Jakie choroby czy dolegliwości Wam dokuczają?

Tylko samobójstwo. Onkolodzy kłamią. Kobiety sie malują i peruki zakładają by nie myśleć i mieć motywację. A tak naprawdę to wszystko jest gówno warte.

Ja to chyba pójdę do psychologa bo kancerofobia mi się pogłębia. Dużo o tym myślę i wkur*a mnie że nie mam na to wpływu. A żyć trzeba. Niedługo będe biegał na badania co miesiąc a nie jak teraz 2 razy w roku.

1 polubienie

Piszesz o eutanazji?
Oczywiście, że tylko dla siebie, nikomu nie powierzyłabym decydowania o moim życiu…nikomu.
Taka ustawa tak, ale dla siebie nie innych.

Porozmawiaj z kimś jeżeli to się nasila, bo jak zachorujesz…odpukać…nie będziesz myślał realnie.

Moja mama przeżyła 12 lat po usunięciu raka , pogody ducha nie straciła , ale chemioterapia wyniszczyła jej wiele organów , to było najgorsze.
Niestety systematyczne badania nie wykryły nawrót choroby , rak z przerzutami wygrał.

1 polubienie

Wtedy od razu po wyjściu z gabinetu na most i skok albo coś innego. Nie bedę czekał aż mnie chemia wykończy.

Wcale nie jest powiedziane, że zachorujesz na raka.
Zbierz wywiad w rodzinie, czy ktoś chorował, to będziesz wiedział jakie jest prawdopodobieństwo.
Możesz sobie zrobić badania, w tym kierunku i może to Cię trochę uspokoi.
W mojej rodzinie nikt nie zachorował na raka, dlatego ja się nie przejmuję.

Jak sie ma w rodzinie hipochndrykow to na smo haslo szukam drgi ewakuacyjnej. Nikt nie jest całkowicie zdrowy, a ja mam wrazenie, ze serial dr House to wcale nie komedia - lekarze dostali mnostwo zabawek w postaci urzadzen dignostycznych i dalej graja w rosyjska ruletke naszym zdrowiem - a przynajmniej duza czesc z nich, niestety.

1 polubienie

W tym sek,ze coniektorzy lekarze,by zapewna kwote,mogli pominac Twoja wole.
Nie chce tu nikogo oskarzac,ale niestety,ludzie sa przekupni.
I nigdy tez ie ma 00% pewnosci,ze z choroby nie wyjdziesz.

Nie jest ze mną źle. Trzymam się całkiem nieźle. Przewlekle mam jedno chorobsko, ale biorę leki stosuje się do zaleceń i jest dobrze. Martwi mnie bardziej zdrowie męża bo nie jest oststnio dobrze i przez stres sama zaczęłam się “sypać”.

1 polubienie

To faktycznie moze jednak psycholog?
Pociesz sie, na cos trzeba umrzec. Rak nie nalezy do najlepszych rozwiazan, ale bywaja gorsze. Jak naprawde zachorujesz to brdziesz walczyć o zycie wszystkimi dostrpnymi metodami, a rola otoczenia w takim momencie nie jest przypominanie choremu, ze jest jedna noga w grobie.

1 polubienie

Cholera, a wiesz jak sie dostac do neurologa??? Oczywiscie na ubezpieczenie…

1 polubienie

No fakt, jeszcze troche mi do stulecia zostalo… :slight_smile:

1 polubienie

W dupie mam takie “życie”. Wymęczą mnie i nic więcej.

Z tego co wiem to nikt nie chorował ale to nie znaczy że JA nie mogę :wink:
Nie wszystkie nowotwory mają genetyczne podłoże. Po prostu się zrobi i już. W głowie, brzuchu, we krwi.

Na razie raka nie masz, a juz panikujesz. Ale fobie wlasnie tak maja, bez wzgledu na ich przedmiot.

A jak nie miec fobii jak ci dziennie piszą i pokazują młodych ludzi umierających na raka i zbierających hajs na operację za granicą która daje nadzieje na wyleczenie?

Napić się trzeba po prostu. Zdrówko!!!

2 polubienia

No to zdrowko. Faktycznie ta zbiorkomania to moze do mdlosci doprowadzic. W koncu efekt zaczyna byc odwrotny.
O ile rozumiem akcje typu zostan dawca szpiku, to juz bycie dawca organow? Jest dla mnie (poza tym, ze uwazam transplanty za slepa uliczke medycyny) troche nieetyczne. A dzieci? Poczytaj jaka byla śmiertelność dzieci jeszcze w polowie ubieglego wieku i jaka jest do dzis w krajach gdzie opieka medyczna jest jeszcze gorsza niz w PL. Jak zobaczylam 14 lat temu rumunski szpital? Czlowieku lazarety z XIX wieku chyba lepsze byly.

1 polubienie

A krew i szpik to był akurat oddał komuś. Musze się zainteresować.
Narządy też niech biorą po śmierci. Po co maja gnić w glebie? Poza wątrobą bo od picia może już nie być zdatna :slight_smile:

1 polubienie

Ja juz sie nie kwalifikuje jako dawca szpiku, bo raczej wybieraja mlodszych, ale w rezerwie jeszcze jestem.

Trzeba coś po sobie zostawic na tym gówno wartym świecie.