To w innym pytaniu , nie u mnie .
Przyjaźń przez internet? Nie dziękuję. Muszę widzieć, dotknąć, poczuć by się zaprzyjaźnić. Usłyszeć.
W sieci mogę kogoś lubić za styl pisania, zainteresowania, przedstawioną historię, argumenty. Mogę mieć znajomego z którym mogę chcieć sie spotkać i dopiero wtedy zaprzyjaźnić.
Jest 1 wyjątek: cycki na kamerce. Taką przyjaciółkę to ja bierę i od razu uznaję za… przyjaciółkę
Oczywiście 18+.
I czar prysł , nie będzie cycków
Soryyyyy , ramki nie będzie !!!
Wybacz. To się więcej nie powtórzy.
Ja po prostu jestem zdrowy hetero samiec.
Kiedy miałam GG , wbijali mi obcy i zamiast dzień dobry , pisali hej , lubisz seks? Pokaż cycki…
A to już seksizm i wiocha. Ja zaczynam od: witam skarbie, poka cycki XDDD
Ja wiem jak Ty zaczynasz …
Coś takiego jak wirtualne - w ogóle nie istnieje. Ludzie myślą że internet jest nierzeczywisty, że to nie jest prawdziwe miejsce. Być może stąd tak wielu ludzi zachowuje się w nim źle, nieludzko? Bo nie istnieje naprawdę?
Istnieje! Lepiej w to uwierzcie. Za każdym waszym czynem idą emocje… złe lub dobre. Smutki czyjeś i radości. Gdy ktoś jest zły w internecie, to staje się taki wewnątrz siebie.
Internet jest, otacza nas. Nakrywa kołderką ułudy, że to sen jakiś… a jednak:; rachunki możemy płacić rzeczywiste i towary przychodzą. Pracować możemy i umawiać się na miłość. Skazani być możemy za to co w internecie robimy… to jak… wirtualny jest?
Wirtualna przyjazn to cos w sam raz dla mnie. Moge pocieszyc, podzielic sie doswiadczeniem, wyminic poglady. Niestety w realu to niemozliwe (cholerna deprecha…:()
Dlatego postanowilam wylozyc kawe na lawe…
Wirtualna przyjaźń to według mnie jest coś takiego, że przyjaciel ciągle się wierci. Moje oczekiwania są takie, żeby przyjaciel w końcu wiercić się przestał i mogę mu ofiarować preparat na swędzenie.
@elsie, tego fenomenu nie rozumiem , w necie potrafimy się dogadać, odnaleźć , zyskać przyjaciela a wokół nas pustka ?
@czarny_rycerz, to tak jakbyś powiedział :
Słuchaj Stachu przyjacielu mój, do mnie zawsze jak w dym, gdybyś tylko czegoś potrzebował , to wiesz
Kup sobie sam
Mnie nie dotyczy. Mam tak samo w realu i w necie. Czyli tu i tu się dogaduję.
To znaczy @birbant, że nikogo i niczego nie udajesz .
Moze mam dziwne pojęcie o przyjaźni, może nie rozumiem o co w niej chodzi ?
U mnie granica miedzy realem a wirtualem jest bardzo płynna. Wydaje mi się nawet czasem, że z przyjaciółką “wirtualną” jestem bardziej zżyta niż z realną. W realu nie wszystko mogę powiedzieć. Czasem ogranicza mnie skrępowanie, czasem obawa, że przyjaciółka z czymś “się wygada”, a w wirtualu nie mam takich oporów, więc jeżeli w wirtalu proszę o jakąś radę lub coś opowiadam, jest to jakieś takie bardziej szczere. Moja wirtualna przyjaciółka uważa tak samo.
Oczywiście co do Stacha masz rację Eva. Stach to dość pazerny znajomy, bo nawet nie przyjaciel. To taki gość, co daj mu palec a on cap za całą rękę.