Chinka jak sprawdziłem,pokonala Bułgarkę Tomowa.A to już coś.Widac,jest w formie bo z Pegula mimo wszystko, rzadko ktoś wygrywa na tym etapie turnieju…
No chyba ze to kolejna która przezywa jakaś zapaść,ktora utrzymanie formy po prostu przerasta…Jesteśmy w połowie sezonu więc trudno być pewnym.raczej stawiam na dobra dyspozycje Chinki.
Rybakina wygrała 2:1 z Siegemund.
Jedyne co i dziwi i raduje to fakt ze straciła seta!
Nie widziałem meczu, wyłapałem tylko info.
Nie zdziw się jeśli dzisiaj będzie mało tenisa.U mnie będzie lało przez 3/4 dnia a to 2 godziny samochodem, od Wimbledonu,na południu Londynu.
Lato w tym roku paskudne i u mnie. Dziś ma się nieco rozpogodzić, po południu zapowiadają 20C, ale w tej chwili jest 11C. Pochmurno lecz sucho.
Widziałem, że wczoraj już zaciągali na odkrytych kortach wimbledońskich folię.
Szkoda Hubiego. Być może grał tak, jak grał, bo mu ból dokuczał. W każdym razie kontuzję ma na tyle poważną, że wylądował w szpitalu.
A jutro Iga z Putincewą. Ograła ją już 4 razy, ostatnio chyba rowerem ją odprawiła. Albo Potapową?
Dziś też kilka ciekawych pojedynków i do meczu Niemców z Hiszpanami na Euro postaram się oglądnąć co się da. U mnie transmisja Wimbledonu leci z BBC oraz z Eurosportu i czasem jakiś mecz z Wimbledonu da holenderski kanał. W Holandii teraz dominuje Tour de France oraz Euro, tenis na drugim miejscu.
Moja ulubiona iskierka na korcie Jasmine Paolini wygrała z Andreescu 7:6 6:1.
Set I był bardzo wyrównany, Jasmine popełniała sporo błędów w wypracowanych akcjach na zdobycie punktu, ale w II secie złapała rytm i kapitalnie go rozegrała. Grała za szybko i za dokładnie dla rywalki.
A teraz Alcaraz męczy się z Tiafoe.
Niestety,odsypiałem ale widziałem troche podczas obiadu.
Ona jednak potrafi…Ta Andreescu jest przeciez bardzo dobra…A tutaj…Bezradność…
Poza dzisiejszym popoludniem,oglądam TDF ale to raczej zródło nerwow gdy sie patrzy gdy Kwiato przyjeżdża sobie 25 minut po zwyciezcy,uśmiechniety i zrelaksowany…
Kasa zarobiona i o co chodzi?
Zerknąłem obok i…Emma Navarro gra dalej!!!
O to ze kolarstwo w Polsce jest chore.Albo…po prostu nie istnieje.Wiem ze Kwiato ma swoje lata.Ale od 30 lat jest ciagle to samo.Brak grup zawodowych a jak już jest to skupuje emerytów z Włoch lub drugorzędnych Czechów…
Polacy nie walczą.
O to chodzi!
Zadowalają się wysługiwanie innym.Od czasu Piaseckiego i Mierzejewskiego nie można w ogóle mówić o niczym innym jak o chwilowych przebłyskach 2 zawodników z 40-milionowego kraju.A w tym TDF to zdaje się ,kolarz z Erytrei jeździ lepiej!
Alcaraz wyśliznął katu spod topora wygrywając z Tiafoe 3:2. Zagrał dobrze tylko II i V seta. Set IV wyszarpany w cierpieniu. Ale gra dalej.
Gauff na razie szaleje, rozbiła w godzinę niejaką Kartel-top268. 6:4 6:0. Ale Coco jak do tej miała trzy kelnerki. Teraz z Navarro i tu już będzie trudniej.
Raducanu nieźle poradziła sobie z Sakkari 6:2 6:3. Ale Greczynka jest cieniem samej siebie.
Po świetnym meczu Badosa wygrała z Kasatkiną wbrew mojemu typowaniu
7:6 4:6 6:4. Pojedynek na styk.
Keys pokonała Kostiuk 6:4 6:3.
Iga Świątek - Julia Putincewa.
Set 1.
2:1 - Iga była blisko przełamania, ale końcówka jej nie wyszła.
2:2 - i znów przełamanie było bliska, ale Iga skwasiła smecza.
3:2 - serwis za serwis, ale gra Igi tyłka nie urywa. Popsuty forhend, serwis też nie taki jak ostatnio, ale kończy asem.
4:2 - przełamanie. To było to! Gem do 0.
5:2 - Serwis się poprawił, mamy 3 asa, dwa błędy ale świetny gem Igi. Ostatni bekhend po linii-palce lizać.
5:3 - niestety, jeden kapitalny return, to za mało by wygrać gema.
6:3 - Iga z wielkim mozołem wybroniła swój serwis, ale ważne jest to, że zamknęła seta. Rywalka popisała się dwoma kosmicznymi returnami, były błędy za błędy, ale na koniec Iga piekielnym serwem+1 zdobyła punkt.
