Wiezienia jak zwykle są pełne siedzących za niewinność?

Jakos mi ich nie żal.

2 polubienia

Mnie też nie. Zresztą, co to za więzienia dzisiaj? Z czytelniami, dostępem do internetu, siłowniami?

3 polubienia

Więzienie to kara pozbawienia wolności. W sentencji wyroku nie ma nic o karze życia w nieludzkich warunkach w oderwaniu od kultury, podstawowej rozrywki czy pracy. Wierz mi, siedzenie w zamknięciu przez kilka lat to naprawdę straszne przeżycie.

4 polubienia

Tak stresujace, ze w sytuacjach kiedy bliscy nie moga odwiedzac chorych w szpitalach i hospicjach najwazniejsze jest dobre samopoczucie przestepcy i jego rodziny? @Bingola wybacz, za duzo sie napatrzylam na stare Baluty, gdzie mawialo sie, ze swiat sklada sie z tych co siedzieli, siedza lub beda siedziec, zeby mi z tego powodu serce z litosci krwawilo.

2 polubienia

Straszne to jest przestepstwo lub popelniona zbrodnia.A nie kara.

2 polubienia

Wszelką litość zwykłem zachowywac dla OFIAR przestpstw lub tym bardziej,zbrodni.
Wielkoduszność to piekna cnota ale nie wolno jej pod żadnym pozorem,stosować"z urzedu".
Prawdziwą skruche,żal za popelnione grzechy warto docenic ale najpierw trzeba sie o tym przekonać.Nigdy sie nie bedzie pewnym ale mozna czynic w te strone jakies kroki.W koncu jest ludzka roznica miedzy zbrodniarzem a kims jakos tam,uwiklanym w splot wypadkow nie zawsze zaleznym od czlowieka…Jest tez roznica miedzy zlodziejem sklepowych dropsow a kims kto podklada bomby.
Wsrod wiezniow są tacy ktorzy nie zasluguja na żadne"prawa czlowieka" ale są tez i tacy ktorych pobyt za kratami bywa pomyłką.Są recydywiści ktorzy są najlepszym dowodem na to jakim błedem moze byc wypuszczenie bandyty na wolność…
Biorąc to wszystko pod uwage jestem za jednostkowym traktowaniem osadzonych co wydaje mi sie jedyna dopuszczalna formą ewentualnych ulg w zamknieciu.Innymi slowy nie wolno stawiac znaku rowności miedzy przestepcami.
Ale opisana powyzej sytuacja zakrawa na kpine.Wrecz budzi wsciekłość.Moze autor tego belkotu pomyslaby raczej o ofiarach takich scoorvieli ktorzy swoich bliskich moga juz nigdy nie zobaczyc?!Pandemia czy nie pandemia…Bo ich juz po prostu nie ma.
Zreszta ja tez nie moge sie z bliskimi zobaczyc bo granice sa jak zamkniete z okresem kwarantanny.Ale autor uznal za stosowne zalamywac cienkie rączki akurat nad ostatnimi ktorzy na to zaslugują…
Obrzydliwe.

2 polubienia

Izolacja ma być karą i ma boleć. Więzienie to nie świetlica.
Oni tam siedzą i gniją na nasz koszt. Mogliby pracować. Większość popełniła drobne przestępstwa i nie stanowi zagrożenia dla innych. Niech coś robią to im się nudzić nie będzie.

2 polubienia

Wiesz jaka jest różnica? Z szpitala można się wypisać.

jak lezysz w spiaczce farmakologicznej?
tuz po operacji czy z koniecznoscia bycia podlaczonym pod jakies urządzenie? chyba nogami do przodu…

1 polubienie

Pomyśl ktoś w śpiączce potrzebuje kontaktu?

1 polubienie

rodzina, a poza tym czlowiek nawet w spiaczce czy narkozie na bodzce reaguje. to nie jest smierc kiniczna.

1 polubienie

Ale więzień sie resocjezuje jak ma bliskich.Jak nie ma Bliskich po uj zamykać? A wiesz za co wsadzają? Za twoje wpisy w polsze też.

juz ja widzialam te resocjalizacje wsrod bliskich.
po drugiej stronie Pojezierskiej…

To niby co, człowiek ma siedzieć w celi i pracować? A pomyślałaś o tych osobach, co mają dożywocie? ( bez względu na to, co zrobili). Mają zamienić się w ameby intelektualne? Książek bym ludziom jednak nie odmawiała… pomagają oderwać się od rzeczywistości i jeśli więzień ma taką potrzebę, to niech czyta. Internetu i siłowni też nie ( w ramach nagród i kar). Internet jest tam ( jeśli jest) z całą pewnością “poblokowany” .

