Acha, do ukrytej opcji niemieckiej Cię pociągnęło ?
A co z tą Ewą z raju?
Acha, do ukrytej opcji niemieckiej Cię pociągnęło ?
A co z tą Ewą z raju?
Bo optymalna temperatura to jest wlasnie 22 stopnie. Przynajmiej tak madrzy mowia.
samochod bez klimatyzacji to jest koszmar
Pisałam o tym wiele razy, tato nas pociągnął za sobą. Przyjechał na Śląsk do pracy w kopalni.
Ewa z raju była gorolką, bo zjadła jabłko i wyrzuciła ogryzek.
Hanyska zjada jabłko, z ogryzka robi weki
Ewa była gorolką
Zgadza się.
Taka prawdziwa Hanyska z dziada pradziada jest bardzo oszczędna.
Patrząc globalnie, to taka klimatyzacja nie chłodzi, a grzeje. Zamrażarka swoją drogą też.
Gdyby otwarto wszystlie lodówki i zamrazarki na swiecie i podkręcono na maxa wszystkie urządzenia klimatyzujące, byłoby na swiecie zimniej, czy cieplej ?
Dzięki za podpowiedż, kiedyś to gdzieś słyszałem w stanie wojennym, i teraz pamięć się przypomniała. Miałem w Bytomiu dziewczynę, i wtedy przy obiedzie jakoś to zapamiętałem, choć sensu nie widzę. Mniejsza o ten sens
Ta dziołcha była orginalna, uwarzony krupniok że łyżka sama prosto se stała i karminadle, deser szpajza był super ino mało dali
@kaziu wyżej wyjaśniłam o co chodzi. To temat na długie rozmowy, tyczy się mentalności Hanysów.
Faktycznie, śląskie kobiety starszego pokolenia są bardzo oszczędne, ze wszystkiego robią weki, nie są rozrzutne, niczego nie marnują.
Właśnie tak to wygląda. Gotują syte obiady, ale tanim kosztem. Chodzi o to, żeby się zapchać.
Rządzi tradycja
Będzie cieplej.
Jeśli otworzymy te lodówki, one automatycznie zaczną pracować na pełnych obrotach i to łoj co jest z tyłu lodówki będzie bardzo gorące.
Już coraz mniej. Na Śląsku mieszka więcej ludzi takich jak ja.
Łapańców
Agregat - wymiennik temperatury, lodówka może być kuchenką do zrobienia obiadu, ale już kuchenka nie będzie lodówką
No właśnie, agregat lodówka z tyłu jest ciepła, te czarne pręciki
Jak otworzymy drzwi lodówki, zacznie do niej wpadać ciepłe powietrze, czujniki to wychwycą i zacznie pracować ze zdwojoną siłą.
Takie zjawisko można dostrzec, gdy napełniamy jej zawartość.
Mimo iż nie zmieniam pozycji pokrętła, lodówka automatycznie zaczyna bardziej chłodzić, wyczuwa ciepłe żarcie
Zu weck - do zamrażarki.
Jak już, to zamrażam, a przyczyna tego jest prosta; nie umiem wekować.
Za to wspaniale wekuje moja córka, która tego nauczyła się od mojej teściowej, czyli swojej babci. Najbardziej smakuje mi mięso wekowane w słoikach. Gdy od córki wracam, zabieram ze sobą kilkanaście słoików. Niestety, ale jeszcze nigdy nie udało mi się przetestować trwałości, bo jakieś “krasnoludki” zżerają mnie to mięso w bardzo krótkiem czasie.
Jak bym miał zamrażarkę to bym zamrażał. Mam tylko zamrażalnik.
Jestem więc słoikowcem, dzień bez słoika jest dla mnie dniem straconym.