Z jednego z zespołów odchodzą ciągle programiści. brakowało tam rąk do pracy to wyznaczyli mnie bym na 2-3 mies. tam psozedł robić.
W zespole jest kołchoz, pośpiech, każą się spowiadać kiedy się przyszło, a kiedy poszło. Nic nie czaję, w ogóle nie znam ich domeny i teraz weź się ucz czegoś nowego tylko na chwilę i tylko dlatego, że nie umieją tam znaleźć robotnika.
Złożyłem wypowiedzenie, jeszcze miesiąc to lider zamiast się ciecszyć, że cokolwiek u nich robię, wypomniał mi, że jestem opóźniony z robotą i że odtąd mam się “odbijać” tak jak wszyscy.
Powiedziałem mu co myślę…
ale teraz pojawia się pytanie czy poprosić o skrócenie okresu wypowiedzenia?
po co ja mam się męczyć w tym kołchozie i z tym liderem. Pojadę se na wakacje i odpocznę i znajdę na spokojnie nową pracbazę. Minus taki, że nie dostanę wypłaty za ten miesiąc.
@czarny_rycerz dzisiaj jak było zebranie i każdy mówił o swoich zadaniach to powiedziałęm, że nie umiem zrobić tego zadania i pewnie nie zrobię, chyba, że ktoś mi wskaże palcem krok po kroku jak to zrobić.
Potem lidero mnie wziął na rozmowę i zaczął opieprzać za to, że psuję motywację zespołu i że jeszcze raz tak powiem, to bedziemy znow mieli taką rozmowę.
Chłop zniszczył we mnie motywację do pracy i teraz ma pretensje, że ta motywacja jest zniszczona.
@dedlx Kiedy szukałam pracy ogłoszeń dla programistów było w trzy i trochę, nawet osobne portale z pracą tyko dla programistów także zdalną. Myślę że spokojnie coś znajdziesz a nawet będziesz pracował na własną rękę.
roboty jest w cholerę i na 20 cv mam 14 zaproszeń, dostałem nawet już 4 oferty tylko problem jest taki, że albo oferują niekorzystne umowy (np. z karami umownymi czy zakazem konkurencji po wygasnieciu umowy) albo są kołchozami.
@okonek Kiedy skończyłam studia bezrobocie w PL było na poziomie 13%. Wielu moich znajomych ze szkoły i część rodziny wyjechało za granicę za pracą. Podobno uzbierało się tych wszystkich ludzi, którzy wyjechali jakieś 2 miliony… Pamiętam jak wysyłałam CV i nic z tego nie wynikało. Pracowałam nawet w restauracji pod złotymi łukami żeby móc popłacić rachunki. Pierwszą pracę konkretniejszą załatwił mi kolega, u niego w firmie nie było reKrutacji zewnętrzych: kiedy potrzebowano pracownika pytano czy ktoś ma kogoś znajomego i żeby ten ktoś przyszedł na rozmowę.
Ja pisze o koniunkturalnych pracach - czyli tych gdzie przy nawet wysokim bezrobociu ludzi brakuje
A przez pewien czas rynek pracy w Polsce byl postawiony na glowie. Zresztą jak sądzę w wielu rejonach się to nie zmienilo. Ale znam to z opowiesci, bo juz walczylam na innym.
A uwazam, ze praca jako taka nie hańbi. Gorzej jak tracisz ambicję, żeby iść do przodu.
@okonek W kolejnej firmie, gdzie się już dostałam z ulicy z normalnej rekrutacji: sugerowano że na nasze miejsce czeka innych osób i mimo że różne dziwne słyszeliśmy komentarze o tym jak pracujemy robiliśmy dobrą minę do złej gry…
@okonek Bo w pracy chodzi o to żeby na życie starczało i jeszcze trochę na jakieś przyjemności i żeby był czas dla rodziny/ na hobby… Niektórzy mai znajomi mają po kilka etatów różnych - z pracy do pracy, a zarobek podobny do tych co od poniedziałku do piątku od 8-16 i wolne weekendy - a nawet niższy…
@okonek Zdecydowanie. Tzn jak pracodawca nie płaci odpowiedniego keszu to jest słabo, ale jak Ci mówi dodatkowo różne „miłe inaczej” rzeczy bo liczy że będziesz się bardziej spinał/ła to już jest pomyłka…
powiedzcie mi czy Waszym zdaniem to jest normalne zachowanie tego chłopa czy nie? i co zrobić? mam jeszcze miesiąc wypowiedzenia, krew mnie zalewa z tym chłopem.
Powtórzę:
skierowali mnie na 1-2 mies. do tego zespołu.
lider od początku poganiał, że za wolno, nawet jeszcze nie zacząłem pisać kodu, a już niezadowolony
nie rozumiałem kompletnie ich domeny, jak zapytałem czy mogę spamować pytaniami to lider powiedział, że dzisiaj nie ma czasu, ale kiedyś tam się spotkamy i mi opowie.
nie czaiłem co trzeba zrobić i mówię “muszę poczytać kod”, a on “czas na czytanie kodu już się skończył”.
powiedział, że robimy A, a potem powiedział, że mam robić B i potraktował mnie jak głupka, że robiłem inaczej. Wzdychnąłem a ten na to “oo jak wzdychasz tzn. ze myslisz”. Czyli wczesniej nie myślałem?
“trochę wstyd, że to tyle robisz”
ostatecznie napisałem 2500 linijek kodu w 6 tygodni (normalnie to pisze się 100-500 na 2 tyg.). Prawie wszystko przekopiowane z innego projektu, ale ze zrozumieniem (trzeba bylo to rozczytać) i drobnymi zmianami + 120 uwag jak zmienić ten kod, które rozwiązałem
chłop niezadowolony, “masz poślizg z tym zadaniem”
motywacja sięgnęła dna, powiedziałem na zebraniu, że nie wiem jak to zrobić i nie zrobię, chyba, że mi pokażą palcem krok po kroku
priv: pretensje, że psuję morale zespołu mówiąc takie rzeczy