Koronawirus już u nas!

Za oceanem podobnie. Też zamawiałem takie zakupy, że ci przynosili do bagażnika. I co z tego, jak zawsze coś spierd…lili, i za każdym razem musiałem wejść do sklepu, żeby wyjaśnić? Np. zamówiłem kabanosy (pojawiły się kilka lat temu w lokalnym markecie) i napisałem w uwagach, że w parach, żeby można było powiesić do wyschnięcia. Dali popakowane po dwie połówki kabanosa. :rofl: :rofl: :rofl:

2 polubienia

U nas po prosu ustawiasz powiadomienie że była transakcja na karcie. A odpowiedzialność jest ograniczona do $50 w przypadku nieuczciwego użycia karty, a często do 0$ (Zależy od karty)

2 polubienia

U mnie ING tylko wtedy chce kod, gdy dodaję takiego płatnika, który sam może sobie ściągać kasę za rachunek.

2 polubienia

Taaaa, weźmie 95% a 5% da na golców. :rofl: :rofl: :rofl:

3 polubienia

Dziś kolejny dzień kwarantanny, więc krótko opiszę co tam u mnie. Ogólnie siedzę grzecznie w domku. Poczytałem, zrobiłem obiad, obejrzałem skoki narciarskie, zagrałem audycję w radiu…
Z urzędowych rzeczy: nikt się ze mną nie kontaktował, choć osoba która mnie podała jako kontakt, dostaje prowiant z opieki społecznej i sprawdza ją policja. Mnie nie.
Za to dostałem kolejne smsy dopominające się instalacji oprogramowania kwarantanna, o którym wcześniej pisałem. Po tym co mnie dziś spotkało, musiałbym być idiotą żeby to zainstalować.

A co mnie spotkało?
Krótki rys: Mam telefon w zagranicznej sieci, amerykańskiej. Oni poważnie podchodzą do baz danych i tajemnic. W związku z powyższym, odkąd mam u nich numer… a mam już kilka lat ładnych… przestałem dostawać spam. Nie dzwonią do mnie akwizytorzy, handlarze, operatorzy… i całe to spamerskie stadko. Nie dzwonią oszuści bo nie ma mnie w żadnej bazie z której korzystają. Co ciekawe, póki miałem ten numer… ten sam numer… w Tmobile, to dzwonili po kilka razy dziennie. Przeniosłem do zagranicznego operatora, numer ten sam a połaczeń przez te kilka lat zero. Dokładnie zero!

No ale przecież trafiłem na kwarantannę, więc numer pojawił się wczoraj w bazie danych: Sanepidu, Policji i WOTu…
Zatem już dziś zadzwonił do mnie jakiś warszawski numer. Próbowałem oddzwonić, ale się nie dało. Przez to że jestem u zagranicznego operatora… to czasem tak mam. Nawet na niektóre numery mojego banku się nie mogę dodzwonić, bo telefon cały czas w roamingu i niektóre miejsca nie przyjmują tych połączeń. To mnie uratowało, ponieważ gdy sprawdziłem ten numer, to wyszło że kilkadziesiąt tysięcy już z niego oszukano na jakieś przekierowanie do Afryki.
Teraz pytanie podstawowe: Skąd wyłudzacze mieli numer? Jak myślicie: Przypadek, że trafiam do baz instytucji państwowych i od razu ktoś próbuje mnie okraść?

3 polubienia

to jest wlasnie ten problem - ustawy ustawami, a handelek danymi idzie jak dawniej.
ja z zasady nie oddzwaniam. jak ktos ma interes to sie drugi raz zglosi, Vodafone tez dba o prywatnosc (chyba maja jakas swoja baze spamerow, telemarketerow i oszustow?), bo mi od razu numer wyswietla sie z uwaga “podejrzenie spamu”
a zadnych programow sledzacych, poscigow za pokemonami, randek w ciemno czy tym podobnych w moim telefonie nie bedzie. lokalizacje mam wylaczona, co wkurza apki pogodowe - wystarczy tego co tam napchali fabrycznie.

2 polubienia

Ja oddzwoniłem, bo wiem że WOT z Warszawy dzwonił i Sanepid, więc myślałem że w sprawie kwarantanny

1 polubienie

jaby to byli oni to zadzwoniliby drugi raz. a poza tym masz alibi, bo cos tam zdalnie robiles i jest to namierzone.
w tej chwili oprocz zawodowych oszustow poslugujacych sie dziwnymi numerami telefonow jes duzo znudzonych mlodych ludzi kombinujacych przy komputerach.
a policz te cyfry? bo cos mi sie wydaje, ze niedawno czytalam - kilka afrykanskich krajow ma kierunkowy 22x i wyglada jakby ktos z Warszawy dzwonil?
i to wykorzystuja oszusci.

