Z tego całego gadania o zakłamanym veganizmie

Golonka bez piwa?

2 polubienia

To papier zjem, a ryż wypluję…

1 polubienie

No właśnie widzisz, że niektórzy mówią że niesmacznej :stuck_out_tongue:

1 polubienie

Pewno wszystko zjadłeś. Wskazanie różnicy między niektórzy,a wszyscy
uznaję za bezcelowe :rage:

Następnym razem nie wstawiaj zdjecia. Czego oczy nie widzą… :wink:

2 polubienia

Zjadłem… Nie robiłem dużo. Uważaj… kotka zjadła i się nie zorientowała, ze to bez mięsa i nie powinna jeść :stuck_out_tongue:

3 polubienia

Ona już wiekowa, nie poznała się :wink:

1 polubienie

Koty nie samym miesem żyją.

2 polubienia

Wiemy. Kotka koleżanki zawsze wsadziła jęzor do kawy i likieru :joy:
Te niby moje działkowe, pazurkami wyrywały pączki, kołaczyki, ciasto.

1 polubienie

Moja poprzednia kotka, jadła kawę bezkofeinową w ziarnach :open_mouth:

1 polubienie

A mój twaróg po mnie z talerza wylizuje i lubi wsadzać nos do herbaty.

3 polubienia

A szynki z kanapek Ci nie podkrada? Ciesz sie, ze piwa nie lubi.
Herbate to kotom zdarza sie podpijac.
Moja notorycznie dobierala sie do masla - w koncu miala swoj spodeczek, a my kupilismy przykrywana maselniczke, zeby sie kotu nie pomylilo. :smiley_cat:

2 polubienia

Oprócz boczku na pozostałe rarytasy z ręki grzecznie czeka. Czasem miauknie ponaglająco.
Jak był malutki to łebek do kufla wkładał, ale gdzie on nie wkładał wtedy.

3 polubienia

Koty jak malutkie i nakarmione to ostatnie miejsce pobytu kota zwykle jest juz nieaktualne.
Z czasem jak troche pupa podrosnie to zaczynaja energie oszczedzac.

2 polubienia

To był żywy dynamit, jak był malutki, który się na zmianę dematerializował i materializował, i zawsze jakieś nieszczęścia z tego było. Kompa do tej pory nie można ustawić, jak sobie po klawiaturze potańczył.

3 polubienia

zamilowanie kotow do wszelkiego rodzaju klawiatur to juz fakt stwierdzony wielokrotnie.
moja to byla rocznik 94, wiec poczatki to byl komputer stacjonarny z monitorem kineskopowym - kota na nim bylo latwo znalezc, jak go nie bylo spiacego na pilocie od telewizora. dwa miejsca gdzie zageszczenie kota bylo jeszcze prawdopodobne to pod koldra, albo w szafie. A jaka byla rozpacz jak zmienilam stacjonarny na lapka? dopoki nie wykryla, ze najlepiej sie spi na klawiaturze?
co w chwili kiedy zaczynalam obierac krewetki nie przeszkadzalo zwierzakowi materializowac sie niczym kot z Chesire, z pominieciem usmiechu, bo na to bylo mu szkoda czasu. :wink:

1 polubienie

@anon86894402 Uwielbiam większość zup! Zwłaszcza kiedy są gęste i dobrze doprawione. Ta Twoja zrobiła na bardzo pozytywnie wrażenie! Mniam…! Zrobiłam się głodna i pewnie sama za niedługo coś wykombinuję.

1 polubienie

@Antykwa W Biedrze jest. W okolicy makaronów. Zielone opakowanie z napisem vege. Także dla tych, którzy nie mogą glutenu. Na bazie soczewicy i drugi na bazie grochu .

2 polubienia

@efka @anon86894402 Jem mięso od dzieciństwa. Teraz od jakiegoś roku tylko w weekendy. Jeszcze mi źle nie zapachniało… no chyba że było nieświeże… Myślę że to kwestia nawyku, przyzwyczajenia… Mam kuzyna, w jego rodzinie normalnie jadano mięso, na równi z innymi rzeczami. Nigdy nie przepadał. Jako dziecko zostawiał mięso na talerzu, albo zjadał tylko sporadycznie. Do teraz tak ma, po prostu woli bez mięsa, choć czasem zdarza mu się coś zjeść. Przez kilka miesięcy był na stypendium w Grecji, bardzo narzekał na żywienie zbiorowe oparte głównie o mięso.

2 polubienia

Ja jadłem przez 40 lat…i nie czułem… po tygodniu niejedzenia poczułem.
Jak pisałem: nikt nie uwierzy, póki nie poczuje…

1 polubienie

@waranzkomodo , wychowałam się w rodzinie, gdzie panowała tradycja:
Chłop musi mięso jeść, żeby dużo siły mieć. Dzieciom miało pomóc w prawidłowym rozwoju i nabieraniu masy ciała. W moim gospodarstwie panuje taka zasada: kiedy nie chce mi się nic kombinować w kuchni, wyjmuję mięcho. Najtańsze i najszybsze danie :grin: Żeby było śmieszniej, mięsożercy u mnie nie uświadczysz.

1 polubienie