Zauważyliście że harmonijna przyroda coraz częściej mści się na naczelnych?

Zależy, dla kogo. Dla mnie działa argument moralno-etyczny. Ekonomiczny też-wegetarianizm jest tanim sposobem żywienia. I przede wszystkim zdrowotny-na diecie wege/okresowo, przez krótki czas, z przerwą w ogóle od produktów odzwierzęcych mam super wyniki i czuję się po prostu lepiej niż na tradycyjnej diecie. Więcej energii, lepszy stan skóry, chyba przełożyło się też na hormony, bo znacznie lepiej znoszę cały cykl miesiączkowy (w tym na weganie czuję się dobrze podczas okresu, inaczej umieram), lepsza odporność. Ogólnie-zależy, co komu pasuje, każdy organizm jest inny, ale jak ktoś decyduje się na taką czy inną dietę, stawiam, że robi to świadomie, dla swojego dobra i nie staram się go pouczać na siłę. A z tym się niestety często spotykam.

Zyje na tym swiecie juz 60 lat,nigdy z takimi reakcjami sie nie spotkalem.
Sam nie jadlem miesa,przez ok 15lat,nikt i nic nie mowil na ten temat.
Do tej pory jadam malo miesa,wagowo,to jest maksymalnie 30dkg/tydzien
Wedlin prawie wcale nie jadam.
Nikt nigdy do mnie sie nie czepial,nie tylko w Polsce,ale i w innych krajach.
Natomiast tutaj mamy usera,ktory za jedzenie miesa,chce zabijac ludzi.
A jest nas tutaj kolo setki i jeden fanatyk.

1 polubienie

Jadam tylko mieso drobiowe,kurczak,indyk,czasem ieso kozie,lekkie 8 bardzo smaczne.
Ale gdy go nie ma,nie rwe wlosow z glowy
Bardzo lubie warzywa,ryby,owoce morza,potrawy maczne.

Harmonijny? :joy:
Gdzie to było?
Może znowu trafiłam na jakąś specyfikę Polski B. Ale jak zdarzy się chociaż 1 dzień, żeby nikt nie skomentował mojego jedzenia, to mogę świętować. I tak jest zawsze, jak jestem u siebie w mieście. Mięsa nie jem ok. 2, 3 lata.

To bylo jeszcze na starym pytamy,
,Grozil’’ i klatka z lwami))
Byc moze tratiasz na jakichs oszolomow))
Tak czasem bywa.

1 polubienie

W pytaniu, gdzie to było, miałam na myśli, gdzie w Polsce nikt się nie czepiał niejedzenia mięsa. Chcę tam zamieszkać i mieć święty spokój :joy:

@Leone_Marco
ja to jem raczej wołowinę 2x w miesiącu… spore porcje po 250-300g na raz
drobiu praktycznie już nie jadam… (jeśli kupilbym to prawdziwą wiejska kurę lub kaczkę)
zdarza się jeszcze wieprzowinę ale tylko jako boczek (troszkę do jajecznicy), ew jako gulasz lub najczęściej jako suchą kiełbasę…

Pieczywa z powodów takich samych jak mięso (kiepska jakość) juz prawie nie jadam… Jak sie zdarzy kupić czasem chleb (500g) to w 3 dni nie daję rady go zjeść…
Zamiast tego jadam bułki z ziarnem z ciemnego pieczywa (1,50 zł szt ok .100g czyli drogie ale bardzo smaczne). Dużo serów, twarogów, jogurtów, kefirów (często z musli). I niestety sporo słodyczy. Zwykle kruche ciasteczka z orzechami, rodzynkami … Paczka to jakieś 1300kcal :face_with_raised_eyebrow:

Mieszkalem na poludniu Polski,Slaskie,ale bywalem w roznych regionach,a polowe zycia spedzilem poza granicami Polski.))

1 polubienie

@vera223 współczujemy ci otoczenia w którym żyjesz. Że nie potrafi zaakceptować Twoich wyborów, takich jak niejedzenie mięsa.
Próbowałaś z nimi rozmowy? Wyjasnić dlaczego nie jesz mięsa.

4 polubienia

Ja się wtrącę, Smoku.

Argument moralny sprowadza się do tego, że człowiek nie powinien zabijać zwierząt. Ale zwierzęta nie są nieśmiertelne, i jak nie człowiek to coś innego w końcu i tak je zabije. Czy to będzie drapieżnik, czy pasożyt czy bakteria czy wirus czy nawet jeśli padnie ze starości - zwierzę i tak będzie cierpiało. W cierpieniu zadawanym mu przez człowieka nie ma nic szczególnego, poza tym że unikanie tego wywołuje u niektórych wrażenie bycia dobrym. Ale samym zainteresowanym, czyli zwierzętom, lepiej się od tego nie robi ani trochę.

