Trochę się nie zgodzę. Nieczyste są te, które nie mają rozszczepionych racic, czyli świnie i np. wielbłądy. Dużo małych zwierząt, jak zające, myszy, czy też inne czworonogi jak psy, lwy itp. Jakoś nie widzę dlatego związku. Podobnie ryby można spożywać, ale już raki czy krewetki są nieczyste.
Co do ostatniej wieczerzy, na pewno był chleb i wino
Pascha u zydow nie przewiduje zbyt zastawionego stolu.
Ale po szesciu tygodniach postu chrzescijanie mieli prawo uruchomic wyobraznie.
Na niektorych obrazach z tytulem ostatnia wieczerza pojawia sie pieczony prosiak na stole.
Watpie, zeby apostolowie cos takiego jedli?
@Runkotik odnośnie pewnej wypowiedzi powyżej, “Harmonik to nasz??? błazen forumowy” … nie wiem kogo ma dokładnie na uwadze ten gość, ale ja się pod tym nie podpisuje. Zauważ sama, jaki tłum gromadzi w swych pytaniach ten ‘błazen’…
Mógłbym zostać weganem(czy jak się to odmienia) ale te ich zamienniki po prostu śmierdzą i są niedobre… Czuję się jakbym jadł jakiś… plastik i chemię . XD
@GumowaKaczka Zamienniki są raczej dla tych, którzy “rzucili” mięso ale ze względu na długoletnie przyzwyczajenie i zamiłowanie do pewnego typu potraw ciężko im zrezygnować z określonego smaku czy faktury. To jest opcja dla wegan i wegetarian w okresie przejściowym. Jeśli ktoś nigdy nie jadł mięsa (lub nabiału) nie potrzebuje takich cudów.
Na razie te weganskie wynalazki przyjmuja wyglad ich miesnych kuzynow.
Podobno jesli chodzi o jedzenie wzrok jest bardzo wazny, wiec latwiej pogodzic sie z trawozernoscia jak to przypomina kotleta czy kielbase
@okonek Chodzi też o smak i fakturę. Kupuję ostatnio kiełbaski z boczniaka i burgery z białka grochowego w Lidlu. Tajemnica tkwi w aromacie dymu wędzarniczego i fakturze - w paszczy przypomina mięso - jest to oczywiście potrzebne rzucającym mięsoholikom Podobnie pasztet sojowy z Auchana kolor, smak i konsystencja jak wyrób okołomięsny.
Ja tam czasem robie flaczki z boczniaka. Kwestia przypraw, bo odpowiednio pokrojone wygladaja prawie jak przawdziwe.
Ale mieso jadam
Jakos fasolki po bretonsku z tofu sobie nie wyobrazam.
Zauważyłem, że jem o wiele mniej mięsa, niż kiedyś. Ale nie wynika to z jakowychś zapędów wegetariańskich, ale z zapotrzebowania organizmu. W ogóle jem o wiele mniej. niż kiedyś.
A mogę żreć tłusto i słodko do woli, bo mam chroniczny niedobór cholesterolu, co wykazują notorycznie wszelkie badania, jakich ostatnio miałem niepomierną ilość.