Tak. Jesteśmy podróżnikami, ale w innym układzie.
Na Matce Ziemi zasoby są ograniczone i w związku z tym nie są ogólnodostępne. Jeden ma mniej, inny więcej. Wszystko ma swoją cenę, bo zakorzenione jest w systemie nagród i kar. Zapracujesz, otrzymasz nagrodę w postaci gratyfikacji. Nie zapracujesz, spotka cię kara w postaci np. pustego żołądka.
Układ zamknięty, ale ograniczony.
Mój kosmolot też jest układem zamkniętym. Zasoby są jednak nieograniczone i ogólnodostępne, w związku z czym każde dobro materialne dostępne na pokładzie, pozbawione zostało wartości monetarnej. Ma wartość jedynie użytkową.
No to wrócisz do gospodarki barterowej na poziomie braci mniejszych czyli szympansow bonobo?
Ale one uchodza za jedno z najlagodnieszych odgałęzień ewolucji Hominidae. Do tego ponoc ma calkiem dobrze rozwiniety system komunikacji werbalnej, jak na swoja budowę anatomiczną.
A Ziemie nie jest calkowicie ukladem zamknietym. Pod wzgledem energetycznym w sloneczku sie wygrzewa… A Twój kosmolot?
Na promieniowanie tła ma napęd?
Tak sobie myślę, a gdzie rozwój duchowy, intelektualny, emocjonalny w tym wszystkim. Te elementy decydują tak naprawdę o mocy człowieka. Czy będzie tam jakiś kapłan, mistyk, który będzie nakreślał nieustannie cel tej podróży, ów tajemniczego i skrytego wciąż Jowisza.
Myślę, że ten aspekt jest przynajmniej tyle ważny, co te dotyczące fizycznego trwania. Tutaj jest jednak ograniczona, zamknięta przestrzeń, nie każdy będzie mógł uciec i schować się do własnej jaskini.
Przy odrobinie szczescia moze sie taki prorok wsrod pasazerow trafic? Kolega @ZiraaeL zaklada, że sklad podróżnych jest losowy.
Gorzej jak sie wiecej takich trafi?
To bedzie jak z tym misiem? Ksiądz, rabin i baptystyczny pastor spotykali się dwa, trzy razy w tygodniu na pogawędki
Pewnego dnia ktoś z nich rzucił hasło, że głoszenie ludziom Bożego Słowa nie jest wcale takie ciężkie. Prawdziwym wyzwaniem byłoby nawrócenie niedźwiedzia. Od słowa do słowa, no i cała trójka postanowiła przeprowadzić eksperyment. Każdy z nich miał pójść do lasu i spróbować nawrócić niedźwiedzia.
Tydzień później cała trójka spotkała się ponownie by zdać relacje pozostałym.
Ksiądz z ręką na temblaku, bandażami na głowie i opierając się na kulach rozpoczął swoją relację:
“Poszedłem do lasu by znaleźć to zwierzę. Gdy już go zobaczyłem zacząłem czytać mu katechizm. Ta bestia nie chciała jednak słuchać i machnęła mi łapą prosto w twarz po czym rzuciła się na mnie. Długo nie myśląc chwyciłem za wodę święconą i,
…niech będą pochwaleni wszyscy święci, niedźwiedź stał się potulny jak baranek. W przyszłym tygodniu biskup ma mu udzielić pierwszej komunii.”
Kolejnym był pastor. Siedząc na wózku inwalidzkim z ręką i dwoma nogami w gipsie oraz kroplówką u boku duchowny zaczął swą opowieść: “Cóż bracia, jak wiecie my nie kropimy lecz zanurzamy! Poszedłem więc do lasu i spotkałem niedźwiedzia. Wówczas zacząłem mu czytać ze Świętej Księgi, to jest ze Słowa Bożego. Lecz to zwierzę nie chciało mieć ze mną nic do czynienia. Jak go więc złapałem I zaczęliśmy się tarzać to w jedną stronę to w drugą, przez jedno wzgórze i drugie aż dotarliśmy do potoku. Jak go nie złapałem, zanurzyłem i ochrzciłem jego włochatą duszę. Wtedy on stał się jak baranek i resztę tygodnia spędziliśmy na społeczności, mając ucztę duchową na gruncie Słowa Bożego.”
Gdy pastor skończył spojrzał wraz z księdzem w dół na rabina, który leżał na łóżku szpitalnym. Będąc cały zabandażowany, mając nogę na wyciągu i będąc podłączonym do specjalistycznej aparatury monitorującej rabin spojrzał w górę na swoich kompanów i rzekł:
“Zanurzenie to jeszcze nic! Spróbujcie obrzezać tę włochatą bestię!”
Trochę można podmienić osoby, czy też je nadać ciałom nieosobowym…, np. czarna przestrzeń kosmiczna. Wsadzenie każdego z nich w uniform kosmiczny i pozostawianie na orbicie statku kosmicznego, czy też zwczajnego samolotu…, do czasu, spotkania boskiego w ów czarnych czeluściach.