2 polubienia

Potrafie zyc bez tego…Niestety,potem okazuje sie ze"bez tego",polowa wiadomosci do mnie nie dociera…
A jeszcze pozniej,sa i tacy co mają o to pretensje…

1 polubienie

Małe podsumowanie mojej tegorocznej, kończącej się za trzy godziny kwarantanny:

Sanepid sprawnie mnie powiadomił o nałożeniu kwarantanny. O dziwo zadziałał też, przesyłając decyzję gdzie trzeba, w związku z czym nawet ZUS ma mój status, że nałożono mi ograniczenia, zatem będę miał zapłacone za ten okres… choć nie wiadomo kiedy :wink:
Wojska Obrony Terytorialnej… okazały się siedliskiem idiotów i bezmyślnych procedur, które uniemożliwiają im zrozumienie, iż będąc w miejscu zamieszkania… nie mogę być 500 km od niego :slight_smile:
Policja? Jaka policja? Nikt mnie nie sprawdzał, nikt się nie kontaktował. Mógłbym sobie umrzeć na covid… i musiałbym poczekać aż sąsiedzi zgłoszą. Mógłbym też chodzić sobie w tym czasie po mieście :slight_smile:
Opieka Społeczna? U koleżanki, która mogła mnie potencjalnie zarazić… bardzo szybko pojawiła się opieka z jedzeniem… Tak, ale wiadomo: Warszawa… u mnie nie. Bez pomocy osób z zewnątrz nie byłbym w stanie przetrwać pierwszych dni, ponieważ trafiłem na kwarantannę przed dniem wolnym… a sklep przesunął sobie moje zakupy na dzień po. :slight_smile:
W zasadzie poza Sanepidem… wszystkie pozostałe służby miały gdzieś udzielanie mi informacji rzetelnych, sprawdzanie czy wywiązuję się z nakazu, czy żyję, czy mam jakąkolwiek pomoc :stuck_out_tongue:
A nie, przepraszam… wielokrotnie zajmowała się mną komórka odpowiedzialna za zmuszenie mnie do instalacji programu szpiegującego “kwarantanna”. Dostałem kilkanaście sms z ostrzeżeniem, ze nie instalując tego narażam się na odpowiedzialność karną i grzywnę w wysokości 30 tyś zł. Programu nie zainstalowałem w ramach oporu obywatelskiego, choć presja była naprawdę silna.
W ciągu tych kilku dni, złodzieje i spamerzy uzyskali mój numer telefonu z którejś z państwowych baz: Sanepidu, WOTu lub Policji, ewentualnie tych co za tę aplikację odpowiadają. Czyli de facto: poziom zabezpieczeń baz rządowych = dramat.

Ze zdrowiem jest ok, choć wczoraj się zatrułem… prawdopodobnie pieczarkami. Wyglądały tak sobie, ale przy monotonnej diecie postanowiłem ich użyć w obiedzie… co napytało mi biedy :wink:
Kotka jest przeszczęśliwa z powodu mojej wielodniowej obecności w domu… W pracy trochę mniej szczęśliwi. Wedle mojej wiedzy, nikt nie zakończył roku zeszłego i nie ogarnął spraw zaległych, więc czeka mnie jutro Sajgon :slight_smile:

Beznadziejna sprawa z tą kwarantanną, bo ona się kończy o północy. Poszedłbym po jakieś piwko z tej okazji, ale rano trzeba do roboty… więc ze świętowaniem ocalenia będzie słabo :stuck_out_tongue_winking_eye:

4 polubienia

najwazniejsze, ze zdrowy jestes.
albo bezobjawowy :wink:
Piwka nie zajac, nie ucieknie, choc z takiej okazji proponowalabym dobre wino…

2 polubienia

Spoko, Reksiu, ja mogę, jako dobry kolega to piwo za Ciebie wypić, bo co mam innego do roboty? I uczczę w zastępstwie koniec Twojej kawarantanny. Już tak nie dziękuj, bo czego kumpel dla kumpla nie zrobi… :crazy_face: :beer:

3 polubienia

takis dobry Samarytanin?

2 polubienia

Serce na dłoni… :joy:

1 polubienie

:rofl: :rofl: :rofl:


a jakby to herbata byla?

2 polubienia

No co Ty? Chcesz bym się struł? Jak Reksiu po pieczarkach.

2 polubienia

wyobraz sobie, ale zlokalizowalam jeszcze 3 butelki zywca (zostaly z sylwestrowego zamowiania, schowalam do szafki na werandzie, w lodowce sie nie miescily a tam chlodno i zapomnialam)

2 polubienia

Ty to masz farta. U mnie polskie piwo skończyło się, mam tylko niepolskie, ale jutro i tak zapas uzupełnić muszę.

2 polubienia

Poswietujemy jutro jak chcesz…Co ma wisiec, nie utonie :joy:
I nie strasz mnie pieczarkami…Jem kazdego dnia do obiadu.Taką mam ostatnio melodie!

Taka perelka na plycie Carlosa…Nazwisko autora nic mi nie mówi…Gonzalo Curiel…Moze Tobie?

3 polubienia

to kupilam przy okazji swiatecznych zakupow.
nowy heineken taki sobie (poprawny), ale cos w przemysle piwnym drgnelo. czyzby efekt covida? bary pozamykane, to musza isc na jakosc i urozmaicenie nie na ilosc? w kazdym razie spozycie alkoholu w locdownie nie spadlo, zmienila sie struktura. ludzie jakby wybredniejsi sie zrobili?
poza tym maja wiecej czasu w ogole, wiec jak juz ugotuja cos dobrego to i o dobraniu trunku pomysla.

2 polubienia