Wakacje

sezon urlopowy w pełni. Choć wyraźnie rysuje się czas na ten z idealną pogodą no i teraz (czyli deszcz). Moje wczasy były kalejdoskopem pogodowym. I przyznać muszę, że jeszcze tak zimnego wiatru ( w pogodny dzień) jeszcze nie trafiłem.
Jeżeli jesteście już “po”, to trafiliście z pogodą?

3 polubienia

Akurat zaczynam urlop po koniec sierpnia i w bezpiecznej strefie [ok. 36-38 stopni]
Na razie Anglia zdaje egzamin i juz trzeci dzien mam 28-30 stopni.
I w ogóle o tym nie myślę.Myślę igrzyskami :innocent:

2 polubienia

jak “siedziałem” w pracy, fala upałów jedna po drugiej. Chyba przyszło roczne wakacje też zaplanuję w jakiejś bezpiecznej strefie :grin:

3 polubienia

Pierwszy rzut urlopu za mną. Polski Baltyk. Pogoda trafiona idealnie. Nie narzekam , wbrew powszechnym trendom, wcale.

4 polubienia

zimny wiatr i woda nad naszym Bałtykiem to normalka -słońce to loteria.

3 polubienia

Masz szczęście :wink:

3 polubienia

Nie wiem kiedy mialam wakacje w sensie plaza i proba samobojstwa z nudów.
Serio? Juz jestem
seniora europejski emeryt. Wiec teoretycznie nie musze?
Jest takie powiedzenie, hiszpanskie
W SIERPNIU BÓG TEŻ JEDZIE NA WQKACJE!!!
ot to?

2 polubienia

W Polsce trudno o stabilność w pogodzie. Jacy ludzie taka pogoda
:wink:

1 polubienie

No to moja ostatnio? Złośliwa :stuck_out_tongue_winking_eye::eyes:

Kurtek ani swetrów brać nie muszę…A temperatura ledwo przebija 33 stopnie więc nie jest tak znowu źle :wink:

1 polubienie

Pamietam lato 1992 i chyba 93 albo 94.
Co to byly za upały nad morzem!!! Okolice Dębek i Bialogóry.W 92 trwały igrzyska w Barcelonie a mimo to, rzadko wychodziliśmy z morza.Czasem problemem były meduzy ale nigdy dłużej jak 1 dzień…
A wieczorem,wystarczyly czasem 2 piwa i już człek był spocony :innocent:

Uwazaj, bo w Srodziemiomorzu burzliwie. Co prawda z cukru nie jestesmy.
Ale warto uwazac na alerty. Ponoc na Sycylii mają susze? No cóż jak sie finansuje mafie, a mafia nie buduje odsalarni wody?

1 polubienie

Moje dziewczyny były na Maderze, miesiąc temu.I to był ostatni moment bo teraz samoloty lądują w kratke z uwagi na wiatr ale przede wszystkim,pożary…
Ja jednak niczego złego sie nie spodziewam.Tak stabilnej prognozy już dawno nie widziałem…

W koncu pogoda trochę się stabilizuje.
Transport lotniczy, przynajmniej w Europie jest bezpieczny, ale trzeba się liczyc z tym, ze jednak uzależniony od pogody (i ewentualnych strajkow), a przy tej ilości lotów każde zakłócenie grafika powoduje efekt domina czy nawet motyla. Więc trzeba się liczyc, że nawet jak masz połączenie bezposrednie możesz na lotnisku utknąć.
Niestety nie da sie podrozowac bez zapasowej zmiany bielizny, szczoteczki do zębów i pustym portfelem. No i czytac umowy jak wybierasz sie z biurem podróży. Tylko, że ja mam awersje do tego typu uslug. Jakoś od “wczasow pracowniczych” zawsze wolalam wyprawy przygotowane “palcem po mapie” i startujemy. Życie jest zbyt piękne, żeby je marnowac na “odpoczynek” miedzy kwaterą, stołówka i wieczorkiem zapoznawczym.
Teraz majac do dyspozycji internet? To tylko trzeba chcieć. Ja rozumiem, że samotnie podróżować jest ciężko, w niewielkiej grupie lepiej, ale to też trzeba uważać z kim. Bo trafi sie jakis smerf rozwalacz i po imprezie.

???
A dało sie kiedyś podrózowac bez kasy,bielizny czy minimum higieny?
Ja tak nie robiłem nawet na autostopie.
A ci co tak robili,najczęściej byli naciągaczami.

Chodzilo mi o to, że tak jak teraz - przemieszczasz sie miedzy mieszkaniami w dwoch krajach. Polaczenie bezposrednie. Czyli opcja optymalna - zawartosc bagażu to kaprys. Ja zresztą zwykle jak mam zaplanowana tego typu podróż to wysyłam paczke kurierem dzien wczesniej, a do samolotu tylko z podrecznym.

Oczywiscie jak ma to byc inne miejsce - typu zwiedzanie to już trzeba się inaczej przygotować, ale , czasem nabiera się doswiadczenia.
U mnie w domu jak bylam mała zawsze byl z tym problem, bo tata wychodzil z zalozenia, że leżenie plackiem na plaży to marnowanie czasu, a matka nie wyobrażała sobie inaczej jak na wczasach FWP “all inclusive”.

I jak dziecko to kolonie nie oboz harcerski. A juz nie daj Boze do rodziny na wieś, ale z tą wsia to temat na inne opowiadanie.
Z kolonii majac lat 9 zwiałam. Stanęło na moim. Żadnych koszarów.
Choć fajnie bylo na wypoczynku organizowanym przez zakonnice. Zajęte modlitwą i wlasnymi problemami używały gongu przywolujacego na posilki i odliczaly trzódkę, czy wszyscy sie stawili na wieczorne mycie zębów. A tak dzien należal do nas. Las, pole i wyobraźnia.

1 polubienie

Zrobiłem to samo!!!I w tym samym wieku.Wskoczyłem do zakładowej Nyski i tyle mnie widzieli…Było to w Pniewach…Tyle że mnie złapali :innocent:
Ale ojciec nie miał już odwagi zostawiać mnie na kolejne 10 dni. :wink:
Wygrałem!!!

1 polubienie

Mnie nie zlapali. Jak milicjant przyszedł do domu zawiadomic tate o zaginieciu dziecka właśnie wcinalam sterte kanapek po podróży. Piaski, taki osrodek kolonijny po Warszawą do Łodzi. Nie byla to wyprawa na koniec świata.
Walizkę dowiezli dwa dni później.

1 polubienie

Już wrzesień… nie miałam wakacji.

1 polubienie

Tp przykre. Czlowiek powinien miec choc klka dni wakacji. Niekoniecznie w sezonie. Na pocieszenie dowcip?
-Wy, Kowalski, lubicie ciepłą wódkę?
-nie, dyrektorze.
-a może lubicie spocone baby?
-tez nie.
-dobrze - dostaniecie urlop w listopadzie.

1 polubienie