadomości.
Tym razem nie sądzę, zeby tak sie stalo.
Odeszli raczej ci, ktorzy coś znalezli. Ale nie bedzie statystycznie tragedii - natura nie lubi prozni. Przyjda inni, pytanie jak przygotowani?
Pieniądze to nie wszystko. Więcej od nauczyciela można zarobić w wielu zawodach, niekoniecznie zostając pajacem.
Pajacem sledzonym przez miliony pajaców.
Ja chyba juz za stara, zeby zrozumieć ideę tiktoka.
Myślałam, że granicą jest twitter, ale okazuje sie, ze to powazny sposób komunikowania się w porownaniu z tym co się teraz dzieje.
Ciężkie? Nie sądzę. Zwłaszcza na prywatnych uczelniach, gdzie “płacisz, to zdasz”.
Studia to najlepszy w życiu okres, ale pod warunkiem, że studiuje się to, co się lubi, a nie to co jest modne.
Ale ja chyba wyraznie napisałam, ze POWAZNIE TRAKTOWANE.
Zupełnie mnie to nie interesuje (ten tiktok), ale nikomu nie zabraniam.
Zarządzanie i marketing znam, bo też toto studiowałam i poważnie traktowałam.
Jak studiowalam to slowo marketing byl kapitalistyczną fanaberią. Tym niemniej uczono tego porządnie.
Szoku po spotkaniu sie z tym w praktyce pozniej nie bylo.
Ale wprowadzenie licencjatow i “prywatnych uczelni” rangę wyksztalcenia wyższego obnizylo.
A juz komercjalizacja studiów? Nie prosciej pójść do biblioteki a dyplom kupic na bazarze,?
Na nasze nieszczęscie co roku uczelnie produkują tysiące magistrów którzy wybrali pedagogikę bo liczyli na fajną pracę.Później ci ludzie ścierają się z rzeczywistością i z tym że nie jest to łatwy zawód. Myślę że media też wyolbrzymiają ilość odejść i również sporo z odchodzących to zeszłoroczni absolwenci…