Koszt utrzymania kota

Koty, to ja ogólnie polubiłem od czasu kiedy mój Misiek zaprzyjaźnił się ze mną. On wszystkich domowników miał i ma nadal głęboko pod ogonem, a wobec mnie jego zachowanie przypominało zachowanie wiernego psa.
Generalnie wszelakie polecenia ignorował wyniośle i robił co chciał, ale gdy był u mnie na lokum, nieco się zmieniał i był niezwykle posłuszny. Ci co to widzieli, własnym oczom nie wierzyli. Jeżeli mu czegoś nie pozwoliłem, to po pierwszej próbie już tego nie czynił. Nie przekraczał granic, które mu wyznaczyłem. Poza tym zawsze do mnie przychodził gdy go wołałem. Na wołania innych był głuchy jak pień.
Śmieszne było to, że kiedy po 20 godzinach nieobecności huncwota w domy, zrozpaczona właścicielka wylatała w piżamie, w nocy i budziła okolicę zapłakanem rykiem; - Misiek, Misiek…, to nie było żadnej reakcji ani Miśka. A kiedy już zbulwersowany byłem ja, to wyłaziłem do otwartych drzwi wyjściwych i normalnym głosem mówiłem,; Misiek, cholero jedna do domu natychmiast. I obwieś na tentychmiast materializował się w ciemnościach i dostojnie wkraczał.
Takich anegdot z tą moja bestią mógłbym tu bez końca…

Wiem, że narażę się tu co poniektórem, ale ja nie dostrzegam żadnej aury tajemniczości w kotach i takiej tam innej mistyki. Dla mnie to miłe i sympatyczne zwierzęta i tyle. I nie zgadzam się, że koty są mądrzejsze od psów, Tu, z moich obserwacji wynika, że statystycznie można postawić znak równości, a w szczegółach to zależy od danych egzemplarzy.

Generalnie wolę psy od kotów, ale duże psy. Znałem kilka w swem życiu, którem żadem kot by nie dorównał. Być może nie trafiłem na takiego kota i niewykluczam, że takie bywają.
Mojego nie daję za przykład, bo to nie jest typowy domowiec, co nieraz udowodnił swem zachowaniem, choć ogólnie zachowywał się, jakby takim domowcem był, w szczególności w stosunku do ludzi, którym był bardzo przyjazny. Ale na ręce nie mógł go wziąć nikt oprócz mnie. U mnie od razu pakował się na kark i mruczał do ucha.

2 polubienia

Można mieć też chłopaka i kota, po co wybierać tego albo tego.

4 polubienia

No ale @Nunu z jakiegoś powodu chce wybrać. Nieładnie kogoś wypytywać, jak sam nie pisze, dlaczego, więc nie wypytuję :wink:

4 polubienia

Ja miałam jednego cudnego kota. Był wielki, bezczelny, samolubny, złośliwy i kochany. :smiley:
Mój pies był za to wierny i oddany. Kiedy odeszły nie zdecydowałam się na inne zwierzaki choć myślę o psie.

2 polubienia

Nie planuj - idź na żywioł. :smiley:

Moje niemowlęctwo, raczkowanie i pierwsze kroczki, to właśnie wielki niemiecki owczarek, cały czarny. Pod jego opieką rodzice śmiało zostawiali mnie samego, nawet koło domu. Nie miałem nawet cienia szansy na zrobienie sobie krzywdy.

Opisałem to wszystko bardzo dokładnie tu na tym forum i gdzieś w tutejszych czeluściach ta historia się poniewiera.

2 polubienia

Ja miałam zwykłego kundelka.
A kot t chyba była krzyżówka dachowca z tygrysem. Był wyjątkową bestią. :smiley:

2 polubienia

I któregoś dnia nie wrócił z nocnej wyprawy. Lubię myśleć, że wybrał wolność.

1 polubienie

Mi trafił się oryginalny żbik, co okazało się, gdy w 8 miesiącu życia przekroczył 5 kg. W tej chwili waży ponad 9. Ale nie jest ze mną. W Polsce w rowie dwie dziewczynki znalazły mała kuleczkę i zaniosły do innych ludzi, przyjaciół mojej córki. Kiedy tam się pojawiłem, nie odstępował mnie na krok więc zabrałem go do siebie, jako prezent dla swojej koleżanki. Na moich kolanach spędził 8 godzin, bo tyle trzeba jechać tam gdzie mieszkam. Niespecjalnie mi przeszkadzał, kiedy prowadziłem auto.
Ale na miejscu po kilku dniach ta kuleczka okazała się dynamitem, boszzz…, co on narozrabiał, zanim dorósł…, można książkę napisać. Niezwykle pomysłowy niszczyciel…

2 polubienia

Mój też był bardzo dynamiczny. :smiley: Z upodobaniem zawieszał się na firankach. Przynosił też do domu różne zwierzaki, które upolował - myszy, szczury, małe ptaki. Dawał się głaskać tylko wtedy kiedy sam chciał. Był szalenie towarzyski i kokietował gości za to domowników traktował ozięble. :smiley:

2 polubienia

A mój lubił przysłuchiwać się rozmowom ludzkim. Siadał w pobliżu i słuchał, Z godzinę tak potrafił słuchać.

1 polubienie

Mój nie pozwalał czytać - przybiegał natychmiast, łasił się, mruczał, kładł się na książce albo gazecie. Trzeba się było nim zajmować. Był wtedy słodziusieńkim koteczkiem. I miał ulubione miejsce na kanapie, którego nikt nie mógł zająć.

2 polubienia

A mój sobie zalegiwał i drzemał za ekranem laptopa.

1 polubienie

Mojego taki sprzęt nie wzruszał ale siadywał patrząc się na telewizor.
Kiedy był małym kociakiem, takim chudziutkim i drobniutkim, stroszył sierść i atakował wszystkie psy. :smiley: Komicznie to wyglądało ponieważ był ze sto razy od nich mniejszy.

1 polubienie

Proponowała bym jakies tamagoczi na dobry poczatek

1 polubienie

A nie podpijal piwa?
Koty to koty.
Tez ewoluuja
Rasa? Kot.

Piwa nie popijał ale gardził też mlekiem.

1 polubienie

Dorosle koty traktuja mleko jako srodek przeczyszczajacy :joy:

2 polubienia

Właśnie jest2m od rana w odwiedzinach u Miśka. /jest też i Mruczek, oraz papug Kuku, bardzo elokwentny w trzech językach. Piszę z telefona, więc to wszystko. Pozdrówka.

2 polubienia

Odkrycie życia. Nie wiedziałam tego.