Zdaje się, że kolega pytał o stronę medyczną, nie matematyczną
![]()
Taka kroplówaczka z wódy wydaje mnie się bardzo pożyteczna, albowiem wystarczy 10 gram taniego zajzajeru typu Vistula i człowiek jest upodlony jak należy, a to tego przy “łykaniu” nie wstrzącha… A jaka oszczędność…
Zupy są smaczne pod warunkiem, żeby nie było w niej kaszów, ryżów i innych grysików, czem, co poniektórzy psują smakowitość.
Lobby krupnikowe i fani pomidorówki z ryżem już po Ciebie idą! ![]()
Niektórzy robią ogórkową z ryżem. Osobliwe ale da się zjeść.
Lepsze to, niż jakaś tam zupa z nietoperza. ![]()
Jadłam kiedyś pstrąga a’la nietoperz. Chyba w Ojcowie to było.
To dobrze, że nie nietoperza a’la pstrąg. ![]()
Hmm… Gdyby dobrze wyglądał i dobrze smakował i jeszcze nie wiedziałabym, że to nietoperz…
Choć nietoperze źle mi się kojarzą z powodu Wuhan.
W sumie racja. Mój ojciec kiedyś cały słoiczek marynowanych mule wciągnął, myśląc że to grzybki. ![]()
Ale ile stracił nie wiedząc, że zjada mule.
Marynowane maślaki mogą zmylić człowieka.
Choć jadłam marynowane mule i były pychotkowe. Nie wszyscy jedzący byli tego zdania. ![]()
Spokojnie, jak wpadniesz w skrajny alkoholizm to Ci taką kuracje zapiszą.
Słabo, nie byłeś w moim wojsku gdzie ja, tam się wszystko dało. Żołnierz musi umieć hm chłeptać wódkę z talerzyka jak kot bez wspomagania łyżki
Jakoś nikt tu nie napisał, że lubi zupkę z tacy… ![]()
To zależy - Jak jestem styrany pracą to z gara albo z patelni, a najczęściej to miska bo zawsze wychodzi więcej niż potrzeba, ostatnia dziewczyna podała super smakowity chłodnik w makutrze do ucierania, zjadła swoje z tależa i się jeszcze podłączyła do makutry - kurcze jak ja to zrobiłam / ona była ciutek mniejsza od prodyża
/, w gościnie z talerza. Talerz czy miska lub słoik na budowie to nie ważne, grunt by smakowało
Chlałeś wódę z żarówki?
Z żarówki nie, ale z klosza z kierunkowskazu tak, i z kompasu zaciągając gumą do wentyli, a z talerzyka to bardziej oszczędnie i na dłużej wystarcza. Rozlany kieliszek wódki tylko 50 g w płaskim talerzyku mało kiedy był pusty. Jak się komuś udało to był kac gigant i ból głowy na 3 dni, i brak apetytu na 2 kolejne. Po tym była obcinka kity !. Nalatałem się z menażką do kuchni za tych bochaterów, jak oni zaniemogli, bo żal zostawić dobre jedzenie do chlewni, a na weekendy bywało i ciasto. Faceci po 50g takiego picia tracili orientację, pamięć, niekiedy resztki człowieczeństwa w wszystkim, a rano dyspensa od dowódcy z rozkazem PPK, ZOK czy ZP. 5.00 z plecakiem, łóżko pod pachę i na bieżnię dookoła ![]()
Kurna, z kompasu nie piłem, ale z klosza kierunkowskazu się zdarzyło.
Z takiego klosza to chyba nie jest wygodnie pić. ![]()
Takiej podlaczonej do pradu😉? Zawsze to szklo, byle sie nie skaleczyc.
Z najdziwniejszych rzeczy to usilowali mi wcisnac plastikowy kieliszek do jajek. A co ja mysle o piciu z plastikowych naczyń to cenzuralne nie jest
Zreszta z jedzeniem jest tak samo. Bardzo mnie cieszy ten “ekologiczny” trend wycofania “zastawy” z tworzyw na pikniki…