Grzeją u Was?

Si seniora te caldo, a me casa fafredo, uguale frigofreiro :wink:brr

2 polubienia

A mi tambien chociaz nie wiem o co chodzi

1 polubienie

Hm. - Tak proszę pani, u ciebie ciepło, a w moim mieszkaniu zimno jak w lodówce

pogadali sobie :rofl:

Kaziu, ja mało płacę za ogrzewanie. Nie miewam zapowietrzonych, a jeśli tak, to sama odpowietrzam (dwa francuzy i do dzieła - nie jestem bezradnym dziewczątkiem, co ma dwie lewe ręce). Letnie są, bo słabiutkie grzanie dali. Takie pewnie na pół gwizdka.

3 polubienia

Niekiedy jest automatyka która sama dawkuje ciepło, tyle że jej początek ustawia człowiek na czujnikach i sondach ciepła. U mnie jest osobny węzeł ciepła z automatyką, a czujniki w ścianach od północy, na szczęście wysoko. Ludzie już kombinują jak to oszukać i przeregulować by było ciepło

1 polubienie

8 polubień

To jest jakis sposob. Niektorzy jednak, zeby dziecko tyle nie gadalo daja w reke bule. Albo ciastko.

1 polubienie

Nie pamiętam ile u mnie wychodzi za ciepło, ale całość za mieszkanie w okolicy 500, poza tym jest zaliczkowa. Pierwsza dopłata do ogrzewania 135 zł tak jak tu długo mieszkam, średnio to były zwroty 900 zł za sezon. :wave::+1: mało kiedy spotykam hm utalentowane mechaniczne kobiety, ten francuz wskazuje że znasz się na rzeczy, ostatecznie żadna praca nie chańbi a pieniądz nie śmierdzi i uczy zaradności

2 polubienia

Uwielbiam rozgadane dzieciaki i takie pociemuszki, co dużo pytań zadają. Mogę z nimi gadać bardzo długo.

4 polubienia

Podejrzewam, że może to nie sprawa talentu, tylko tego, że Joko nie musiała dokopywać się do kaloryfera, bo ona przed każdymi świętami tydzień poświęca na troskliwe i dokładne wypucowanie każdego kącika.

2 polubienia

Na moje bliżniaki to nie działało, dostała byś taką mowę że byś się zapowietrzyła i zbladła przed odpowiedzią. Nie lubiły jak się je traktowało jak dziecko - tylko poważne rozmowy, odpowiedzi jak starszy z starszym, podobnie z prowadzeniem za rękę czy bajki itd. rozumieliśmy się bez słów czy kłótni. Ech kochane dzieci

To nie kwestia traktowania jak dziecko, tylko osobniczej wytrzymałości słuchającego, który ma wrażenie, że ta 25ka lub 50ka istot małoletnich, z którą masz codziennie kontakt ma tylko ciebie, bo nikt inny ich chyba nie słucha.W pewnym momencie na dzwiek mowy ludzkiej masz ochote mordowac a przyznac sie do tego jawnie nie mozna. I co tu robic?

3 polubienia

takie ciekawe swiata i ludzi sa fajne.

3 polubienia

Uwielbiam dyskusje z takimi dzieciakami.

3 polubienia

Też to lubię … Szczególnie mnie interesuje odpowiedź na pytanie czemu ten pies to nie kot (lub odwrotnie) i czekam, co też taki dzieciak odpowie …
Przecież ten pies ma to samo co kot. Ma uszy, łapy, ogon, sierść …
Może ten pies to jednak kot? :shushing_face:

5 polubień

Przy moich wychowawczynie w przedszkolu i w szkole wysiadały - za dużo zadawanych pytań ponad ich program - córka i syn przynosiły uwagi że mają z nimi problem, pod grożbą by im zmienić klasę lub szkołę na ich poziomie. Umiały słuchać w skupieniu i zapamiętywać, jak coś nie tak to leciały z rękawa pytania

2 polubienia

Jestescie szczesliwi w swojej nieswiadomosci. W nieustannym gwarze glownymi problemami sa “prosze pani a on mi/ a on sie nie dzieli/on powiedzial, ze jestem brzydka/zabral mi/uderzyl/ w nos/czolo/potracil/uaaaa oddaj/(zabiera wyrywajac)/[bieg po sali wbrew zakazom][wrzask][ryk][kopniecie][popchniecie][gonienie sie w roznych konfiguracjach]” kolejność dowolna.
[boli mnie brzuch][…oj …kupa] dodajmy, że była rzadka, woźna chora a zapasowa woźna poszła gdzieś w diabły 20min.przed końcem mojej pracy…itd.
"babo ty’ [srodkowy palec i ironiczny smiech]

3 polubienia

odpowiedz jest prosta - pies to glupsza odmiana kota :wink:

2 polubienia

Póki pies kotu nie pogoni kota… :stuck_out_tongue:

2 polubienia