Wasza najciekawsza randka ever?

@anon18020312 Moja Teściowa, tradycjonalistka i raczej konserwatywnie usposobiona, kupiła sobie raz kolorowe pismo kobiece Galę czy coś w tym stylu z dołączonym filmem na DVD. Wcześniej kupowała tę samą gazetę z filmami i była zadowolona. Odpalili sobie wieczorem z teściem seans filmowy, a tam dość odważny obyczaj o dwóch dziewczynach: starsza uwodziła młodszą.

1 polubienie

I jaka reakcja?

@anon18020312 Byli dość zdegustowani, już nie pamiętam czy dobrnęli do końca, bo film się rozkręcał powoli. Potem Teściowa twierdziła że pan w kiosku w którym kupowała gazetę dziwnie się jej przyglądał, ale nie przejęła się tym zbytnio.

1 polubienie

Wiesz co nie wiem w jakim jesteś wieku. Ale w latach 90 królował VHS. Wymieniało się kasety na giełdach. I wtedy wymieniłem dla siosty kasetę na bajki… Po włączeniu okazały się bajki.

@anon18020312 Śmieszne i tragiczne zarazem… :upside_down_face: Tak pamiętam te czasy. Jakość kaset VHS była kiepska… ludzie się wymieniali na potęgę, a teraz każdy chce mieć obraz full HD i mega ekran…

1 polubienie

Ja nie chcę full hd bo to kłamstwo. Wzrok ludzki max rozróżnia 2mpx

od rozdzielczosci wazniejsza jest (tak na moje oko) czestotliwosc.

1 polubienie

Nie całkiem i tak nie widzimy więcej niż 60 hz

polemizowalabym
mam dwa telewizory 100 i 200 - jest duza roznica przy tej samej rozdzielczosci.

? widzisz różnicę?

100 i 200 to jakie parametry?

W czasach PRL dużo polskich firm jeździło budować za granicę, do Libii, Iraku, ZSRR, na Kubę, do Wietnamu i innych bratnich narodów.

2 polubienia

megaherce
a widze roznice. moze i slon mi na ucho nadepnal, ale wzrok mam dobry. :slight_smile:

1 polubienie

no to twoje odczucia.

@birbant Mój wujek w PRL jeździł budować autostrady w Libii, a koleżanka była tam przez kilka lat pielęgniarką, jej syn chodził tam nawet do szkoły.

2 polubienia

Byłem w polskiej firmie budującej rurociąg na Syberii. Robiłem tam za kierowcę autobusu i dwóch gazików i jednego busa.

2 polubienia

Do Libii w ogole wyjezdzalo duzo lekarzy czy pielegniarek. Kilku znajomych pojechalo do Afryki w latach 70/80 nie tylko na kontrakty, ale jak sie udalo to w ramach lekarze bez granic
Z tych ostatnich nikt do Polski nie wrocil.
RPA, Maroko, nawet jednego wywialo pozniej na Tasmanie.
Gdzie naszych nie ma?

2 polubienia

Swego czasu w Kadyksie trafilam na lekarza, wnuka Polaka, ktory wyladowal w Hiszpanii jeszcze przed wojna domowa. Troche niepewnie, ale po polsku mowil. Tak na moje uch lepiej sobie radzil z angielskim.
Zawsze mnie zastanawialo w jakim jezyku mysla ludzie urodzeni i wychowani w srodowisku wielojezycznym? Jakims wewnetrznym?

1 polubienie

@okonek Myślę że są w stanie myśleć w dwóch językach, chociaż język częściej używany jest pewnie wiodący. Myślę że dwujęzyczność bardzo rozwija. Córka mojej kuzynki urodziła się w Australii. Teraz ma 16. W Polsce była może 3-4 razy. Mówi głównie po angielsku ale po polsku większość rozumie. Jak miała może 5 lat przyjechała do dziadków do Polski na kilka miesięcy, zaczęła do nich po angielsku, a oni że nie rozumieją i ma mówić po polsku, sporo się wtedy nauczyła i coś tam nawet mówiła. Duże znaczenie ma podejście rodziców niektórzy stawiają na daleko posuniętą asymilację inni posyłają dzieci dodatkowo do polskiej szkoły. Jestem zdania że znajomość języków bardzo się przydaje.

2 polubienia

Ja po dlugim pobycie a Hiszpanii wychodac z domu przelaczam chipa :innocent:
Siostra cioteczna mojej mamy uodzona na szlaku Armii Andersa, wychowana i wyksztalcona w Argentynie jak ja zapytalam to stwierdzila, ze mysli po polsku.
Ale w domu rodzice poslugiwali sie polskim i dzialali w Domu Polskim, czy jak to sie tam nazywa, wiec kontakt z jezykiem miala stały. Potem wyzla za maz za Polaka z USA.
Jej dzieci a moi kuzyni? Syn chcial studiowac w Polsce architekture, a ze marzyl o Krakowie od dziecka to sie do nauki przykladal, corka postawila na angielski i hiszpanski.
Rozmawiamy po hiszpansku, bo moj angielski i jej polski sa prownywalne :joy::wink:

1 polubienie