O, z ręki to mi wyczytano ZAWÓD! Tylko to nie była wrożka…
Ależ nie potrzeba maski, ja to olewam! Tylko że dawno już nie “ćwiczyłam”…
A teraz trochę poważniej z mojej strony. Chodzi o to, że osób mających zdolności prekognicyjne jest zbyt mało na taką ilość wróżek i wróżów jaka działa i trafienie na takiego kogoś jest bardzo mało prawdopodobne. Poza tym osoby tzw obdarzone, rzadko kiedy korzystają zarobkowo ze swych zdolności.
Poza tym bawić się w te rzeczy jest bardzo niewskazane.
Osobiście, co nawet opisywałem na starym Pytamy, zetknąłem się z czymś niezrozumiałym i niewyjaśnionym, tak, jakby mnie musnął świat niematerialny.
Cyganka mnie kiedyś za młodu okradła.
Zgadza się, zdolnosci tego rodzaju, rodzaj wrażliwości są wrodzone, nauczyc się tego nie da. 99% tych wrozek i wrozy to moze niekoniecznie szarlatani, ale cwaniacy zerujacy na ludzkej naiwnosci.
Ja to jak widze Cygana czy Cyganke w okolicy to mam wrażenie , ze zawartosc portfela mi dyfunduje przez scianki.
@Aszka_J Nie boisz się że coś Ci zwyczajnie zasugerowała? Pół biedy jeśli to jest pozytywna wróżba i człowiek zrobi dzięki temu coś fajnego…
Mi jak w rękę (to chyba wróżka była) spojrzała to powiedziała, że powinnam sama zacząć to wykonywać. Potem posprawdzałam co ona mogła zobaczyć na mej dłoni i zobaczyłam, że mam coś w rodzaju linii intuicji na dłoni… mogła to właśnie dostrzec.
Nigdy i z pewnoscia sie to nie zmieni.Ale mialem i kontakt,i krotko pracowalem dla różdzkarzy.
Rozdzkarstwo?
Wielu ludzi wykazuje zdolnosc do reagowania na zmiany pola magnetycznego czy jonizacji powietrza. Wiec różdżkarzem moze zostac.
Tylko nie dorabiajmy do tego filozofiii typu “wyrocznia jest wahadelko”?
Zdecydowanie.Zreszta ja sie kiedys bawilem zodiakami i Jungiem.A potem to bylo juz tylko bioro.
Nigdy nie korzystałem z takich lub podobnych usług - tarot, runa czy np. choroskopy, nie były mi potrzebne, kiedyś u Roma robiłem drobnostkę przy garażu i kolejną w domu, potem kolejne zachcianki i tak mi zleciało u niego 5 dni, w domu 8 osób, liczyłem się że może być temat powrużenia z kart lub z dłoni ale nie padł do samego końca. Gość zadowolony z roboty, dało porządnie / dużo / zjeść, a co zostało na stole niezjedzone to w reklamówki i pudełka, w sumie to 3 dni nie robiłem zakupów, była też i rakija do oporu samorubka, na wypłatę nie narzekałem. Na koniec się zapytałem jak to jest z wróżeniem, i na ile to się sprawdza - spojrzał mi w oczy, machnął ręką i etam. Gość był królem Romów w okręgu / na palcu gruby złoty pierścień, który po śmierci przechodził na kolejnego najstarszego członka rodu. Potem jego rodzina odwiozła mnie do domu, bo ledwo kontakt łapałem. Po pół roku zaprosili mnie do siebie na pogrzeb, było podstawione specjalnie auto, cmentarz, różaniec w domu i obiadokolacja. Po tym było mi smutno bo gościa który zmarł, często mijałem w różnych miejscach
Przyjrzyj się swoim dłoniom.
Linie na prawej i lewej zapewne nieco się różnią.
Podobno:
-to co nam pisane jest na lewej,
-a co “wypracowaliśmy” na prawej dłoni.
Tyle w temacie wróżenia “z ręki”.
A jak ktos szmaja to lewa czy prawa ręką wypracowal?
A bo ja wiem?
Czy ja wróżka albo cyganka?
no wlasnie
po necie krazy appka przyloz reke a powroze?
wrzucasz rysunek dloni
A jak komuś amputowali rękę z dłonią, co wtedy, gdzie te wypracowane ?
Kaziu!Lepiej nie szukać…dziury w całym…
Znam jedną, sprawdzilo się. Nawet franca jedna wiedziała, że się rozwodziłam.
Ogólnie dość dobrze prześwietliła mojego męża - wtedy jeszcze nim nie byl. Powiedziała, że dla mnie zmieni życie itp. Faktycznie zmienił.
Mnie też chciała, ale się nie dałam
W dodatku męża miałam mieć o imieniu Marek - a tu ni hu hu, żadnego w pobliżu, nawet “nocnego”