Po ich wszystkich wypadach, jak by to wyglądało ich dzielenie się nabytym właśnie doświadczeniem.
Na pokładzie kosmolotów linii SunSystemAir ze względów formalnych i z dbałości o uczucia religijne pasażerów nie ma żadnego duszpasterza.
Kosmolot przeznaczony jest tylko dla 500 osób, a religii i kościołów jest że ho.ho.
Także…wiesz.
Tak. Na tym tle też mogą powstać konflikty, zwłaszcza że na pokładzie są osobniki biało-, czarno-, czerwono-, żółto- i zielonoskórzy (w kolejności alfabetycznej, co by nieporozumień nie było)
Statystycznie jednak osobniki zielonoskórzy występują w roli pasażera w ilości mniejszej od zera.
Czyli potrzeby wyższe człowieka nie będą tutaj spełniane, hmm, ciekawe to będzie, to w takim razie ich kreatywne moce jak one się będą przekładały na codzienność podróży, może wkomponują w siebie moce robotyczne…, tzn. każdy będzie miał szanse na jakieś doświadczenia transplantacyjne, np. rozwijanie drugiego mózgu, lub innych potrzeb.
Natura nie lubi próżni…, nie wierzę, że będzie aż tak pasywnie i nudno, jak to starasz się nakreślić.
No chyba, że większość pasażerów będzie zrekrutowana na budowie…, Józki, Cześki, i inne Włodki
Z przyczyn opisanych wyżej - NIE.
Ale nie jest powiedziane, że zorganizowanie sobie tego we własnym zakresie jest zabronione. Ubiór nie jest problemem, bo na pokładzie jest szwalnia. Gorzej z pozyskaniem wyznawców, zwłaszcza że w warunkach ogólnodostepności zasobów, CO ŁASKA albo BÓG ZAPŁAĆ straciło na znaczeniu.
Nie sugeruję, że będzie nudno. Wszystko, z ptasim mleczkiem włącznie, jest wszystkim dostępne. Kwestia, kiedy się znudzi ta ogólnodostępność, kiedy o nic nie trzeba zabiegać, wysilać się i walczyć.
Ach tak taką wersję rozwoju proponujesz. No to faktycznie, może tylko degradacja nastąpić, skoro wszytko będzie w zasięgu ręki. Z braku zewnętrznych impulsów, człowiek osiądzie na mieliznach i grubo przed 80 latami, zwyczajnie wykorkuje z takiego wygodnictwa.
Nie będzie nowej generacji dopóki ruskie tam się nie zapiją, a Polacy nie wytłuką wzajemnie. A reszta, wtedy jakoś przetrwa i dojedzie do końca wycieczki w któremś pokoleniu.
I system rozyebany
Jak zwykle winni Ruskie i Polaki
Managery linii SunSystemAIr muszą teraz podumać, co zrobić z ogólnodostępnością alkoholu na pokładzie. Prohibicja nie wchodzi w grę, bo zaczną pędzić z ogólnodostępnych śliwek. Reglamentacja też nie, bo alkohol stanie się monetą przetargową.
Managery postanowiły.
Alkohol na pokładach kosmolotów linii SunSystemAir jest
!!! OGÓLNODOSTĘPNY !!!
Jest jeszcze lepszy sposób aby rozwalić system wprowadzić komory hibernujące pasażerowie będą zahibernowani lub zainstalowanie napędu opartego o tunele czasoprzestrzenne szach mat
Tym szach-matem bym tak nie szastał, bo na pokładzie kosmolotów linii SunSystemAir każdy pasażer jest wolną jednostką o własnej, niezaburzonej zewnętrznymi czynnikami woli.
Kolejne podejście fantasty, ale podoba mnie się
Nie weszło ono na poziom zdeterminowany warunkami na Ziemi, tylko wzniosło się ponadto. Ku przyszłości
Niestety muszę Cię zmartwić.
Linia SunSystemAir nie posiada w repertuarze swoich usług hibernowania pasażerów. Byłoby to niezgodne z wolnościową polityką naszej linii. Zgodnie z nią, każdy pasażer naszej linii kosmolotniczej ma prawo do tego, by czuć się wolnym i swobodnym we własnych decyzjach i poczynaniach. Proces hibernacji pasażera uczyniłby z niego bezwładną i niedecyzyjną jednostkę, co koliduje z naszą wolnościową ideologią świadczenia usług przewozu żywej i będącej w stanie logicznie myśleć materii.
Tunele czasoprzestrzenne są wprawdzie teoretycznie możliwe, lecz linia SunSystemAir w trosce o bezpieczeństwo pasażerów, nie zamierza wykorzystywać ich w praktyce.
Sorry. Pata, a tym bardziej szach-mata nie będzie, bo każdy ma mozliwość kolejnego ruchu.