No to jestem strasznym wieśniakiem. Zawsze ciągnęły mnie cuda architektury, czym wyższe, tym lepiej. I zaliczyłem ich trochę, Wieżę w Toronto w czasach gdy była najwyższą budowlą świata, zniszczone World Trade Centre, Sears Tower i John Hancock Observatory, wieżę Eiffla, nawet wdrapałem się kiedyś na wieżę Katedry Kolońskiej. Nie załapałem się na wejście na kopułę Bazyliki Św. Piotra.
A na krytym zjeździe narciarskim w tropikalnym kraju pojechałbym gdybym mógł jutro, chociaż nie jestem narciarzem. W LA jeździłem na łyżwach na otwartym lodowisku przy temperaturze 23 C tyko dlatego, że mogłem, bo mają tam taki lód, który w ręku się rozpuszcza, ale do około bodajże 28 stopni wytrzymuje. I wcale uważam to nie jest wieśniackie
Mam lek wysokosci
A skoki narciarskie wole ogladac w ich naturalnym srodowisku.
Nie po to kombinowalam, zeby wyrwac sie z madryckiej termitiery, zeby sie pakowac w nastepna na pustyni.
Zreszta moze nie najlepsze porownanie, bo z Madrytu to się jeszcze mozna wyrwac w calkiem dzikie gory, do klimatycznych Toledo, Avili czy Segovii (nie liczac mniej znanych, ale tez ciekawych miejsc) - wszystko do zrealizowana przez weekend. A w Dubaju? Wielblady na pustyni? I to o suchym pysku, bo to muzulmanie?
Wysyłam widokówki. W tamtym roku około 20 a w tym kilka. Jestem jedną z nielicznych osób na Ziemi, która wysyła widokówki kotom (!) Dlaczego tak robię, niech pozostanie zagadką.
Ostatnią widokówkę jaką wysłałem była ta poniższa.
Gdy mieszkałem w Danii, odwiedziła mnie pewna para osób. Pojechaliśmy z nimi na samą północ Jutlandii, gdzie spotykają się dwa morza: Bałtyk i Morze Północne. Zrobiłem im wtedy fotkę. To miejsce, gdzie teoretycznie można stać w dwóch morzach jednocześnie. Ostatnio wracając z Oslo zrobiłem zdjęcie tego samego miejsca z samolotu. W domu zmontowałem dwa zdjęcia, zrobiłem z nich widokówkę którą do nich wysłałem.
Może do najpiękniejszych nie należy, ale te osoby bardzo się z niej ucieszyły …
Jeśli ktoś lubi to i z miasta może być…
I ja mam od Ciebie:) Z Gambii i Ugandy:)
Fakt, zapomniałem napisać, że aniołom też wysyłam
Wysłałam widokówkę osobie,która raczej do mojej mieściny nie przyjedzie.
A sama dawno od nikogo widokówki nie dostałam
-poza tymi “świątecznymi” bla,bla,bla…
I pewnie sam do siebie ?
To ile już ich masz?
Ja cztery… jeden ze statkiem na morzu z ładnego zakątka na ziemi, drugi z bryczką z Krakowa, trzeci to prezent bez okazji? albo urodzinowy ze złotą myślą> a czwarty był w pewnej pięknej miejscowości górskkiej dołączony do margaryny;p i mam zjazd ze stoku Tylko takie lubię więcej mi chyba nie trzeba:D
Jula w takim mieszkala, wyobrażasz sobie???
Miałam też cztery. Już wyrzuciłam…
A tam gdzie Morze Srodziemne spotyka sie z Atlantykiem byles?
Tylko chyba tam nie da sie zrobic zdjecia z samolotu
A ja tez swiateczne wysylam typu dedykowane lub rekodzielo.
Co nie zmienia faktu, ze ciagle kartki mozna bez problemu kupic - a w Polsce to nie wiem? W kilskach nie widzialam, na poczcie tez nie.
Hehe kiedyś miałem ksywkę aniołek… nie żeby coś…
tylko mi się przypomniało, gdy opisałeś cząstkę historii tej pary… Ta osoba, która mnie tak określała… mam od niej wielkiego aniołka otrzymanego w prezencie… a tak teraz patrzę… pod monitorem mam innego - maleńkiego aniołka trzymającego ptaszka w rękach przy policzku… … który wysępiłam od jej ( bo to ona) daaaaaawnego chłopaka. Dał mi bo zobaczył że mi się strasznie podobał… Ten aniołek jest najpiękniejszy jaki mam a nie mam ich wiele, bo choć kiedyś zbierałam to nie kupowałam “jak leci” … muszą mieć jeszcze to coś… wiadomo “duszę”
Niesamowite…
Byli kiedyś parą, z 15-20 lat temu chodzili razem do polibudy-- ich drogi się rozeszły mają swoje własne życia…a ja… a ja mam od nich wciąż aniołki w domu… aż mnie ciary przeszły
Tak @elsie. Polacy ostatnio lubią wakacje w Dubaju.
Mimo iż to Emiraty Arabskie, tam jest bardzo bezpiecznie.
W Abu Zabi mieszka ktoś z naszej rodziny, pracuje w Dubaju.
Ha,ha,ha. Jakby Jula SAMA tam wyjechała! Musiała jechać, bo zaczęła od tego, że była nianią u bardzo zamożnych Niemców. Nawet odpowiednie stroje jej kupili…
Przynajmniej zwiedziła piękne okolice.
haha ja kiedyś wpadłam w oko pewnej zamożnej parze, ( dziadkowie bardzo mili ahhhhh) i chcieli mnie ‘wyłowić’ z jednej ujowej roboty jako gosposię do siebie… szefowa jak do mnie podeszła i to opowiadała mi, to mówiła ze dopytywali się o mnie czy umiem gotować etc czy lubię…co lubie haha to z przekory mówiła im że ja nic nie potrafię etc… miałabym życie jak w madrycie bardzo bogaci…
Do dzieci
Ja z kolonii najładniejsze kartki to do rodziców zawsze wysyłałam haha