3 polubienia

Pojęcie resocjalizacji istnieje tylko na papierze, człek w więzieniu potrafi się świetnie zamaskować i poudawać, (nie tylko człowiek w zamknięciu potrafi poudawać). Ze dwa tygodnie temu jadąc tramwajem jakiś koleś ( po wyglądzie widać że kryminalny typ:D) trzymał atrapę pistoletu i prawie we mnie mierzył przestraszyłam się, bo nie wiedziałam że to atrapa - poszłam się skonfrontować z niebezpieczeństwem bo już widziałam swój mózg na szybie… bardzo rezolutny typek.

2 polubienia

Natomiast ja wychodzę z założenia, że wiezień ≠ kryminalista. Przypuszczam, że w wiezieniu mogą też przebywać sprawcy wypadków, ofiary błędów urzędniczych, ofiary oszustów, niewinni (np. Tomasz Komenda), a nawet ludzie, których osobiście nazywam więźniami socjalnymi.

4 polubienia

mi chodzi o te konkretna sytuacje - pandemia covida, a ci domagaja sie przywilejow. niby z jakiej racji?
biednego mezusia zapuszkowali i jak sie z zona nie zobaczy, bo w koncu wszystkich zakazy obowiazuja to sie nie zresocjalizuje?
a moze nie bedzie sptkania tête-à-tête i nastepne pinscet plus nie wpadnie?
a moze w wiezieniach ma byc jak w klasztorach, czy po parafiach - spora czaesc zamknieta bo jak sie okazuje wirus niewierzacy, dran, chinski bezboznik?

2 polubienia

Tak, mają siedzieć i zapracować na swoje utrzymanie. Nie pracujesz? Nie jesz! Ci, którzy mają dożywocie szczególnie. A pomyślałaś o ich ofiarach? O rodzinach tych ofiar? Jak wygląda ich życie?
Jeśli chodzi o traktowanie kryminalistów, to należy rozróżnić zbrodniarzy, gwałcicieli, bandytów (i tu byłabym nawet za odbieraniem praw obywatelskich), od drobnych złodziejaszków, oszustów i tych z mniejszym wyrokiem.
Książki nie odmówiłabym nikomu, ale innych przyjemności tak.

2 polubienia

Byłaś w więzieniu jako osadzona?
Byłaś w kwarantannie?
Widziałaś co stało się z internetem jak ludzie musieli pozostać w domach i zachować social distance?

1 polubienie

po kolei - w Hiszpanii byla jedna z najbardziej restrykcyjnych kwarantann w Europie.
podporzadkowala sie znakomita wiekszosc. paru idiotow to wszedzie znajdziesz, ale nie jest to zachowanie tolerowane.
teraz jest po otwarciu najpierw granic regionow, a obecnie rowniez granic kraju obawy wzrosly. wiec tym bardziej ludzie sie pilnuja.
i owszem pacjenci szpitali, hospicjow czy domow opieki z rodzinami sie nie widzeli osobiscie przez trzy miesiace (smartfony i komputery sa tu wszedzie wiec jakis kontakt mieli, ale nie zawsze, zwlaszcza dla staruszkow zrozumialy.
problemy byly gdzie indziej - fatalne zarzadzanie domami opieki - jakies 40% ofiar smierteknych to mieszkancy takowych - najpierw zbagatelizowano problem, a potem nastapila zapasc, zwlaszcza Madryt, Barcelona i polnocna czesc Hiszpanii.
zreszta zaraza nie atakowala wszedzie tak samo, kwatantanna na wyhamowanie pomogla i trzeba byc niepelnosprawnym umyslowo, zeby tego nie rozumiec.
bylo i jest to ogromne wyrzeczenie i tearz kazdy dba o to, zeby tego nie zaprzepascic. to sie nazywa spoleczenstwo obywatelskie.
co do pierwszego - bylam w wiezieniu jako “turystka” - zrobili nam studencka wycieczke, kto byl ciekawy mogl sie zapisac. ponure wrazenie, ale tak mi sie zdaje, ze tak byc powinno.
a mimo rozlicznych przygod nawet do aresztu nie trafilam :wink:
choc jeden hiszpanski z ciekawosci obejrzalam (taka klatka w stylu amerykanskim byla, strasznie smierdzialo) - ale to temat na inne opowiadanie.

1 polubienie