Nie ma co gadać będziesz wykończona nie raz i nerw nie jeden cię złapie.
Takie ciemne strony rodzicielskie są.
Co dziecku jest to zgadywanki tak naprawdę, obserwacja. Czasem da się wyczuć o co chodzi, ale nie zawsze niestety.
Będzie wkrótce lepiej gdy zacznie mieć dłuższą przerwe na spanie w nocy. I w ogole bedzie lżej… zanim bedzie cięzej tak okolo roku gdy zacznie sie ruszac uciekac i wszystko brac do rąk i do buzi.
Moja siostra w ten sposób wymuszała bujanie na rękach.
Miała kolki. Uspokajano ją często wspomagająco w ten sposób, bujając ją do góry.
Potem zaczęła drzeć mordkę (to pieszczotliwe określenie, jak coś, i dotyczy mojej siostry, nie Twojej córeczki) też bez kolki.
A że miała naprawdę niezły głos, doszło nawet do tego, że nie można było z nią zostawiać jednej osoby, bo jedna osoba się bała sama z nią zostać. Musiały być przynajmniej dwie. I tak moja siostra jako niemowlę sterroryzowała wszystkich dookoła. Myślę, że gdyby to na spokojnie przemyśleć, można byłoby jej na to nie pozwolić, właśnie poprzez zostawianie w łóżeczku, żeby się wypłakała zamiast bujania po raz kolejny, bo nauczyła się, że może w ten sposób to wymuszać.
10 posts were split to a new topic: dyskusja o niczym
Wątpię, by Agata prosiła Cię o zdanie
Dziecko przyzwyczajone do noszenia nagle zostaje samo w łóżeczku, to tak jakby Ciebie nagle ktoś wystrzelił w rakiecie w kosmos i radz sobie, również totalna zmiana środowiska
Co Wy gadacie…Zostawić niemowlę żeby się wyplakalo…Serio???
Pół roku dziecko było przyzwyczajone do noszenia, bujania itd, a nagle leży samo w łóżeczku, to się po prostu boi przecież…
To ogóle forum, trzeba pytać o zgodę na komentarz?
To by się zgadzało , w 2 miesiącu życia , dziecko rozpoznaje twarz mamy czy ojca , do tego czasu zdaje się na słuch i węch.
Kto powiedział , że maleństwo można uspokoić tylko trzymaniem na raczkach ? Może śpiewanie kołysanek okazać się zbawienne ?
Nie to, że doradzam, ale wszystkie moje córki do drugiego roku życia a nawet trochę dłużej w dzień zasypiały mi na rękach, a na noc ze mną, w naszym łóżku. Zaznaczam, że tylko wtedy, gdy byłem w domu, gdy mnie nie było, zasypiały bez problemu na swoich miejscach. Ale, kiedy byłem, nie było zmiłowania z ich strony.
Cholera, wspominać o nich, to ja mógłbym bez końca.
Hahaha @Kacper_Jagielski już poprawilam
Więc wspominają @birbant , nie wstydź się pięknej historii swojego życia ))))
@anon75849589 To są moje najpiękniejsze wspomnienia.
Tak ma chyba każdy rodzic .
@birbant spadam stąd , nie trzeba być jasnowidzem żeby przewidzieć ciąg dalszy …
Już mi to bokiem wychodzi.
dziecko, zwlaszcza jak goraco powinno oprocz mleka troche wody pic - mleko to pozywienie, a wody kazdy potrzebuje do zycia.
To wyobraz sobie co bylo u mnie. Z dzeckiem od poczatku bylam sama i nikt mi nie pomagal (bo nie chcialam). Pieluch jednorazowych nie bylo. Spac sie kladlam po 23 a wstawalam przed 5. A potem wszystko na raz. Po prostu NIE MIALAM CZASU na noszenie dziecka na rekach. Probowalam w wozku brac ja do kuchni (gdzie prasowalam cale sterty). Ryczala. W koncu wozek poszedl won, Jula do lozka i wysluchala (jakze cicho!!!) stanowczego przemowienia: jak ci sie nie chce jesc, nie masz mokro i nic cie nie boli to badz cicho. Tu nie bedzie brudu, sterty nyczyn do mycia, brudnego i smierdzacego dziecka i tumanow kurzu. Rob co chcesz. I wyszlam prasowac. Zaczela plakac. Ja nic. Nie bylo zmiluj. Przychodzilam na jedzenie, przewijanie, branie na spacer (na dworze bylysmy bardzo duzo i wtedy nigdy nie plakala). Po 10 dniach mialam w domu idealna cisze!!! Teraz by mi dziecko odebrano… I tym to sposobem bylysmy zadowolone obydwie.
Tylko nie w poprzek lozeczka. Teraz to jeszcze nic takiego, ale potem moze byc niebezpieczne. Ja wieszalam Juli z boku.
Dziecko bardzo szybko sie przyzwyczaja. Rowniez do noszenia na rekach. Mozna wybrac.
Dobrze, ale 2 tygodniowe dziecko nie zrozumie “stanowczego” tonu