“zaraza mózgowa”.Trafiony zatopiony!!!
Znajoma ma właśnie tą tę mgłę i osobiście potwierdzam, że jest coś takiego i że to naprawdę fatalne powikłanie.
Pociesz ją. Mija. Bardzo powoli i długo trzyma, ale mija. A może nie mija, tylko ja tego nie wyczuwam?
Cecha charakterystyczna;“oni”
Oni chcą nas zniszczyć,chcą nas zawojować a w konsekwencji zabić,unicestwić [dodałbym,“a nawet skaleczyć”]
“Oni” zajmują miejsce dawnych duchów.Nieokreślony,niewidzialny ale straszy i…nasz WRÓG przecież.I to gorszy od masona!!!
Jak widzisz,mam juz kłopoty z doborem słownictwa.Tyle lat to juz trwa…Lekko licząc od pierwszej polowy lat 90-tych i chyba nie da sie juz nic nowego powiedzieć…
Ona też twierdzi, że jest jakaś poprawa, więc powinno minąć. Ale nadal potrafi zapominać, z kim telefonicznie się umawiała poprzedniego dnia, więc to mocno jej życie uprzykrza.
Jeszcze po roku delikatne echo tej mgły potrafi “się odezwać”.
Ona jest dobrej myśli, bo jakaś poprawa powoli następuje, ale póki co ma z tym trochę problemów.
Lepiej bym tego nie sforułmułował.
Ale dodał bym od siebie, że owi oni zastępują lub wypełniają pustkę braku wiedzy.
Świetne spostrzeżenie. Zapamiętam je sobie i użyję bez wahania , no chyba, że “wszelkie prawa zastrzeżone” to wtedy może się nawet odrobinę zawaham
To oczywiste.Leży u podstaw wielu prawdziwych horrorów czy filmów sensacyjnych,nie wykluczając Bonda.
Używaj, używaj…
Dziękuję
Wez poprawke, ze covid kosil odoby starsze. Teraz wiekszosc zaszczepionych, a wsrod mlodszych zawsze mial lzejszy przebieg.
Jak to wygląda naprawde? Ktos w Brazylii, Indiach czy Afryce prowadzi statystyki? Nawet polskie porownujac z reszta Europy wydaja sie byc tak “pod Lukaszenke i Kima” robione.
Rząd już zaostrza zasady. Na początek odwiedziny w szpitalach tylko dla zaszczepionych. To na razie pomysł.
Bardziej leniwi.
W sieci zawrzało
Kto to?
Przy okazji opowiem Wam historię dalszej znajomej. Kobieta ok 45 lat, z różnymi dolegliwościami, ale z takimi od których się nie umiera, tzn. nie tak od razu . Najpierw przyjęła 1 dawkę AZ. Nie było najgorzej. Jeden dzień niedogodności i po wszystkim. Po drugiej dawce “jazda bez trzymanki” wszystkie objawy koronki, nie była w stanie zwlec się z łóżka. Szczepionkę wzięła w piątek po południu, więc w poniedziałek musiała udać się do przychodni po jakieś L4. Kiedy tam dotarła lekarka uświadomiła ją, że sama jest sobie winna, bo dobrowolnie przyjęła śmiercionośny zastrzyk a te wszystkie “drobne niedogodności” - wysoka gorączka, dreszcze, ból gardła i stawów i duszności to dopiero początek drogi na której końcu czekają ją uporczywe migreny, zakrzepy, altretyzm, zapalenie mięśnia sercowego… Znajoma poczuła się bardzo, bardzo źle… Potem zaczęła czytać kolejne antyszczepionkowe artykuły w sieci i oglądać na YT filmy o tej tematyce…
Czyli lekarka z cyklu co daja oslonowo antybiotyk na infekcje wirusowa?
@okonek Lekarka była po prostu przeciwna szczepionkom…