Zachęcać czy nie zachęcać?

Pierwsze ciasto drożdżowe jak miałem 9 lat. Małe problemy z drożdżami

  • blachy pełne ciasta w piecu, i wiadro ciasta dalej rosło obok. Z mamą do rana walczyliśmy z chlebem, bułkami itd. Natchnieniem była Ćwierczakowa :stuck_out_tongue_winking_eye:ino
    że przepisy bardziej na oko dla babciów. Pierwszy biszkopt 2 lata później itd wszystko pieczone kuchni węglowej samodzielnie. Mając 15 lat z babciami chodziłem po weselach robiąc wypieki, głównie ciasta, babcie robiły mięsa, ryby itd, a miałem być na zmywaku. Ciasta miały powodzenie, zdarzało się że przed północą dorabiało się nowe, bo narzeczeni żle wyliczyli. Kilka przyszłych młodych pań brało lekcje z wypieków i dekoracji - stałem z boku i podpowiadałem kolejność składników, ba młodzi dostali 3 miksery, i jeden trafił do mnie na stałe. Po tym babcia już nie odpuściła mi, kupiła szumblache Syrenę 105 L i jeździliśmy z garami oboje po zamówieniach na wesela / a jak była sama to tylko Taxi. Ten Tim trwał około 3 lat, potem babcia odeszła. Ostatnie wesele było kolegi bezalkoholowe - skromne a stół zapełniony, i ciasto w nocy dorabiałem na rano. Mięsa, ryby, mycie garów i gibli :stuck_out_tongue_winking_eye:itd robiły jego znajome. Kiedyś mieliśmy umowę że jak wyjdzie z bezdomności i alkocholu, a załapie się na panienkę to będzie miał wesele

Moje 2 pchły 4 latki rano z mną były w lesie dobre 2, 1/2 godziny pieszo na poziomkach i malinach, potem flaszka mleka i spanie a po południu czwarzyły sernik na zimno + to co same uzbierały na przełożenie i dekoracje. Zgodność w pracy i skupienie - jakby nie moje dzieci a podmienione szok. Sprzątaliśmy wspólnie, na zmianę pilnowały lodówki. Potem robiliśmy lody, kremy do ciast - biszkopty miały już wcześniej przygotowane. Dziś syn nieraz coś tam upiecze, zadzwoni po radę, córka leniwa woli kupić gotowe

1 polubienie

Dlaczego miałby ktoś wpadać w depresję po takim programie? Przecież łapanki do niego nie robią, ludzie sami się zgłaszają. Znają plusy i minusy, są dorośli.
Mnie raczej zastanawia, co ludzie widzą w tych programach? Dlaczego oglądają? Jaki jest ich sens?

6 polubień

Bliźniaki mając 2 lata same operowały widelcem i nożem jak samodzielnie jadły. Jak dostały pokrajane to nie jadły do kolacji. Nic nie pomagało że brzuszek jest głodny, muszą same jak tata !. Jeden drugiemu zakładał fartuszek - żegnaj moja koszulo :stuck_out_tongue_winking_eye:

2 polubienia

Nie każdy się nadaje na rodzica, ci od przypadku braku empati i wpadki to porażka i albo okno życia albo śmietnik lub bidule. Egoistów bym kastrowal na żywca. Nie chcesz wychowywać to nie kombinuj palenia gumy. Sprzedaż, znęcanie itd dzieci jest karane

2 polubienia

Ostatni przypadek rolnika był znany wszystkim uczestnikom programu, gość leczył się psychicznie, i emocjonalnie, po ślubie się powiesił. Inne podobne przypadki z programu kończyły się szybkimi rozwodami. Mały % kończył szczęśliwym pożyciem i potem ciąża. Ludzie mają swe 5 minut że się o nich mówi czy pokazuje w tv, gdy resztę życia żyli smutni w kompleksach marzeń. W takim momencie nikt nie myśli logicznie coby było gdyby - niezgodność charakterów, zainteresowań, kompromisów itd. Ewidentny brak policzenia sił do zamiarów - chcieć a mieć to nie to samo, podobnie jak zachęcać czy nie. Testy, pytania kontrolne, wspólne rozmowy w gronie powinny być mocno przemyślane

1 polubienie

Inaczej rozsmarowuje. I to jest fakt. Nasz nie nasiąka niczym. Kupiony w sklepie wszystko po 5 pln.

