Rycerzu, żeby oddać sprawiedliwość - na Twoim widać to coś.
Kierunek jakieś centrum wypoczynkowo - uzdrowiskowe.
Niektorzy polecaja specjalistyczny osrodek w Ciechocinku.
Ładny domek i te chińskie balony nad nim
Jeżeli już, to lampiony, nie balony.
Kiedyś byłam cała podniecona i w euforii, że widzę UFO ale okazało się, że to niestety chińskie lampiony z pobliskiej sali weselnej.
Też dobrze.Ja bym za nimi podążał bo może na tym weselu wódkę mieli
Pierwsza część zdania zaczynała się całkiem obiecująco … a potem to UFO.
O tym nie pomyślałam. Ci potencjalni obcy zajęli moja wyobraźnię.
Ty nie wiesz, co takie UFO może zrobić z ziemiankami…
Pamiętam, że dziadek mial ziemiankę, kartofle w niej trzymał…
Zaraz zaraz, chyba nie o takie ziemianki chodziło…
Nie wiem, ale wiem co robi z ludźmi. O tym traktuje poniższa historia.
Idzie sobie chłopak z dziewczyną przez park, a tu zza drzew wychodzą ufoludki, jeden z nich dotyka palcem pępka dziewczyny i mówi:
-Pitu, pitu, pitu, pitu …
Chłopak:
-A spadaj ty mały, zielony pętaku, bo zaraz kopa w dupę dostaniesz!
-Ale my nie mamy czegoś takiego jak dupa.
-To kopa w jaja otrzymasz.
-Nie mamy również czegoś takiego, jak jaja.
-Yyyyy … no to jak wy się rozmnażacie?
-O tak! - Ufoludek dotyka palcem pępka dziewczyny i mówi - Pitu, pitu, pitu, pitu …
Wszystko się zgadza. Przychodzi mi na myśl jeden ziemianin, o którym spokojnie można napisać “kartofel”.
Czyli pitu, pitu to niby uprawianie seksu? Powiem Ci, że coś w tym może być. Przychodzi mi na myśl pit i emocje zaczynają buzować.
Koniunkcja mogła sobie akurat w tym czasie do WC wyjść. A Ty jej szukałeś… Dziś spróbuj jeszcze raz. A Efy z nieba przegoń. Tak byłoby najlepiej.
Tak, oczywiście, że widziałem i wczoraj i przedwczoraj. Ale że aparatu dobrego nie posiadam, to poprzestałem na obserwacji ocznej.
Jak mi się uda skrzyknąć paru co bardziej zamożnych lub w ogóle chętnych Pytamkow, to Ci może wspólnie aparat na jakąś okrągłą rocznicę kupimy…
Osoby twierdzące, że mają kontakty z pozaziemską cywilizacją raczej miło ich sobie nie wspominają.
Bo może ci, którzy mają miłe wspomnienia z obcowania z UFO nie przyznają się do tego.
A są i tacy, co mieli mile przeżycia… Napiszę więcej, przyznali się do tego!
Jednak niestety, z moich obserwacji takich jest mniej, chociaż statystyki dokładnej nie prowadzę.
Bo obcy to obcy. Zaufania miec nie mozna.