Związki partnerskie

Ankietowanych podzielono według preferencji partyjnych. Z tego podziału wynika, że związki partnerskie dla par tej samej płci popiera 74 proc. wyborców Trzeciej Drogi. Co warte odnotowania, podobnego zdania jest aż 57 proc. sympatyków Konfederacji oraz 31 proc. wyborców Prawa i Sprawiedliwości.

Zwolennikami związków partnerskich dla par tej samej płci jest 89 proc. wyborców Koalicji Obywatelskiej oraz tyle samo sympatyków Lewicy.

Czytaj więcej na https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-zapytano-polakow-o-zwiazki-partnerskie-dominuje-jedna-odpowi,nId,7823284#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome

Co sądzicie o takich związkach? Pomijając kwestię adopcji dzieci (tutaj wyniki ankiet są inne i sporo skromniejsze). Dlaczego baba nie może być w związku z babą a chłop z chłopem? Komu to przeszkadza? I niech się nikt nie zasłania stwierdzeniem: a niech sobie będą. Tu chodzi o legalne związki. Nie tylko informacje w opiece zdrowotnej o partnerze ale także wspólność majątkowa, dziedziczenie i wdowia emerytura. A dlaczego nie? Dla reszty społeczeństwa powinno być obojętne czy to jest para hetero czy homoseksualna, bo różnica żadna.

1 polubienie

Ja nie jestem przeciwko, a moja tolerancja wynika z poglądu, że orientacja seksualna nie jest wyborem. Drugi mój argument - szczęście jest najważniejsze.

1 polubienie

Nie wiem. Kikla razy pisalam, ze mieszkam w kraju gdzie takie zwiazki sa zrownane w prawach z małżeństwami (łącznie z adopcja).
Z obowiazkami też.
Jest tez kilka rozwiazan posrednich jak legalny konkubinat, życie na kocią łapę , czy umowa cywilnoprawna dla tych co sie nie chca z szafy wychylać.
I nic specjalnego sie nie dzieje. Poza pyskowaniem niektorych przedstawicieli kleru wyznan rozmaitych. I politykow uznajacych sie za swiętszych od papieża. Ale to trudno, żeby było inaczej?
Antykoncepcja i poradnictwo w zakresie swiadomej prokreacji ogolniedostepne. Co do odpłatności to zależy od jej rodzaju.
Aborcja legalna do bodaj 14 tygodnia, w przypadku zagrozenia zdrowia przyszlej matki (w tym psychicznego) lub wad plodu do 22. Pozniej to juz przypadki kliniczne będące w zakresie ratowania zycia, poza ustawa.
I nic się nie dzieje.
A i jeszcze procedury rozwodowe uproszczone. No chyba , że ludzie ida na starcie.
In vitro w ranach ubezpieczenia, do pewnego wieku rodziców.
Surogacja urodzenia dziecka niedopuszczalna, ale jak ktos to sobie zorganizuje w innym kraju? Odpuszczaja ze względu na dobro dziecka.
Aczkolwiek nie jest to mile widziane.
Kataklizmów wiecej niz bylo nie ma, kury się niosą, ktowy mleko dają. A ludzie zamiast sie o to kłócić mają inne powody - na przyklad inflacja, poziom szkolnictwa czy ostatni mecz ulubionego zespołu.
A i te kilkanascie lat temu sensacja byl nie tyle pierwszy oficjalny ślub homo, co pierwszy rozwod…
A co do zmiany plci?
To już są jaja.

A to na podstawie
każdy, kto ukończył 16 lat może zmienić płeć bez wcześniejszego orzeczenia sądu i terapii hormonalnej* . Wystarczy deklaracja własna o płci odczuwanej, odmiennej od biologicznej, wypełnienie formularza, dowód osobisty i świadectwo urodzenia. Cała procedura trwa najwyżej cztery miesiące.*

1 polubienie

Ciekawa jestem, kiedy i my staniemy się mniej zacofani? :thinking:

1 polubienie

Dużo wody w Wiśle upłynie…

Racja. Samiec-twój wróg.

1 polubienie

No cóż… dwum facetom w związku łatwiej będzie związać koniec z końcem. :wink:

3 polubienia

Bardzo słuszne spostrzeżenie. Nie pytam czy próbowałeś, bo nie chcę być niedyskretna :wink:

2 polubienia

To nie jest dla mnie żaden temat tabu. Możesz śmiało pytać.

1 polubienie

:grin::grin::grin:
A dwóm paniom maszerowac przez życie pierś w pierś.

1 polubienie

No tak… ale ja za to jestem delikatna i wrażliwa, więc nie zadam takiego pytania :wink:

1 polubienie

@okonek Co kto lubi. Ja jednakowoż wybieram tradycyjny model związku, by dotrzymywać partnerce kroku, oferując w zamian solidne drwa do domowego ogniska. :stuck_out_tongue_winking_eye:
@joko Nawiązując do poprzedniego Twego wpisu, zdarzało się, że miałem propozycje stworzenia na szybko jednopłciowego związku. Jednak jako zwolennik tradycjonalizmu nie skorzystałem z propozycji. :joy:

3 polubienia

No nie chwal już się tak swoim konarem :grin:
Muszę lecieć, bo jestem umówiona na 13.00

2 polubienia

To żadne chwalenie, tylko omówienie niektórych warunków udanego związku. :wink:

1 polubienie

@joko Gdzieś słyszałam, że małżeństwa par jednopłciowych znacząco podwyższyłyby procent zawieranych małżeństw w ogóle, bo małżeństw hetero jest coraz mniej. Ja jestem za.

2 polubienia

Nie jestem przeciwnikiem związków jednopłciowych, ale sprzeciwiam się nazywaniu ich małżeństwem. Poza jednoznacznym zapisem w naszej konstrukcji, której jeszcze nie tak dawno zażarcie broniono, jest to sprzeczne z etymologią wyrazu małżeństwo.

1 polubienie

Przez to rownouprawnienie to juz wiadomo czemu sztuka flirtu upada.
Może by jakieś widoczne oznakowania jednak powinno się stosować? :innocent::woozy_face:

1 polubienie

Ja też nie nazywałabym małżeństwem, ale związkiem partnerskim. I żeby nie było: rejestracja takiego związku w USC byłaby tak samo zobowiązująca jak małżeństwo, również ewentualny rozwód nie mniej trudny od rozwodu małżeństwa.

2 polubienia

Coś za coś…
A z Ciekawostek w kwestii rozwodów… Wg. danych z holenderskich USC, a więc z kraju majacego już niemałe “tradycje” w równouprawnieniu związków jednopłciowych, w ciągu 10 lat od zalegalizowania związku rozwodzi się 14% par gejów, 16% par heteroseksualnych i … 25% par lesbijskich.
Wnioski nasuwają się same… :stuck_out_tongue_winking_eye:

2 polubienia

Czyżbyś coś sugerował? :wink: :grin:

1 polubienie