Mój pałac znacznie starszy
A jest piękny gmina walczy od 10 lat by go mogła remontować
Starszy wiekiem czy straszniejszy ? Nie wiem o czym dokładnie piszesz… Wygląda na to jakbyś się nabijał
Zapewniam Ciebie, że piszę w 100% poważnie …
Nie i własnie to młodzi więcej słyszą. Mieszkam w bloku po starych pałacach.
Ja słyszę wentylator chyba od pieca który ma kto
ś w piwnicy.
Po prostu mam taki słuch
Co do moich paraliżów to od dawna sobie żadnego nie przypominam … To się dzieje u mnie dość sporadycznie … Na pewno nie regularnie …
A sądzisz, że kim mogła być ta podłużna plama ? Jakimś bytem, ale jakim ?
Aniołem ? To Ciebie straszyło ? W sensie te odgłosy ?
Pewnie nie masz pojęcia … Rozumiem to uczucie …
Nic nie sądzę. Nawet nie mam pewności, czy była realna. Mogło to być złudzenie. Nigdy przedtem, ani potem nie spotkałem się z czymś takim.
Ale sam niejednokrotnie słyszałeś kroki i nikogo nie widziałeś,więc co za różnica,że koleżanka słyszała i też nikogo nie zobaczyła a zaraz ten telefon dostała ?
Tak. Gdybym nie słyszał, nie opisywał bym tego. Nie mam pojęcia, co to było.
Ale tę opowieść, którą przytoczyłaś, to ja już słyszałem kilkanaście razy i to jeszcze wtedy, gdy bardzo młody byłem. Pierwszy raz za dzieciaka.
Popatrz…Nikt horrorow nie ogląda ale jak sie komuś jakiś “strach” przytrafi to masz z ręki 110 wpisów i rozmowe ze …aż okiennice powinny same trzaskać
Czlowiek po prostu lubi sie bać choć sam sobie tego do końca nie uświadamia.
Sam [przyznam to po raz wtóry] sam siebie bardziej nastraszylem niz jakiekolwiek deski w podłodze…Ostatnio bylem gotów przysięgać że ktoś mnie w nocy wołał…Do tego stopnia ze pytalem kolege z pracy,o co chodzi…[bez sensu bo Angol a ja"śniłem" po polsku]…I,wzorem sprawdzonym w kinie przez dekady,pewnie bym sie zaczął bać gdyby to sie powtórzyło…
Podziwiam Cię, że potrafiłeś nad “tym” przejść do porządku dziennego, przyzwyczaić się, normalnie spać, żyć. A jak reagował Twój sąsiad? Też przywykł? Spotkałam się z tylko jedna podobną historią: znajoma mojej Mamy wprowadziła się domu: był stary ale dokonano gruntownego remontu. I podobnie jak u Ciebie (duchu są widać mało pomysłowe ) stuki, kroki,szelesty. Znajoma twierdziła że widziała jakaś niewyraźną kobiecą postać… Oczywiście przerażenie domowników i szukanie sposobu na usunięcie problemu. Moja mama doradziła, żeby się nie bali tylko jak się pojawi przyjrzeli się zjawisku i powiedzieli spotkanej “osobie” że jest w porządku, że nie musi się bać i obiecali pamięć i modlitwę. Potem okazało się że w domu mieszkała żydowska rodzina, wszyscy domownicy zginęli w czasie wojny… “Zabiegi” pomogły. Uspokoiło się ucichło. Nowi mieszkańcy dowiedzieli się trochę o starych mieszkańcach…
@anon18020312 Aptopos denerwujących odgłosów, niezwiązanych z działalnością innych wymiarów, moi sąsiedzi codziennie coś mi fundują: kapiąca woda, szumiący filtr w akwarium tuż nad moi łóżkiem…
Przeczytalem raz jeszcze bo bardzo lubie i cenie Twoj gawedziarski dar.
Poza tym horror to dla mnie bardzo osobne,specyficzne,filmowe poletko,zeszmacone w ciagu ostatniego ćwierćwiecza,niczym kabarety w Polsce…
Tutaj stykaja sie dwa filmy.Horror w Amityville i Zemsta po latach z Georgem C.Scottem [swego czasu…gen. Patton co pewnie pamietasz].
Jest jedna rzecz i to wcale nie paranormalna.Nie cierpie wrazenia ze ktoś za mną stoi…
Nie było się czego bać. Odgłosy krzywdy nie czynią. A jeśli chodzi o reakcję różnych ludzi na to co opisałem, to mógłbym osobny temat założyć. Dość powiedzieć, że mój holenderski kumpel, chłop jak góra, były zapaśnik wagi ciężkiej, należący do miejscowego gangu motocyklistów, mało nie zemdlał, kiedy był u mnie na piwie i usłyszał “niczyje” kroki.
Cała ta sprawa w polskim środowisku w Kerkarade zaczęła żyć własnym życiem niezależnym ode mnie.
Co do tej koleżanki, co rzekomo widziała, to nie wiem, czy widziała naprawdę, czy jej się zdawało, czy konfabulowała? Mówiła tylko o sylwetce ludzkiej bez określania płci.
A ten sąsiad mieszkał w innym trochę miejscu, specjalnie je określiłem we wstępie i u niego był spokój, Ale słyszał, to nad swoim sufitem, bo jego lokum było dokładnie pod moim. I wezwał policję, kiedy byłem w pracy.
Fajnie, że lubisz moje teksty.
Ale do meritum. Czym innym są Ptaki czy Dziecko Rosemary, Duch, a czym innym te przeróżne seryjne bzdety typu; zombie, wampiry i takie tam, na pewno wiesz, co mam na myśli.
Oj,dokladnie tak!
Dla mnie horror definitywnie skonczyl sie w pierwszej polowie lat 80-tych.Horror ktory w jakis umowny oczywiscie sposób,nie straszy,jest jak cieple piwo lub komedia ktora nie śmieszy…
W wolnej chwili,przypomnij sobie takie nawiska jak Vincent Price,Christopher Lee lub Peter Cushing…Zareczam Ci calym moim filmowym doświadczeniem ze to od razu wszystko zmienia.Wystarczy spojrzeć.
Oczywiscie wszyscy juz dawno nie żyją choć Lee pozył sobie ponad 90 lat…
Kazdy z nich to osobna historia ale tutaj,bardziej chodzi mi o to oblicze.Skupiające uwage,straszące nie wrzaskiem ale jakims ukrytym diabolizmem…Cushing byl dobrym kumplem Ch.Lee i dlatego bardzo czesto jesli jeden byl"diablem" to drugi egzorcystą
Albo tak jak w “Mumii”
Jedynym horrorem, który wzbudził u mnie coś w rodzaju strachu był film; Ptaki. Dla mnie klasyk. Ale tam nie “straszyły” duchy i nie było nic ze świata pozagrobowego, żadnego wampira i wilkołaka. Ani pił tarczowych z sokiem pomidorowym. Inna sprawa, że gdy pierwszy raz to w kinie widziałem, miałem chyba 10 albo 11 lat. W tym wieku nietrudno o takie emocje.
Pozostałe filmy grozy, te wartościowe, oglądałem z zainteresowaniem wielkim, ale bez cienia strachu. W pozostałych raziła mnie jałowość scenariuszy, brak logiki oraz gra aktorska.
@birbant Czy osobny, które “też słyszały” znały wcześniej Twoją historię czy nic im nie mówiłeś i patrzyłeś co się stani