Cud uznany. Wyszyński bedzie beatyfikowany. Miał uzdrowić chorą na raka tarczycy.
Ja nie wierzę. W inne podobne cuda też nie. Nie bez powodu symbolem ateizmu jest otwarty atom. Nauka wciąż się rozwija w przeciwieństwie do religii. Wciąz poszukuje, bada.
Cuda z zalozenia sa jednorazowe. A te uzdrowienia to juz przemyslowo sie zdarzaja
A co to dokładnie jest nauka, na czym polega jej rozwój, i dlaczego jest to coś dobrego?
To ona jeszcze zyje???
Nie wierzę.
@Wabbit Nauka, to jest takie coś, dzięki czemu mogłeś zadać swoje pytanie koledze @Devil. Czy to jest dobre? Nie wiem. Dobroć i zło, to pojęcia zależne od punktu widzenia, czy miejsca siedzenia.
Nigdy, przedtem nie słyszałem o cudzie kardynała. Nie wierzę w takie cuda.
Nauka to jest coś co sprawdza czy między innymi religia ma rację w tłumaczeniu świata. To aparat poznawczy, sięgające poza zwykłe: wydaje mi się Bo później to wydaje mi się jest weryfikowane i tworzy “na tę chwilę wiem że”.
Nauka nie jest zła lub dobra. bo te pojęcia dotyczą religii lub etyki. Nauka to stwierdzenie stanu faktycznego i próba zrozumienia praw które tym stanem sterują. Rozwój to nowe instrumenty, które pozwalają weryfikować prawdziwość tez… i dzięki którym możemy sięgać w badaniach coraz dalej.
Dodam jeszcze że siłą nauki polega na jej powtarzalności i niezmiennisci. Identyczne doświadczenie przeprowadzone gdziekolwiek na świecie przez naukowca polskiego, amerykańskiego, peruwiańskuego czy papuaskiego da takie same wyniki. A co do religii, to nawet wyznawcy jednej mają różne zdanie i spierają się w zasadniczych kwestiach
U mnie to funkcjonuje jako ustalenie stanu faktycznego, ale rozszerzenie słuszne.
Bo to jest nowe odkrycie (tzn. przedtem sie o tym nie mowilo, ale taraz jest … zmiana!).
Nie do końca zgadzam się z tym co napisałeś @anon86894402 .
Nauka wcale nie tak rzadko przybiera formę religii. Weźmy przykładowo tak fundamentalne sprawy, jak teorie postania wszechświata, których jak wiadomo trochę jest. A z teorią wiadomo jak jest, nigdy nie przesądza, jak jest faktycznie i nie ma co się oszukiwać, że wybór konkretnej teorii to zwyczajnie kwestia wiary. Co prawda jest to wiara poparta nauką, jednak wciąż jest to wiara. Istnieją mniej lub bardziej prawdopodobne modele postania wszechświata, jednak ostatecznie nie da się ostatecznie obalić żadnego z nich. Ba, nawet w naukowych opracowaniach często spotyka się sformułowanie, że teoria Wielkiego wybuchu ma obecnie zdecydowanie najwięcej wyznawców.

A z teorią wiadomo jak jest, nigdy nie przesądza, jak jest faktycznie i nie ma co się oszukiwać, że wybór konkretnej teorii to zwyczajnie kwestia wiary. Co prawda jest to wiara poparta nauką, jednak wciąż jest to wiara. Istnieją mniej lub bardziej
No i tu jest ambaras. Dobry (uczciwy) teoretyk (a tacy sie zdarzaja) mowi: “z MOICH badan wynika, ze… MOJE obserwacje prowadza do…” i tu dopiero kazdy moze stwierdzic “MOJE zdanie jest, ze racja lezy po stronie X/Y/Z”. Natomiast, jesli zaczyna sie wrzeszczec “ON ma RACJE” to zaczyna sie, nie daj Boze, wiara…
O jakiej niezmienności mówisz @Bingola ? Wystarczy wspomnieć, ileż to już razy w obecnym stuleciu mieliśmy podręczniki przepisywane na nowo. Nauka to niezwykle dynamicznie ewoluujący twór.
Biorac pod uwage np. historie to jej dynamizm siegnal szczytow!
Warto tez nie zawezac slowa"nauka" jedynie do nauk scislych .Sa jeszcze nauki humanistyczne a takze historia czy geografia.
O tym ze w nauce nie ma ani zgody,ani jednosci,najlepiej świadczy…historia odkrycia Ameryki.Pogładow na te sprawe jest akurat tyle ile krajow bylo w to jakos zaangazowanych.A wiec grubo ponad 10.Nie wylaczajac barwnej opowiesci o naszym Janie z Kolna
I niemal kazdy naukowiec ze szczegolnym naciskiem na Amerykanow,optuje za inna historia.

No i tu jest ambaras. Dobry (uczciwy) teoretyk (a tacy sie zdarzaja) mowi: “z MOICH badan wynika, ze… MOJE obserwacje prowadza do…” i tu dopiero kazdy moze stwierdzic “MOJE zdanie jest, ze racja lezy po stronie X/Y/Z”. Natomiast, jesli zaczyna sie wrzeszczec “ON ma RACJE” to zaczyna sie, nie daj Boze, wiara…
Ależ @elsie, przecież w niezliczonej liczbie przekładów sami jesteśmy wyznawcami nauki, wierząc naukowcom w rzeczy, których nie jesteśmy w stanie sami sprawdzić. Przecież nawet najbardziej wiarygodne “z MOICH badan wynika, że… MOJE obserwacje prowadzą do…” nie zawsze oznacza, że tak jest naprawdę.
Dlatego podkreslilam “MOJE”. Bo sa i inne. A to, ze my wlasnie podchodzimy z wiara to prawda. Wielu rzeczy jeszcze nie odkryto, tylko sie domniemuje (zwroc uwage na czlon “mnie”)…
Nie, pytanie moglem zadac dzieki technologii.
Zacznę od tego, że nie wierze w żadne cuda. I nie ma w tym niczego dziwnego, bo nawet sam KK nie nakazuje swoim członkom wiary w takie rzeczy. Ale co mnie zastanawia? W tym przypadku to nie sam Wyszyński był bezpośrednim „sprawcą” cudu. Dziewczyna chora na raka modliła się do Boga „za wstawiennictwem” zmarłego Prymasa (bo było to w latach 90.) i wyzdrowiała. No, sorry ale to już bardzo wątpliwa konstrukcja. Czy jak ja się będę modlił „za wstawiennictwem” Lecha Kaczyńskiego i spełni się moja prośba, to też będzie „cud” i poległy prezydent będzie beatyfikowany?