Set 2.
1:3 - Iga dała się przełamać w 4 gemie grając niedokładnie. Dwie wrzutki na aut w końcówce. I teraz trzeba gonić, ale czarno to widzę.
1:4 - Iga miała 3 break-pointy i przegrała gema. Ten set jest stracony, moim zdaniem, chyba, że Iga przestanie się tak często mylić. A Putincewa się nakręca i rozkręca.
1:5 - Iga znów daje się przełamać. Żeby się nie pośliznęła w końcówce, może by wygrała…, ale i tak jest pogrom w tym secie.
1:6 zgroza! W tym gemie Iga miała jeden fantastyczny return a poza tym nie istniała.
Set 3.
0:1- Iga swoje podanie przegrywa do 0. Putincewa na takich obrotach, że Iga odbija się od skały.
0:2 - Kazaszka robi co chce. 7 gemów pod rząd.
0:4 - żebym tego nie widział, to bym nie uwierzył.
1:4 p gem honorowy na 9 wygranych przez przeciwniczkę A może by tak jeszcze jeden…
2:5- Ale serwuje Putincewa i to załatwi temat.
2:6 - niewiele brakowało do przełamania, ale teraz nie ma to żadnego znaczenia. Na początku II seta coś pękło w Idze i się posypało. A Putincewa zagrała mecz życia dzięki temu.
Teraz Iga musi się pozbierać psychicznie, bo igrzyska olimpijskie tuż, tuż…
Wyobraź sobie że…Nie widziałem…
Nie było transmisji.Ani na BBC [była Jabeur],ani na ITV-1,ani potem kiedy była piłka.Nie było tez nic na Eurosporcie…
Prawde mówiąc,troche się spodziewałem ze to się może tak skończyć ale nie spodziewałem się ze to nastąpi akurat z Putincewa.Która oczywiście odpadnie w następnej rundzie… A jeśli nie to w pierwszej rundzie kolejnego turnieju.To już zaczyna być zgrana płyta.
Prześledziłem sobie statystyki, dramatyczne wręcz,jesli chodzi o ilość błędów ale…i tak irytuje mnie coś innego.Z tego co słyszałem i przeczytałem,Iga znowu sama siebie zdmuchnęła.Nic nie ujmując meczowi życia tamtej,bylo ladowanie w siatkę do oporu, nerwy,bezradność bo pewnie już myślała ze po pierwszym secie,“powinno” się samo zrobić do końca…Doskonale pamietam jak Iga przegrywa na trawie i mam to wciąż przed oczami.
Ona sama mówi o złym odpoczynku,zmeczeniu…Nie byłoby o tym ani słowa gdyby przełamała ten najdłuższy gem w 2 secie i pograła swoje do końca…
Ale ok. To wszystko i tak niezbyt wiele zmienia.Tylko Gauff się zbliży,co i tak przyznam,malo mnie obchodzi.Nie jest to bowiem,zagrozenie.Zycze jej jak najlepiej bo inaczej antypatyczna Rybakina lub ktoś w typie Putincewej,dobrnie za daleko.
Moje słoneczko odpadło i to po mizernym meczu, jakaś nowozelandzka Chinką…
6:2;5:7;6:2 i…nie mam już komu kibicować…Tylko nie wiem jeszcze jak się spawaa z Emma Navarro…
I jeeest!!!
Emma Navarro rozbija w dwóch setach C.Gauff!!! 6:4;6:3
To już teraz jest dla niej, turniej życia!
No to jednak mam jeszcze komu kibicować
Widziałem co powiedziała Switolina i…Tez się wzruszyłem.
Jak ktoś prowadzi wojne z dziećmi,zasluguje na poderżnięcie gardła nożem Bowiego!
A nie mówilem!
Putincewa dostała po tym głupim nosie i może wracać do domu!
Tymczasem “moja” iskiereczka Jasmine rozjechała “Twoją” faworytkę Emmę 6:2 6:1. ha…!
Paolini prawie nie popełniała niewymuszonych skuch własnych, natomiast Navarro waliła je seriami zupełnie nie przypominała tej siebie, co wygrała z Coco, a przedtem z Osaką.
Do półfinału awansowała też Donna Vekić wygrywając z Chinką Lulu Sun 5:7 6:4 6:1 i ona będzie przeciwniczką Jasmine.
Medwiediew sprawił niespodziankę i wygrał z Sinnerem 3:2 w ciągu ok 4 godzin. Tak, że mam na dziś dosyć tenisa i czekam na Francję z Hiszpanią na Euro, ale o tym w miejscu do tego przeznaczonym.
Bez przesady z tą faworytką…Raczej sympatią.
Emma nigdy chyba nie grała tak długo w prestiżowym turnieju i w końcu ją to przerosło…
Ta Lulu Sun to ma zkrecone dane
Urodziła sie Nowej Zelandii jako dziecko Chorwata i Chinki.A do tego ma jeszcze obywatelstwo szwajcarskie