Archeologia dość jednoznacznie wykrywa tę ołowicę, która w mniejszym stopniu dotyczyła gminu, którego nie stać było na ołowiane statki. Ci żarli z drewnianych naczyń najczęściej.
ta olowica to juz przed chwila napisalam - oczywiscie, ze istniala, ale naczynia to tylko czesc problemu.
To też, ale w omawianym przypadku, wegetarianizm, jako taki nie występował do początków lat XX, kiedy stał się modą ludzi sytych i bogatych.
nie wiem jak to byli ze skrajnymi ascetami typu katarowie czy albigensi? i zapominasz o Dalekim Wschodzie, gdzie diety wegetarianskie i weganskie sa rozpowszechnione od setek lat.
Hindusi co prawda krow nie jedza, ale swinka, ryba czy ptactwem nie pogardza.
roznych zwyczajow, tabu jak chocby buddyzm, kosher czy muzulmanski halal jest tysiace. jak ktos nie chce jesc miesa to dlaczego go zmuszac? czy mnie ktos zmusza do jedzenia owsianki czy kaszki manny?
Fakt, tu masz rację, nie wziąłem tego pod uwagę. Zresztą, moja wiedza historyczna o tamtych stronach jest nikła. Za to, jeżeli o te chrześcijańskie sekty chodzi, to tam z mięcha nie rezygnowano. Wręcz przeciwnie, w niektórych to sodomnia i gomoria się odbywały. Dało to asumpt do powstania pierwszej inkwizycji biskupiej. I w tem obszarze miałbym już więcej do powiedzenia.
Około 12 lat wstecz w budynku powojennym z tej ostatniej osobiście wymieniałem rury z instalacji wodnej z ołowiowych na żelazne nierdzewki, tak zapiaszczone że na złomie nie chcieli przyjáć bo piach w środku mocno zbity, przy okazji się okazało że 2 piętra były pod ziemią, przyśli grzebologi - w akcji szpachtelki, grabelki i pędzelki i było po robocie na rok remont zamknięty. Na 8 m pod ziemią wykopali dłubankę dębową, worek po bulwach rozbitych tależy i innych naczyń, kilka butelek i masę żelastwa. Musiałem iść na bezrobocie
te sekty rozne bywaly - niektorzy z chrztem wstrzymywali sie do loza smierci, zeby za duzo jako “pełnoprawni wierzacy” przed smiercia nie nagrzeszyc
Kurde, w złym temacie się wypowiedziałam hahaha
Weganizm, to styl życia, ideologia, to wyrzucenie ze swojego życia nawyków: jedzenia, noszenia, używania wszystkiego co pochodzenia zwierzęcego.
Teraz sobie wyobraźcie jak trzeba przewartościować swoje dotychczasowe życie, i ile osób zrobi to uczciwie…
Dla mnie to kolejna pomysł znudzonych, chcących się wyróżnić?
wiec powtorze odpowiedz. wuroznic sie w stadzie innych wegan?
Rób tak,żeby ukryć moją wpadkę, robię 10 rzeczy jednocześnie. Przepraszam.
Nie przejmuj sie. Nadgorliwosc jest gorsza od szaleństwa. A dzis dwa tematy o żarciu sie zrobiły to o pomylke latwo.
Diety wegetariańskie się zdarzały ale nie wegańskie. Zawsze wpadło jakieś mleko kozy, miód, czy ryba…zreszta to tez tylko wtedy gdy nie było żadnej zwierzyny łownej choć podejrzewam ze jakieś larwy czy mrówki były jedzone.
A niech gryzą Ci ciekawe wszyscy moi znajomi po przejściu na weganizm stali się wręcz werbalnie agresywni do wszystkich którzy jedzą mięso
Zaczęło się niewinnie a potem już pełen ekstremizm - pewnie brak Wit z grupy B i innych makroelementów
Jesli chodzi o buddyzm w wersji hard to nic zywego poza roślinami. W teorii. Zreszta zrodla tych wszystkich wege mozna sie dopatrywać wlasnie w nadinterpretacji dalekowschodnich wierzen i systemów filozoficznych.
