Przykładem obcy z Nostromo.
Powiedziałbym w skrócie, (nie wiem, czy tu dzieci są):
. ebał go pies…
Ale taki na przykład Legolas pod postacią Orlanda Blooma to już mógłby przybyć z innego wymiaru. Niby obcy ale jednak śliczniutki.
Taki obcy to nic w porownaniu z karaluchem. Niby swoj a jeszcze bardziej obcy…
Kiedys ogladalam film sf klasy c “kamera w rekach nawiedzonego amatora” - gdzie Ziemia padla ofiarą karaluchow mutantow. Do tego podlane horrorkiem z cyklu jak to wychowuje sie wojownikow przy uzyciu metod wspolczesnej “fali” skrzyzowanej z tym co zachowalo sie z przekazow rzymskich. Aktorzy mierni, ale karaluszy trup scielil sie gesto (animalisci zaszli by na zawal).
Z ludzkimi aktorami było gorzej. No ale ostatecznie karaluchy pod ochrona nie sa, a za zabicie beznadziejnego aktora odpowiadasz jak za czlowieka
Słucham ostatnio audiobooka Władców Pierścieni. O Legolasie właśnie trochę jest, bo kończę pierwszą czesc.
Mogę go pozdrowić od Ciebie
Karaluch ma sporo wspólnego z niektórymi ziemianami.
Potrafi na przykład żyć bez mózgu…
Meduzy bez mózgu przeżyły kilkaset milionów lat. To nadzieja dla niektórych homo niesapiensów
Będę bardzo zobowiązana.
Te dwie samotne gwiazdki? I see
Nie widzieli , bo za okno nocą nie wyjrzeli.
/A tak w ogóle-to zapomnieli /
Jest tylko jeden problem -bo ja JEDNA jestem -chociaż NA PEWNO nie jedyna MAMITA .
A tych ciał niebieskich to tak dużo W KOSMOSIE .
I weź się połap …
Dziś były dwa ciała. Plus księżyc oczywiście.
I właśnie dziś były chyba najbliżej siebie. Naprawdę blisko!
Dziś ledwo co zrobiłem jakieś fotki, ale za chwilę przyfrunęły chmury i mi wszystko zepsuły. Nie zdążyłem zrobić żadnego porządnego zdjęcia. Czyja to sprawka?
Podobno były tak blisko, że niektórym się zdawało, że Jowiszanie kicali do Wenusjan na “piechotę”, nie korzystając z żadnych środków lokomocji.
Ale ja w to nie wierzę …
Nie wiem, z samolotu jedyne co bylo widac to jakies pojedyncze biale swiatelko na skrzydle. A w Lodzi bylo mglisto.
Teraz to nawet bym nie wiedziala czy jescze jest sens szukac?
W wyniku bliskości dwóch ciał, często powstaje trzecie…
A nawet czwarte. Bliźnięta też są chyba na niebie.
Tak. Znane są nam takie przypadki.
To jest taki przypadek: z kim, czym.
[Edit]
To moja prywatnie zaktualizowana lista przypadków [z pytamową wkładką à la @benasek]:
Mianownik - kto? co?
Dopełniacz - kogo? czego?
Celownik - komu? czemu?
Biernik - kogo? co?
Narzędnik - z kim? czym?
Miejscownik - o kim? o czym?
Wołacz - o! o k…!
Egyzystencjonalnik - kim jesteśmy? dokąd zmierzamy?
Dodam wołacz - O k…