2 polubienia

Jak “u Chinczyka” to moze nóż jest z bambusa? Niby tez drewno? Ja mam taka miske do salaty - tez niczym nie nasiaka, nawet umyc sie da (byle nie w zmywarce)

2 polubienia

Nie chyba bo inna struktura. Ale drewno mega twarde.

1 polubienie

Bambus to zalezy od gatunku, ale zdzbla potrafia na kilka metrow wyrosnąć. A surowiec trwały.

2 polubienia

Mamy też kilka desek do krojenia z bambusa. Nie ma na nich nawet śladów zarysowań od cięcia.

2 polubienia

Zgadza sie. Meble ogrodowe z bambusa mogą tu stac caly rok “pod chmurka” i nic im nie jest, najwyzej umyc trzeba.
Ja niestety ogrodu nie mam, bo bardzo mi sie podobają

1 polubienie

Tak prywatne sprawy jak uczucia to nie jest rzecz do wystawiania gawiedzi na pokaz, by miała rozrywkę.

3 polubienia

gra odpowiem Ci na swoim przykładzie:
Jestem często racjonalna aż do bólu i spokojna jak ocean :wink:
Dlatego lubię pooglądać różne “przypadki ludzkie”, ich zwariowane pomysły i poglądy.
Dla mnie to po prostu rodzaj rozrywki ,zbliżonej do kabaretu ,a może bardziej do teatru…?

2 polubienia

Ja tak czasem ogladam krwawe kryminaly i programy o zbieraczach staroci i restauratorach tychze. :wink:

1 polubienie

Dość się naużeram z “przypadkami” w realu. Od TV oczekuję programów, które czegoś uczą (nie gotowania, bo nie lubię), ciekawych filmów, w których krew nie leje się strumieniami. Rozrywką dla mnie są książki, krzyżówki, zadania logiczne, moje hobby oraz gry karciane (on line) i planszówki (z rodziną). Czasu mi nie wystarcza, alby te potrzeby w pełni zaspokoić. TV oglądam b. rzadko, bo wkurzają mnie rozmowy polityków nie mających ogłady, oraz reklamy. Rzadko trafiam na coś wartościowego. Należą do tego teleturnieje wiedzy. Prym teraz wiedzie Tadeusz Sznuk ze swoim “Jeden z dziesięciu” , kiedyś namiętnie oglądałam Wielką grę.
Wracając do Rolnika. Nie wiem dokładnie co to za program, ale nie sądzę, żeby wszystko w nim było prawdziwe, raczej, jak wiele podobnych jest reżyserowany, czyli jak piszesz bardziej kabaret lub teatr. Jest program, bo jest zapotrzebowanie, ale co to ma do depresji?

6 polubień

Jeden z uczestnikow Rolnika popelnil samobojstwo.
Diagnoza depresja.
Zle przeprowadzono odsiew uczestnikow czy nie zapewniono pomocy po programie? W kazdym razie z doniesien wynika, ze liczyl na to, ze wystep w programie rozwiąże jego wczesniejsze problemy zyciowe …

2 polubienia

W takich programach nic nie jest prawdziwe.Tego rolnika kiedyś kręcili na Malcie w Poznaniu i przez to odwołano córce zajęcia z metod treningowych…Dyktatura głupoty.
Natomiast podpisuje się obiema rekami pod cala reszta!Olleeee!!! Niby nie grywam w karty z komputerem ale z córka już tak.1 z 10 to elitarny wręcz program, pod nieobecność Wielkiej Gry.
Nie ma możliwości aby tych kilka elementów"pasyjnych" zaspokoić…Doba ma 24 godziny i nie chce mieć więcej…A kino?A muzyka?A wystawy?
A jeszcze trzeba czasem pospać… :relieved:
Dlatego od dawna marzy mi się emerytura :innocent:

3 polubienia

Nawet się dziwię, że ktoś to ogląda. Może liczą na wrażenia…o fuj…

3 polubienia

Acha…, nie słyszałam. I to samobójstwo było związane z programem? Gnębili go tam? Dokuczali? Jest jakiś związek? Nie sądzę.

3 polubienia