Z argumentem ekonomicznym problem jest innego rodzaju. Te straty o których wspominasz to uboczny skutek mechanizacji rolnictwa i powszechnego stosowania nawozów sztucznych. W uproszczeniu poszliśmy za bardzo do przodu, żeby się przejmować takimi pierdołami. Ale agrobiznes nie jest normą - to tylko licząca ledwie kilkadziesiąt lat anomalia w historii rolnictwa, praktykowanego od tysięcy lat bez maszyn. W normalnym rolnictwie zwierzęta jak najbardziej podnoszą produkcję żywności dla ludzi, zwłaszcza produkcję roślin.

1 polubienie

No i wlasnie,jadam dr9b,gdyz miesko tutaj nie jest z wielkich zakladow miesnych,a kupowane od rolnikow
Mala miejscowosc,praktycznie kazde artyluly spozywcze,sa miejscowej produkcji.
Za wolowina nie przepadam,tutejsza wieprzowina,jest wlasciwie niezjadliwa.
Serow,warzyw,ryb,owocow morza,prosto z kutra,jest zatrzesienie.
Pieczywo jadam suszone/ciemne.w bardzo malych ilosciach.

Niestety masz rację. Moja corka jest wegetarianką i nad morzem na wakacjach wege byly tylko pierogi i pizza margerita. A tak to “obiady domowe"lub"smazalnia ryb” po kilka na każdej ulicy.

3 polubienia

Jak to osoby, które znam, to zwykle jest jak do ściany albo wyśmiewanie argumentów. Albo teoretycznie wszystko przyjęte, a pitem i tak robią swoje :stuck_out_tongue:
Ja im się nigdy nie ryłam w jedzenie, zresztą wiedziałam, że by mnie za to zlinczowali :joy: Problem w tym, że często zachowują się tak, jak się zachowują, osoby, których nie znam lub prawie nie znam :thinking:

@Wabbit
Po kolei. Mięsa tradycyjnie w Polskiej kuchni było mało.
Zgodzę sie z Tobą iż zwierzęta mogą zjeść część plonów które są gorszej jakości a tak zmarnowałby się. Można je też wypasać na terenach podmoklych na których nie da się uprawiać roślin (łąki) i pozyskiwać tak z nich pokarm (z tych łak).
Tak , odchody nadaja sie na nawóz. Ale maja one dużo za dużo azotu (sporo sie jednak ulatnia w czasie przechowywania jednak i tak jest go masa) i potasu i bardzo mało innych składników odżywczych.
Interesowałem sie rolnictwem średniowiecznym. Typowy plon zboż to było ok. 15 dt/ha. Na obsianie trzeba było ok. 3 dt/ha. Do wykorzystania było więc ok. 12 dt/ha. Dziś sieje się poniżej 2 dt/ha i zbiera średnio ponad 50 dt/ha.
Oczywiście mozemy wrócić do tradycyjnego nawożenia, zaprzestać stosować tyle środków ochrony roślin ale trzeba sie pogodzić ze zbiorami rzędu 25-30 dt/ha. Będzie połowa tego co teraz…

Straty o których pisze to to iż dzis krowy jedzą nie trawę na łąkach ale kiszonki i pasze. Na polach na których uprawia sie rośliny na kiszonki można uprawiać zboża dla ludzi. Uzyskałoby się wiecej energii niż z mięsa i mleka…
Kury też dzis nie żywia sie robakami i trawa tylko paszami (ze zbóż gorszej jakości - kiedyś je sie jadło). Tu jest to samo. Nawet ryby sie dzis karmi paszami…

1 polubienie

@vera223
podobno 70% mieszkanców Indii jest wegetarianami… tam nie byłabyś dziwolągiem…:wink:

chińczycy też na to przechodzą… akurat oni ze względów ekonomicznych…część narodu bardzo sie wzbogaciła i je dużo mięsa, produkcja nie nadąza za popytem wiec ceny mięsa są tak wysokie iż spora część populacji nie kupuje takich rarytasów…

2 polubienia

Zaponiałem dodać z powodu ASF kurczy się gwałtownie pogłowie świń.
Wygląda iz za kilka lat wieprzowina będzie i w Europie towarem luksusowym i widywanym na stołach najbogatszych a u reszty od święta…
Wieprzownę trzeba będzie czymś zastapić - drób, ryby to będzie tanie i dostępne mięso…

1 polubienie

@ihtiel kilka miesiecy szukalismy z zona miejsca na wczasy.
Teraz od wielu lat jezdzimy w to samo miejsce.
Z posilkami nie bylo by problemu,i dla vegan.
Problemem sa schody,wszechobecne.
To jest prawdziwy problem,dla osoby niepelnosprawnej.
Chcial bym miec problemy tylko z posilkami,jak i tysiace mi podobnych.
Pomijajac fakt,ze wlasciciele osrodkow,patrza krzywym okiem na takich jak ja.

4 polubienia

Bruce Lee karate mistrz :slight_smile:

1 polubienie

Masz rację. Tez widze ze ponad 90% ośrodków zupelnie nie jest przystosowana do osob niepełnosprawnych. To naprawde przykre. A te wyjątki tylko potwierdzają regułe.

2 polubienia

Nie rycz, mała nie rycz,
nie ze mną takie numery… :stuck_out_tongue_winking_eye:

1 polubienie