Ja się już dość porządnie zaopatrzyłem, koty nie bardzo sie do piwa garną
Już niedługo, coraz bliżej. Ja mam drugą szczepionkę 21 czerwca i hajda na Polskę.
Dziś Żabula miała 2 danie Wlaśnie mnie oznajmiła, że ją łapka boli …
Pozdrów Ją od poczciwiny birbanta. A ja już spadam, Do jutra.
3m się futryn birbant
Furtyna, furtyna
i spada kutryna…
Chciołem napisać:
Trzym się futrym jak i jo się trzymom …
Szkoda, że jednej dla mnie nie zostawisz, no ale jakoś to przeżyję
Jak się pojawisz, to będzie i dla Ciebie Birbant był juz z 10 razy u mnie …
Mi na szydełku . Ale jak lubisz trochę mocniejsze emocje to polecam Jacka Ketchuma
Mam nadzieję, się pojawić, ale nie wiem jak tam u was szczepienia
Stary ja to sam tego nie wiem. Za tydzień urlop a ja nie wiem, czy będę w Polsce. To co ja mam Ci napisać?
Że jutro będzie sobota?
Po prostu pisz jakie są możliwości
Szydelkien tez nie pogardze, ale teraz mam sweter “na rozkladzie”
Ja tego nigdy nie zaznałem.
To że nie miałeś, nie znaczy, że tego zjawiska nie ma. Ale nie znaczy, że to od razu musi mieć nie wiem jakie wytłumaczenie. W ogóle, to jestem przeciwnikiem tłumaczenia sobie nieznanych nam zjawisk jakimiś tam nadprzyrodzonymi mocami czy pies wie czym jeszcze. Po prostu są zjawiska których jeszcze nie znamy. Wszystko przed nami.
nie wiem - czasem ciezko mi przejsc z rzeczywistosci sennej na jawe - oj chcialoby sie “snie, pieknie sie scenariusz rozwija, trwaj dalej”
ale paraliz?
czasem kocim obyczajem zapadam w polsen z tego co sie doczytalam z krotka faza REM. sjesta znaczy sie, doladowanie akumulatorow.
Mój szwagier od dzieciństwa miał. Jakoś tak przed wojskiem zaczął się leczyć. Skutecznie. Pisałem tym powyżej gdzieś w tym temacie. A to było w latach 70.
Miałem raz to cholerstwo - tylko raz i to stosunkowo niedawno - chyba rok temu. Żabula świadkiem, więc jak co to sobie z nią dyskutujcie, ona tu zalogowana, raz na miesiąc zagląda . Jestem ostatnim na tym portalu, który miałby tu sobie z tego żarty robić. Nawet nie chcę za bardzo o tym opowiadać, bo jedno zagadnienie rodzi kilka pytań a nie zawsze ma się ochotę na nie odpowiadać. Poza tym, jak ktoś tego nie przeżył, to może to wszystko brzmieć nieco śmiesznie. Po prostu w ogromnym skrócie człowiek na pograniczu snu i jawy czuje, że nie może się ruszyć, że jest jakby czymś wielkim i ciężkim przygnieciony. Przy piwie opowiem ze spokojem.