Jak tego dokonał?
Mam tu na myśli prawdziwe problemy i prawdziwą depresję, a nie głupoty. np. tak jak ja ktoś jest po 30 i od lat cierpi z powodu samotności.
Znam. To była bardzo długa i bolesna droga.
Znalam.
Niestety o ile z pierwszą sobie poradził to przy nawrocie juz nie.
Znam. To ja. Kilka razy. Śmierć żony, rak u córki. Nie dziamgoliłem, nie żaliłem się nikomu, płakałem, jak nikt nie widział. Po psychologach nie biegałem, tabletek nie żarłem. Można sobie poradzić? Można.
Leczę się od wielu lat.
i jak postępy idą? masz jakieś rady?
dają coś te leki? bierzesz ssri?
co jest przyczyną?
Myślę, że jak dla mnie to jest to kwestia egzystencjalnego nieprzystosowania się człowieka do swojego życia. Miałem deprechę, chociaż zawsze chowałem się w jakiejś bańce bezpieczeństwa w mojej głowie.
Z zewnątrze żałosne wrażenie sprawiałem, podczas gdy wewnątrz układałem sobie jakieś mikro szczęście najważniejsze dla mnie.
Okoliczności własnego pochodzenia nie mogłem wybierać, ale to co filozoficznie, w cudzysłowiu oczywiście, sobie tworzyłem w głowie to było moje. Później faktycznie poczytałem to tego to tamtego z filozofii, i mi gwałtownie ostro pojaśniało w głowie. Jaskinia Platona była piorunująca w sensie poznawczym świata, jak dla mnie. Filozof od deprechy to Kiergiergarden, czy jak tam, egzystencjonalista. Przerobił sobie ostro dużo w głowie w sprawach beznadziejności życia.
Kiedyś wsponiałem o Pocieszeniu filozofii Boecjusza, gdzie dużo ciekawych refleksji i opracowań można znaleźć w amerykańskim necie.
Jak na moje wyczucie to ty właśnie szukasz jakiegoś sposobu wyrażenia siebie, czy też sensu znaczenia siebie w aspekcie filozoficznym zwłaszcza.
Farmakologia jak u mnie, to jest to jakieś grube nieporozumienie, nie ma to jednak jak samemu odwalić pracę nad własną świadomością, gdzie jednak budujesz jakieś własne podstawy życia. No może trochę multiwitamin zajadam, ale to nie jest nic toksycznego.
czekaj, czyli pomogła Ci filozofia tak? To deprecha wynikała z przyczyn egzystencjonalnych? sensu życia?
u mnie deprecha wynika z samotności, nie mam kontaktu z ludźmi. Mam bardzo niskie umiejetnosci spoleczne i nie umiem “wyjsc do ludzi”.
Jak bym słyszał moją osobę prawie 30 lat temu…
Filozofia otwarła mi oczy na to, że jest coś takiego silnego jak własna świadomość, to nie brzmi jak psychologia, lecz bardziej jak filozofia. Poza tym ze mnie żaden filozof, żebyś źle tego nie wziął.
Teraz to chyba samotność i starość. A w ogóle to po prostu taka się urodziłam. Nie wiem co to jest ssri, biorę seronil i nitrazepam. Pomaga o tyle, że żyję, kiedy pracowałam było znacznie lepiej.
Tyson Fury. Chyba najgłośniejszy medialny przypadek wejścia na szczyt, po czym nastąpiła niespodziewana depresja, myśli samobójcze i jeszcze bardziej sensacyjny powrót.
Polecam autobiografię.
Depresja się ostatnio bardzo modna zrobiła, jak widzę podbija też i sławę osobników przeróżnych płci obojga…
A taka autobiografia, to zawsze parę groszy więcej w kieszeni…
Znam ale tak ona dobrze się czuje,że czasem myślę czy aby to błędna diagnoza może nie była.
chętnie dowiem się o Tobie więcej… ile teraz masz lat?
zapodawaj mi rady, bo widzę, że dużo wypracowałeś, ech… ja już nie daję rady… ostatnim razem tak cierpiałem jak się zatrudłem metronidazolem i miałem srakę przez cały dzień…
ech
a ile masz lat? czyli zaczęła Ci się deprecha jak rzuciłaś pracę? Jaką miałaś pracę?
ten 1 lek to SSRI, antydepresant co tam zwiększa serotoninę w mózgu, a ten drugi to narkotyk. Nie uzależnia Cię ten 2? doraźnie go bierzesz tylko?
a jak to się skończyło? bo jak to ma być dobijające historia to nie chcę…
płynie jakas nauka z tego?
(Trochę) niesprawiedliwy osąd. Depresja nie wybiera pomiędzy sławnymi a niesławnymi osobami. Dotknąć może każdego. A posądzanie Furego o zarabianiu na książce jest trochę niezręczne. Bez tego ma miliony na koncie.
Zdobyciem mistrzowskiego pasa wagi ciężkiej w boksie, którego zreszta przed depresją nie stracił.
Nie, ale moim zdaniem depresja to choroba fizyczna, skoro bierze się na nią leki, a chorują różni ludzie bez względu na ilość posiadanych problemów.
Mozg ludzki jest niezbadany - sa tez dwbiegunowcy - o roznych czestotliwoscisciaci faz i zakresie, tam występuje niedobór litu i konieczność oprocz lekow wspomozenia psychoterapią. Czasem wystarczy pies czy kot?
Z tych ponoc wywodzi się najwiecej samobójców.