Zgadza się, spotkała mnie agresja ludzi niejedzących mięsa dwukrotnie w realu, w Polsce niczym przeze mnie nie prowokowana. Kilka znajomych mi osób przeszło na ten styl jedzenia.
Sam weganizm czy wegeterianizm u innych nie przeszkadza mi zupełnie. Ale poczucie wielkiej misji kierowane czynnie do mnie już mnie, po prostu wkruwia.
@Pitbull, kilkanaście lat temu poznałam dziewczynę, zadeklarowaną wegankę, chłopak ją w to “wciągnąć”, ona próbowała tego ze mną.
Pomijając sposób żywienia, wklejała mi linki z wykazem firm testujących swoje produkty na zwierzętach.
Po wnikliwej analizie zauważyłam, że musiałabym wyrzucić z mieszkania wiele środków czyszczących, higienicznych i kosmetyków.
Najmniejszy problem z paskami, butami i torebkami ze skóry- tego mam najmniej
Wciągała mnie w każdą możliwą akcję ratowania zwierząt.
Wszystko piękne i chwalebne, do dnia, kiedy pochwaliła się nowym bolerkiem z lisa, uszyte z płaszcza mamuni😁
Powiedziałam jej wprost.
Mi każesz myć się w deszczówce, pięty piaskiem szorować, zielsko z łąki żreć, kiecki z juty szyć, a sama po mieście w lisku spacerujesz?!!!
Od tego dnia słowem o weganiźmie nie wspomniała
Miałem w rodzinie buddystę, syn siostry. Ale z nim i jego towarzystwem nie było problemów, przestrzegali swojego, nie narzucając się innym. Niestety, siostrzeniec po roku zachorował na jakiś rodzaj anemii, wyleczył się dopiero, gdy powrócił do dawnej diety.
@birbant poruszyłeś bardzo ważną kwestię.
Każdy ma prawo do swojego stylu życia i bycia, ważne żeby nie popaść w fanatyzm i szanować tych, którym jest to obojętne.
Cala kuchnia prekolumbijska w Ameryce to wykorzystanie protein pochodzacych z owadow czy bezkregowcow. I mieso z polowan. Przy calej swojej cywilizacji Inkowie, Aztekowie czy Majowie zyli w epoce kamienia gladzonego, ziemie uprawiali, ale hodowli nie prowadzili. To ci sie paletalo po polu i dalo sie zlapac to ewentualnie szlo do gara, choc niekoniecznie. Wyjatkiem byly lamy i alpaki towarzyszace ludziom jako producenci welny (w Andach zimno)
Dopiero w zderzeniu z konkwista europejska zaczeto hodowac zwierzeta jako uzytkowe - lamy i alpaki zaczely isc pod noz, odkryto, ze indyk nie wymaga wysokich zagrod, a swinki morskie mozna w klatkach trzymac i wygraly konkurencje z krolikami jako odporniejsze. Sprowadzono tez zwierzeta hodowlane z Europy, zaczeto wykorzystywac mleko. I powstala wspolczesna kuchnia meksykanska czy brazylijska laczaca stare produkty z nowymi. I to calkiem snaczna. Doszedl jeszcze zaimoportowany ryz, ktorego w Ameryce Poludniowej zjada sie tyle co w Chinach
Czesc wyspiarska - Karaiby to wiadomo - ryby i owoce morza, bo co wyhodujesz na wyspie? Nawet kozy nie za bardzo. To nie Grecja. A jako ciekawostka? Roslinozerni Indianie braki witamin dostarczanych z miesem uzupełniali swiadomie zarazajac kolby kukurydzy pewna odmiana grzyba, pasozyta z “punktu widzenia” rosliny, ale pozytecznego.
ja nigdzie nie użyłem takiego zwrotu. Napisałem wyraźnie: Mięso i produkty odzwierzęce. Czyli wyraźnie rozgraniczając te dwie rzeczy